W Sulejówku

Przysłowiowym rzutem na taśmę uchwalono budżet Sulejówka. Na zatwierdzenie planu finansów miasta marszałka rajcy mieli czas do końca marca, swojego obowiązku dopełnili 28 marca

Grzeszny budżet

W Sulejówku / Grzeszny budżet

Jeśli głosowanie z jakiegoś powodu miałoby nie dojść do skutku, budżet dla Sulejówka ustaliłaby Regionalna Izba Obrachunkowa, byłoby to prowizorium, miasto nie miałoby pieniędzy na inwestycje. A tak, tegoroczny budżet to dalsze inwestycje w tej podwarszawskiej miejscowości. Burmistrz Waldemar Chachulski chwalił się: – Prasa twierdziła, że nie będziemy w stanie regulować naszych zobowiązań, my nasze długi spłacamy, a w budżecie przeznaczono ponad 5 mln złotych na inwestycje. Planowane dochody Sulejówka to około 42 mln zł, wydatki mają się kształtować na poziomie 44 mln. Deficyt będzie spłacony z kredytów i pożyczek.
Chachulski podkreślał, że budżet tworzony był merytorycznie i przy pełnej współpracy ratusza i rajców. Dobre samopoczucie studził jednak Krzysztof Grudziński, przewodniczący rady, który podkreślał, że uchwalony budżet skażony jest grzechem zaniechania. Zniknęły z niego środki na budowę dróg. Na rok 2007 zapisano tylko 800 tys. zł na trzy krótkie odcinki. – Niestety, nie zrobiliśmy nic, by więcej budować – użalał się Grudziński.
Czym ten grzech został spowodowany? Ratusz chciał uniknąć wyczerpującej walki z częścią radnych, którzy wystosowali list otwarty, aby wycofać pieniądze na budowę ulicy Poniatowskiego i dokończenie Świętochowskiego. List powstał poza procedurą uchwalania i konsultowania budżetu. Radni, jak tłumaczyli, chcieli zwrócić uwagę na problem braku dróg w mieście. Burmistrz Chachulski, chcąc uniknąć sytuacji, że musiałby zarządzać miastem bez budżetu, w salomonowy sposób pogodził wszystkich i wykreślił z projektu uchwały i ul. Poniatowskiego, i Świętochowskiego.
Jak tłumaczył wiceburmistrz Belka, w budżet wpisane są zadania inwestycyjne, kwoty na nie są zmniejszone do minimum, resztę może dołoży Unia. – Będzie kiepsko, jeśli pieniędzy z UE nie dostaniemy – mówił do radnych. Sulejówek na pewno tych środków by nie uzyskał, gdyby radni nie zdecydowali się zagłosować za budżetem, a tak już od początku kwietnia mają, jak zapewnia ratusz, ruszyć przetargi na projekty inwestycyjne. Jednym z ciekawszych, a przede wszystkim innowacyjnym, na pewno jest plan kogeneracji, chodzi o alternatywne pozyskiwanie energii. Dla części radnych i zebranych gości brzmiało to jak czarna magia. Burmistrz Chachulski jest przekonany, że dzięki temu projektowi miasto będzie płacić za prąd nawet o połowę mniej.
Może dzięki tym oszczędnościom Sulejówek w końcu będzie miał dom kultury, o który bezskutecznie walczył radny Daniel Dąbrowski. Rajcy w komisjach postanowili, że 347 tys. złotych, które ratusz chciał w tym roku przeznaczyć na pensję dla dyrektora nieistniejącego jeszcze domu kultury, można wykorzystać znacznie efektywniej, a tylko 10 tys. z tej kwoty zarezerwować na wykonanie projektu domu kultury. Dąbrowski próbował przekonywać radę, że dobrze by było jednak zatrudnić dyrektora domu kultury, mimo tego że nie ma obiektu. – To właśnie ta osoba powinna stworzyć program i projekt domu kultury, teraz Sulejówek to kulturalna pustynia – przekonywał radny. Bezskutecznie, bo nie potrafił wskazać źródła finansowania swojego zamysłu.
Ciekawy pomysł na podniesienie poziomu bezpieczeństwa miała komisja bezpieczeństwa – zaproponowała, aby zrezygnować z dofinansowania zakupu radiowozu, a zaoszczędzone pieniądze przeznaczyć na wykonanie oświetlenia na ul. Czarnieckiego. Dzięki komisji finansów dodatkowe 10 tys. dostanie schronisko bezdomnych zwierząt. Radni wskazali źródło finansowania – zabrali pieniądze bibliotece.
Jak widać, miasto marszałka będzie intensywnie inwestować w ziemię, o kulturze pomyślą tam później.

Numer: 2007 14   Autor: Paweł Drzewiński





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *