W dziesiątym roku wydawniczym otrzymaliśmy drogocenny prezent – pierwszą nagrodę w ogólnopolskim konkursie ekologicznym dla prasy lokalnej i tytuł ekomistrza Mazowsza

Najlepsi z Mazowsza

To już drugi tytuł dla naszego tygodnika. Pierwszy raz zdobyliśmy drugą nagrodę w 2002 roku (pierwszej nie przyznano) w inauguracyjnej edycji tegoż konkursu organizowanego przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska przy współpracy ze Stowarzyszeniem Gazet Lokalnych. Wystartowaliśmy też w drugiej edycji konkursu, ale bez sukcesu, bo –wbrew regulaminowi – dopuszczono do rywalizacji tygodniki regionalne, których potencjału (dzięki uwłaszczeniu na majątku PZPR) nie da się porównać z podobnymi do „Cs?” prywatnymi czasopismami bez finansowego wiana i politycznych układów. Nasz protest przyniósł efekt, który potwierdziła niezależna od nacisków komisja złożona z przedstawiciela funduszu, Uniwersytetu Warszawskiego i ministra edukacji.

Z dwóch lat (2003-4) wybraliśmy na konkurs ponad 200 artykułów. Aż nam samym trudno było uwierzyć, że tyle się nazbierało materiału o przyrodzie i ochronie środowiska. Nie umknęła nam żadna eko-sesja, eko-awantura, eko-możliwości czy eko-przygoda, licząc na uznanie komisji, że najbardziej doceni nas za policzenie bocianów w całym mińskim powiecie. Tymczasem... No właśnie, nigdy nie wiadomo, co się spodoba fachowcom, którzy patrzą na materiały z perspektywy 99 tytułów prasowych, bo tyle gazet zgłoszono do konkursu.
Jadąc w ubiegłą środę na jego finał nasze nadzieje były umiarkowane, ale raptownie wzrosły po telefonie, byśmy się nie spóźnili. Już na korytarzu NFOŚ czekała na nas ekipa TVP-3 z pytaniami, o czym pisaliśmy i co zamierzamy w przyszłości. – Pokazywaliśmy ekologiczne anomalia i szanse na czystą naturę. Po oczyszczeniu doliny Świdra czas na Srebrną i Mienię, rzeki najbliższe Mińskowi – powiedziałem do kamery. A potem już szybko na salę, gdzie jurorki – Anna Kalinowska i Ewa Ucinek już recenzowały tegoroczny poziom gazet mających największy wpływ na kształtowanie świadomości proekologicznej społeczeństwa.
Z prawie stu tytułów najwięcej zgłoszeń (po 10) napłynęło z Lubelszczyzny, Mazowsza i Małopolski, a najmniej (2-4) z Opolszczyzny, Pomorza, Kujaw i Śląska, czyli terenów o nie najlepszej kondycji natury. Mazowieckie tytuły to – oprócz Co słychać? – cztery pisma z Warszawy (m.in. „Głos Mieszkańców”, z którym się przyjaźnimy) oraz pięć gazet spoza stolicy jak „Wieści Podwarszawskie” z Wołomina, izabelińskie „Listy do sąsiada”, „Mogielnica XXI” czy „Tygodnik Nowodworski”, laureat drugiej nagrody. My otrzymaliśmy pierwszą, a wraz z nią oryginalny dyplom (metal oprawiony drewnem) i 5 tysięcy złotych.
W sumie fundusz wyłożył na nagrody prawie 200 tysięcy, a tych pierwszych (po 5 tysięcy) było szesnaście. Jury przyznało je najlepszym, bo podejmowały trudne tematy ekologiczne, prowadziły walkę z brudasami, popularyzowały odpowiedzialność jednostkową lub atrakcyjność własnego terenu. Naszą I NAGRODĘ uzasadniono wszechstronnymi informacjami o możliwościach wykorzystania funduszy unijnych do projektów ekologicznych oraz (nieoficjalnie) akcją liczenia bocianów. Jeszcze raz okazało się, że każdy trud przynosi efekty. Nawet udział w nudnych z poziomu dyskusjach o zagrożeniach dla środowiska i szansach na ekologiczną pomoc Unii Europejskiej. Wystarczy tylko atrakcyjnie to przedstawić, o czym nie każdy dziennikarz pamięta, traktując trudne tematy jako zło konieczne. Najprościej pokazać las czy rów pełen śmieci i ludzką bezradność wobec zła. Trudniej wskazać winnych, a jeszcze trudniej zorganizować akcję sprzątania i zapobiec ekologicznej recydywie. Tak staraliśmy się opisywać każdy problem uczestnicząc aktywnie w sprzątaniu doliny Świdra. Teraz czas na Srebrną, Mienię i pozostałe rzeki wokół Mińska. Czekamy na propozycje od gospodarzy terenu z wójtami włącznie. Elżbieta Lanc, szefowa WFOŚ obiecała pomóc w każdej ekologicznej inicjatywie. Będą konkursy dla dzieci i młodzieży oraz ekologiczne patrole. Chcemy na przykład zlokalizować wszystkie nieszczelne szamba i dzikie podłączenia do kanalizacji deszczowej. Czas na odpowiedzialność indywidualną, gdy zbiorowa wciąż nie przynosi efektów. Ale to, czy potrafimy wytropić brudasów zależy też od naszych czytelników. Już niedługo, bo właśnie wiosna odsłania wszystkie zimowe brudy. PS. Lista nagrodzonych czasopism jest na stronie www.gazetylokalne.pl

Numer: 2005 13





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *