Prima Aprilis – albo najpierwszy dzień kwietnia, do rozmaitych żartów moda staroletnia. Do miasta wysłać Jasia głuptasia, by kupił: kwadratowe koło, mleko gołębie, zęby indycze lub łzy krokodyla – ot, krotochwila!

Dzień kłamców

Bardzo starej daty to obyczaj. Prawdopodobnie jest pozostałością rzymskiego święta Cerialii – na początku kwietnia, według mitu, w którym bogini Cerera szukając córki swojej Prozerpiny, została wyprowadzona w pole przez podłego Plutona. Ale dlaczego ten tragiczny wypadek obchodzono w Rzymie wesołą zabawą ochlapując się wodą albo podstawiając nogę temu, który się zagapił? Niektórzy badacze obyczajów sugerują, że to Żydzi nie wierząc w zmartwychwstanie Pańskie (30 marca) – już 1 kwietnia wszystkich świadków tego wydarzenia nazwali kłamcami i od tej pory jest to dzień kłamcy! Ciekawe, że po dziś dzień prawie wszystkie kraje Europy żartują i bawią się kosztem bliźniego.
W Polsce już od XVI w. oszukiwano się przesyłając pisemnie zmyślone wiadomości. Wprawdzie robiono psikusy różnego rodzaju, jak np. pierogi faszerowane trocinami albo kawa z gliny, ale prawdziwym bohaterem tego dnia już od XVIII wieku była...prasa! Wydawano prima aprilisowe jedniodniówki, w których każda wiadomość była fałszywa, ale tak podana, że wzbudzała skomplikowane wątpliwości – a może to co piszą, to prawda? Jeśli ją zlekceważę, to dopiero okażę się nabitym w butelkę! Oto prawdziwa potęga prasy, bo słowem drukowanym można wodzić za nos wiele tysięcy ludzi! I jak to zwykle w każdym przekazie, spotykamy i na temat tego dnia sprzeczne interpretacje. Przy całej wesołości ten dzień kiedyś należał do najbardziej ponurych! Uważany był nawet za feralny i pechowy w roku, ponieważ ludzka ufność bywa narażona na przykre nadużycie. W Polsce wierzono jeszcze do niedawna, że duchy zmarłych mogą tego dnia opuszczać groby, aby dochodzić swoich krzywd i mścić się na żywych, sprowadzając na nich nieszczęścia lub co najmniej ich straszyć! Podobno dlatego, że w tym dniu urodził się Judasz. Inne nasze podanie głosi, że prima aprilis to czas rozrachunku wszelkiej maści niegodziwców z ich własnym sumieniem, co niestety często kończyło się samobójstwem. Dzisiaj już nie trafiają się niegodziwcy o tak wrażliwym sumieniu i nawet w prima aprilis jakoś o nich prasa nie donosi.

Numer: 2005 14





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *