30. Warszawska Syrenka

Konkursy recytatorskie cieszą się wśród dzieci nieustającą popularnością. Marzec to czas na Warszawską Syrenkę, a że w tym roku przypadła jej jubileuszowa edycja, padły rekordy frekwencji, ale tylko trzy osoby będą nas reprezentować w warszawskim finale organizowanym przez MCKiS

W pióry literatury

30. Warszawska Syrenka / W pióry literatury

Prawa do startu na scenie sali teatralnej MDK dostąpiło 22 uczniów klas I-III oraz IV-VI SP, oraz 17 gimnazjalistów. Przyjechali do Mińska Mazowieckiego z prawie wszystkich gmin powiatu, reprezentując szkoły podstawowe w Dębem Wielkim Wielkim, Cygance, Rudzie, Górkach, Halinowie, Chobocie, Wielgolesie, Dropiu, Dobrem, Podcierniu, Cegłowie, Żakowie, Grzebowilku, Mistowie, Wiśniewie, Hucie Mińskiej, Kałuszynie, Ładzyniu, Stanisławowie, Cisiu, Wiciejowie, Jędrzejowie, Lipinach, Starej Niedziałce, Nowych Groszk i Mińska. Z gimnazjalistów zabrakło m.in. mrozian, sulejówczan, halinowian, dębian, a mińszczan reprezentowała Macierzanka i GM-3.
W recytowanym repertuarze nie ma rewolucji. U najmłodszych wciąż Brzechwa, Chotomska, Gellner, Tuwim i Kern, u trochę starszych zaś oprócz Różewicza, Miłosza, Asnyka, Szymborskiej, Broniewskiego, Lenartowicza czy Kochanowskiego, można było posłuchać Bielawskiej, Szymańskiej, Twardowskiego, Siwka i Grochowiaka. A wśród gimnazjalistów, obok naszej Noblistki, popularna okazała się Pawlikowska-Jasnorzewska, Hartwig, Przerwa-Tetmajer, Kofta oraz... Gałczyński z Iłłakowiczówną. Jury z Wandą Skorek, Moniką Pszkit i Danutą Tkaczyk oceniło, że najlepiej recytowali uczniowie klas IV-VI, ponieważ ich wiersze i fragmenty prozy przepełniała radość obcowania z literaturą. Dzieci autentycznie przeżywały teksty i z łatwością skupiały na nich uwagę słuchaczy. Najmłodsi mają jeszcze problemy z własną wymową, natomiast gimnazjaliści nie dobierają sobie właściwego repertuaru. Ich interpretacje były zbyt poważne, a nawet pesymistyczne.
Tym razem komisja nie szarżowała w nagrodach (książki z poezją i prozą), przyznając tylko po trzy miejsca i po jednym wyróżnieniu w każdej grupie wiekowej.
Wśród najmłodszych zwyciężyła Magda Gajda z Kopernika za „Dwóch cietrzewi” Kerna, w klasach starszych - Konrad Czerwiński z Cegłowa za „Owsiankę” Usenki i fragment „Niewygodnych przygód Marka Piegusa” Niziurskiego, a z gimnazjalistów - Barbara Matasek z Macierzanki, która recytowała poezję Iłłakowiczówny i prozę Nowackiej. Cała trójka wystąpi 21 - 22 kwietnia w stolicy, mając szansę na recytatorską galę 28 kwietnia.
Laureaci pokonali wiele recytatorskich talentów, jak w klasach I-III Ninę Stosio z Wielgolasu, Julię Wytrykus z Dobrego czy Kingę Sokołowską z Huty Mińskiej. Wśród starszaków SP druga była Marlena Kostka z Dobrego, trzecia - Martyna Długosz z Lipin, a tym razem tylko wyróżniona - Arleta Parfieniuk z Wielgolasu. Mińszczanka Basia Matosek nie dała się zaś pokonać Urszuli Pacydze z Pustelnika, Karolinie Nocek z Wielgolasu i wyróżnionej Iwonie Klimek z gimnazjum w Siennicy.
Dziewczęta zdominowały nie tylko laureatów, wśród których był tylko jeden Czerwiński, ale za to najlepszy. Wśród 61 finalistów chłopców było tylko dziesięciu i to wszyscy z podstawówek. Gimnazjalistom wyraźnie literatura nie smakuje, a ich brak podczas finałów na szczeblu powiatu może budzić niepokój polonistów i bibliotekarzy. To praca domowa do odrobienia, bo kolejne konkursy za pasem. W tym roku jeszcze trzy - Makuszyńskiego, Chełmońskiej, Szczepankowskiej i całkiem nowy imienia Tadeusza Chróścielewskiego. Emocji więc nie zabraknie, byleby uczniom wystarczyło chęci i pamięci.

Numer: 2007 14   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *