Giełda szkół 2007

Gdy na początku lat 90. jeden z dyrektorów szkoły średniej próbował wypromować ją wśród uczniów szkół podstawowych, poczytano mu to za objaw egocentrycznej niegospodarności. W ciągu 15 lat szkoły przeszły metamorfozę, ale wciąż nie brakuje malkontentów, którym nie w smak foldery, reklamy a nawet szkolne giełdy wymyślone przed 4 laty przez Tomasza Płochockiego, wicedyrektora Mechanika

Zobaczyli przyszłość

Giełda szkół 2007 / Zobaczyli przyszłość

Po Mechaniku, Budowlance i Chemiku przyszedł czas na Macierzankę. Właśnie gimnazjum i liceum przy ul. Pięknej przez miniony piątek i sobotę otworzyło swoje korytarze i salę gimnastyczną dla 1,5 tysiąca gimnazjalistów z powiatu mińskiego i ościennych gmin.
Prawie tysięczny korowód odwiedził stoiska wszystkich szkół średnich, CKU, CKP i poradni psychologiczno-pedagogicznych w piątek, reszta - już w niezorganizowanych grupkach - mogła to uczynić w sobotę. Przemarsz w przyszłość poprzedziło oficjalne otwarcie giełdy przez starostę Antoniego J. Tarczyńskiego i gospodynię obiektu Jadwigę Ostrowską-Dźwigałę, którzy dziękowali szkołom za trud przygotowań stoisk z ofertami edukacyjnymi. Gimnazjalistom życzono zaś trafnych polowań na placówkę odpowiadającą ich predyspozycjom i marzeniom. Miejsc wystarczy dla wszystkich, ale niekoniecznie w upragnionej szkole i kierunku, więc już od jutra trzeba zadbać o oceny na świadectwie i wiedzę na egzamin sprawdzający kompetencje gimnazjalisty.
Przymiarką, i to sceniczną do roli licealisty, były prezentacje szkolnych mundurków. Propozycję ministra Giertycha potraktowano z przymrużeniem oka, by obowiązek noszenia uniformów nie przerodził się w zbiorowy gwałt na uczniowskiej modzie. Gospodarze zaprezentowali styl dość luźny, ale wygodny i uniwersalny, wzbudzając wśród fanów niekłamany zachwyt. Janów miał propozycję dla każdego kierunku kształcenia; tam wygarniturowany spec od terenów zieleni nie przypomina ogrodnika, a rasowego biznesmena.
Całkiem inaczej prezentowały się też wiejskie Mrozy, bo w strojach z epoki swego patrona. Powabne panienki ze sztambuchami i panowie w cylindrach wyglądali jak żywi, romantyczni przyjaciele wieszcza Adama. Równie wiejska Siennica pokazała mundurki stricte ludowe. I na tym mogli poprzestać, bo opis szydzący z walorów folkloru nie był ani smaczny, ani dowcipny. Najsympatyczniej wypadli salezjanie, którzy jako jedyni w powiecie - na co dzień chodzą po szkole w oryginalnych mundurkach. Pokazali je po wyśmianiu ekstrawaganckiej włosiennicy i pretensjonalnych dresów. Podobał się również satyryczny występ licealistów Zespołu Szkół im. Marii Skłodowskiej-Curie z tarczami i taneczna suita uczniów Królówki, którzy na co dzień tworzą zespół ShoXtreme. Za pokazany układ otrzymali oni najgłośniejsze brawa.
Tymczasem przed budynkiem Macierzanki zbierały się już tłumy gimnazjalistów z Latowicza, Wielgolasu i Żakowa, a później ze Stojadeł, Mrozów, Jakubowa, Jeruzala, Zamienia, Siennicy, Stanisławowa, Cegłowa, Dobrego, Starej Niedziałki i z trzech mińskich szkół. Nie anonsował się w piątek Sulejówek, Halinów, Pustelnik, Dębe Wielkie, Huta Mińska Mazowieckiego i Dobre, bo w sobotę też można było zwiedzić giełdowe boksy szkół i otrzymać promocyjne materiały. A w domu wyczytać z nich swoją przyszłość. Niekoniecznie tę licealną, bo w powiecie brakuje fachowców, którzy od razu po ukończeniu nauki mogą otrzymać intratną pracę.

Numer: 2007 14   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *