Wiosenne, radosne święto Wielkiej Nocy w przedziwny sposób splata się ze smutkiem męki Pańskiej. Równocześnie pamięć tej męki przywodzi na myśl radość z odkupienia nią wszystkich ludzkich grzechów - i to na zawsze!

Niech się święci

Okres wielkanocny to rzadko spotykany związek odczuć i stanów emocjonalnych. Z jednej strony rozbudzona przyroda, pierwsza zieleń i kraszone, kolorowe jajko, a z drugiej ponure symbole męki – krzyż i bicze. Jajka turlane na grobie to stary słowiański zwyczaj, obrazujący bliskość narodzin i śmierci.

Wszystko ma początek w pogańskich obrzędach. Zdumiewające jest podobieństwo obyczajów. Dla nas Wielkanoc długo kojarzyła się z nadzieją na sprawiedliwość i z triumfem narodowych cnót, co przekazał chłopski poeta w wierszu z 1895 r. „Moskal naszych braci na Sybirze dręczy, jak Chrystus na krzyżu był żółcią pojony – tak i naród polski jest dziś udręczony”. Niewinna palemka, jak kwiat kolorowa, symbolizuje biczowanie. Palemka koniecznie musi być z rózeg wierzbowych lub leszczynowych. Dlaczego? Ponieważ legenda mówi, że wierzba babilońska zasmucona śmiercią Chrystusa westchnęła: „On umarł, teraz smutne moje gałęzie zwieszać się będą zawsze ku wodom Eufratu i płakać”. Piękne! Ale i w starosłowiańskiej tradycji w święto wiosny (zbiegające się w czasie z wielkanocnym) właśnie wierzbowa rózga służyła do odstraszania piorunów i nawałnic. Legend jest mnóstwo, np. ta: kiedy cała przyroda pogrążyła się w żalu, jedynie topola nie wzruszyła się, mówiąc: - Cóż mnie to obchodzi? On zmarł za grzeszników, a ja jestem niewinna! Za ten brak uczuć liście topoli skazano na wieczne drżenie. Inaczej czuła winorośl na znak żałoby przybrała ciemny kolor owoców. Wierzbowa święcona palemka przez cały rok chroni domostwo przed piorunami i nawałnicami wszelkiego rodzaju. Tak samo jak za czasów Światowida. Zaniechano brzydkiego zwyczaju chłostania się palemką. Natomiast łykanie kotków z bazi, jak najbardziej po obecne czasy ma swoich zwolenników wierzących, że ten zwyczaj ochroni ich gardła od wszelkiej infekcji!
Wystawianie widowisk pasyjnych pozostało już tylko w niektórych ośrodkach kultury i straciło na popularności. Bywały w owych widowiskach wierszyki frywolne, jak np. ten: „Jedzie sobie pan Jezus do miasteczka cichego, osiołek pod nim lichy, Pan Jezus na nim cichy” i z tej przyczyny zbierano na biedaka drobniaki do kapelusza.
Wielki tydzień to same wróżby. Najczęściej sprawdzają się podobno te o pogodzie. Jaka wielka środa – taka wiosna. Jaki czwartek – takie lato. Wielki piątek wróży pogodę na żniwa i wykopki, a sobota zapowiada całą zimę! W wielki tydzień odżywiamy się wyłącznie śledziem i postnym żurem. Właściwie to powinniśmy tak jeść przez ostatnie 6 niedziel, „morząc żołądki słabym posiłkiem”. Ale kto by to wytrzymał? W piątek należy malować jajka. W wodzie po ich gotowaniu powinno się myć włosy, aby były mocne i lśniące. Jajko, szczególnie to malowane, uchodzi za siłę przeciwko złym duchom! Malować jajka powinny tylko dziewczęta, a jeśli która podaruje kraszankę upatrzonemu chłopakowi – wzajemność murowana. W piątek zaczyna się strojenie grobu. W wielką sobotę, rano święci się wodę i ogień, a przez cały dzień pokarmy. To kulminacja świątecznych przygotowań. A w niedzielę zaczyna się wielkie żarcie – krytykowane od lat przez propagatorów cywilizacji! Zaczyna się na stołach zbytek zastawy, placki, ciasta, baby, szynki, kiełbasy, pasztety, pieczony drób, szczypiorek i... jajka, jajka, jajka! To najmilsza z naszych narodowych tradycji, oby się nie zmieniała i oby zawsze było co jeść w każdej rodzinie. I nie tylko raz w roku w to smętnie – radosne święto! A żeby uchronić się od zgagi, należy na czczo zjeść trochę święconego chrzanu i trzy razy dmuchnąć do komina!

Numer: 2005 13





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *