W powiecie mińskim

Wraz z wiosną zawitały nad Srebrną piosenki kabaretowe i teatralne. Taką formułę konkursu wymyślił Stanisław Halagiera, nauczyciel muzyki w Dobrem i mińskim GM-3. Wszystko po to, by jeszcze bardziej uwrażliwić i rozśpiewać młodzież powiatu mińskiego

Kabaret nie szkodzi

W powiecie mińskim / Kabaret nie szkodzi

O dziesiątej rano trudno wyzwolić w sobie nastrój teatralny, a nawet kabaretowy. W rozświetlonej wiosennym słońcem świetlicy GM-3 nie było tłoku. Zarówno wśród uczestników konkursu, jak i publiczności złożonej głównie z gimnazjalistów. Ale - jak twierdzą organizatorzy i jury - pierwsze koty za płoty, a za rok na pewno będzie lepiej i z frekwencją i poziomem. Ale i przy tylko ośmiu podmiotach wykonawczych jury z Elżbietą Kalińską, Ewą Gańko i Januszem Sadochem nie miało łatwego wyboru, bo każda interpretacja starych szlagierów z „Zielonej Gęsi” czy „Kabaretu Starszych Panów” była godna wyróżnienia. Ostatecznie w grupie gimnazjalistów poza podium zostawiono Agnieszkę Bogusz z GM-3, której „Kawa” do słów Gałczyńskiego wydała się najmniej przekonująca. Za to „Kartofle” (również z „Zielonej Gęsi”) dały Idze Wąsowskiej trzecią lokatę. Jak bardzo nudzą się dzieci w czasie... lekcji wyśpiewała grupa z Macierzanki i za tę trawestację „KSP” otrzymała srebrny laur. A złoty zdobyły trzy dziewczyny z Dobrego - Magdalena Gałązka, Izabela Zastawna i Magdalena Szczurowska. Ich „Ballada wagonowa” Agnieszki Osieckiej była nie tylko wdzięczną aluzją do kobiecych marzeń i wyborów, ale również popisem aktorskim dziewcząt przygotowanych do występu przez Joannę Raniszewską. Kategorię szkół średnich zdominowali uczniowie ZS im. M. Skłodowskiej-Curie pod artystyczną opieką Anny Pielichowskiej-Sobolak. Nie udało się jedynie Konradowi Terkowskiemu, który swoim „Drabem” z „KSP” znalazł się poza podium. W słabszej scenicznej formie był również Emil Witek z kolegami, więc ich operetkowe i przyjemne dla Polek „Najwięcej witaminy” uległo licealistom z Macierzanki. Dorota Kaczorek, Gennadij Żywicki i Bartłomiej Królak tym razem pokazali słowno-muzyczny teatr małżeński. Gdy życie przerasta kabaret, nie wszyscy mają dość siły, by się zmierzyć z rzeczywistością. Nie tylko ze sobą, ale również z nudą dzieci, gdy pada deszcz, o czym z wdzięczną swadą śpiewała Joanna Czmoch, laureatka pierwszego przeglądu piosenki o zabarwieniu kabaretowym. I to zabarwieniu bardzo klasycznym, choć nie brakuje tekstów mniej wyeksploatowanych i aktualniejszych. Może za rok, też w czasie wiosennego przesilenia. To dobry czas na ironię wyzwalającą energię do pozytywnego myślenia. Albo przynajmniej do uśmiechu.

Numer: 2007 13   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *