W mińskiej radzie

Mogło być tak: burmistrz nie otrzymuje absolutorium od rady miasta i po 17 latach rządów opozycja stawia wniosek o jego odwołanie w drodze referendum. Jeszcze nie teraz, bo mimo poparcia tylko 12 głosami Grzesiak trzyma się mocno, choć po udzieleniu absolutorium nie było słychać ani jednego klasku

Absolut bez braw

W mińskiej radzie / Absolut bez braw

Już podczas sprawozdania z działań międzysesyjnych Andrzej Kuć zadał Grzesiakowi kilka niewygodnych pytań. Okazało się, że trybuny na lodowisku wcale nie miały być za darmo, a aneks na Graniczną nie przewiduje żadnych kar dla wykonawcy, choć oddanie obiektu do eksploatacji wydłuży się do... sierpnia 2007 roku. Otwarcie będzie więc we wrześniu, a może i później, gdy komisja stwierdzi jakieś niedoróbki.
- Kary umowne to żadna korzyść dla miasta. To ostateczność, a mnie zależy na korzystnym zakończeniu inwestycji w ustalonym terminie - bronił się burmistrz.
Komisja rewizyjna z przewodniczącym Kulką chciała Grzesiaka postawić pod ścianą za 6 milionów niewykorzystanych pieniędzy na inwestycje. Dochody przekroczono o 3 procent, ale z wydatkami było znacznie gorzej, bo ogólnie kształtowały się na poziomie 89,27 proc., a inwestycyjne ledwie przekroczyły 80 procent.
Burmistrz udowadniał, że chodzi właśnie o 1,5 miliona, gdyż 4,5 to opóźnienia w płatnościach niezależne od magistratu. A poza tym nigdy do końca nie wiadomo, co rząd rzuci z podatków od udziałów, więc różnice zawsze występują. Krytykowany za niewielki udział środków zewnętrznych (w 2007 roku tylko 0,41% udziału w inwestycjach - jak wyliczył Kuć), obruszył się, prosząc radnych o męską decyzję, a nie szczypanie po łydkach.
Odniósł się również do przedwczesnego - zdaniem KPR - oddania w użytkowanie lodowiska. Twierdził, że to dla MOSiR-u było dobre doświadczenie, a frekwencja 39 tysięcy fanów łyżwiarstwa i 260 tys. zł zapłacone przez Holmę za maszynę do mrożenia lodu mówią same za siebie.
- Stanowisko komisji rewizyjnej jest dla mnie krzywdzące, ale to wy musicie wziąć na własne sumienie wynik absolutorium - obciążał radnych burmistrz Grzesiak.
Radni Cichocki, Szymkiewicz, Kirylak i przewodniczący Jurek wzięli go w obronę, ale Kuć i Kulka atakowali nadal.
- Widzę wielkie widzimisię burmistrza. To po co rada, po co umowy - nie dawał za wygraną Kuć. A Kulka udowodnił, że przy tak rosnących niewykonaniach budżetu, może dojść do 15 mln zł „zaoszczędzonych” pieniędzy.
Po przerwie na wniosek opozycji doszło do głosowania. Za absolutorium było 12 radnych, pięciu przeciw, a czterech umyło ręce.
- Następnym razem może być odwrotnie. Pracujemy nad tym - grzmiały echem kuluary.
Ale to nie był koniec potyczek burmistrza z opozycją. Po odczytaniu protokołu RiO z kontroli finansów miasta, Kuć pytał, dlaczego nie pokazano tego protokołu przed absolutorium, choć wyniki były znane już 5 kwietnia.
- Przewodniczący komisji rewizyjnej był obecny podczas omawiania wyników kontroli, a dokumentu nikt nie zamykał w pancernej szafie - tłumaczył Leon Jurek.
- Ale powinniśmy je otrzymać do skrytek - upierał się Kuć. - Sprawy rachunków są prowadzone dobrze, więc nie uważałem za celowe brać ich pod uwagę w czasie przygotowania wniosku o absolutorium - wyjaśnił szef komisji rewizyjnej.
Zemsta przyszła wcześniej niż przypuszczano. Gdy burmistrz wnioskował o utworzenie zespołu szkół przy ul. Sosnkowskiego, radni utrącili ten zamiar bez dyskusji. A już pachniało trzecią debatą oświatową. Zwolennicy powstania zespołów uważają, że sprzeciw aż 16 radnych to niczym nieuzasadniona decyzja polityczna lub co najmniej antyburmistrzowska kontra na zasadzie - nie, bo nie. Ale to również jeszcze nie koniec utarczek, bo we wtorek Promotor - stowarzyszenie kierowane przez Leona Jurka i Teresę Szymkiewicz zaprosiło burmistrza do podpisania deklaracji rozwiązania konkretnych problemów Mińska. Będą brawa czy znowu oschła ostentacja...

Numer: 2007 17   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *