Na fali sukcesu

Piotr Kisielewski jest uczniem drugiej klasy mińskiego plastyka, a już ma na koncie sukcesy w ogólnopolskich konkursach artystycznych. Ostatnio zdobył wyróżnienie za opracowanie symbolu pozytywnego przekazu dla ludzi walczących z depresją. Z młodym plastykiem o jego pasjach rozmawia Paweł Drzewiński

Byle zdać na ASP

Na fali sukcesu / Byle zdać na ASP

- Jak zareagowali twoi bliscy na wieść o sukcesie?
- Rodzice strasznie się chwalili, byli ze mnie bardzo dumni. Znajomi cieszyli się razem ze mną, gratulowali mi, dostałem też wiele sympatycznych sms-ów.
- To pierwszy twój taki sukces? I czy w ogóle sukces, jak to traktujesz?
- Kiedyś wygrałem kilka innych konkursów, ale nie uważam tego za jakiś wielki sukces, jestem jednak bardzo zadowolony, że udało mi się wyróżnić spośród tych wszystkich prac, które były zgłoszone. Nie chodzę jednak i nie chwalę się tym wszystkim.
- Opowiedz o tym, jak znalazłeś się w ogóle na tym konkursie.
- Dostaliśmy ten temat w szkole i każdy miał go zrealizować na swój sposób. Ja osobiście chciałem coś osiągnąć w tym konkursie. W szkole przygotowałem jeden projekt, ale nie byłem z niego do końca zadowolony. Dopiero w domu obudziłem się i zacząłem rysować. Najpierw był projekt w ołówku, potem zeskanowałem go i w komputerze była już końcowa obróbka, dodanie koloru, nadanie projektowi ostatecznego kształtu.
- Co najbardziej pociąga cię w plastyce? Jakie techniki najbardziej lubisz?
- Najbardziej lubię prace graficzne – ołówek, tusz, długopis, ale nie jest mi też obce malarstwo, choć na tym trochę mniej się znam. Lubię też inne techniki graficzne, linoryty itp.
- A nie komputer, tablet, programy graficzne?
- Nie mam tabletu, choć bardzo chciałbym mieć. Bardzo lubię grafikę komputerową, ale trzeba mieć do tego specjalistyczne programy, które są dość drogie.
- Jak to się stało, że zdecydowałeś się na naukę w liceum plastycznym? Zainteresowania, czy rodzice kazali, bo ładnie rysowałeś?
- Nikt mi nie kazał, ja po prostu lubię coś tworzyć, tak dla siebie. Niektórzy mówią, że nikt nie tworzy dla siebie, tylko dla innych. Ja od dziecka robię to, co lubię, dla siebie. A szkoła się przydaje, mogę ćwiczyć, poznawać nowe techniki.
- Jeszcze dwa lata liceum przed tobą, co dalej?
- Każdy w zasadzie myśli o przyszłości, aby jak najwięcej pieniędzy natrzaskać, więc może pójdę na jakiś kierunek związany z reklamą, żeby wykorzystać to, czego nauczyłem się w szkole. Myślałem też, aby złożyć papiery na ASP, ale nie wiem, czy się dostanę, a nawet zakładając, że się dostanę, to nie wiem co mógłbym robić dalej. Mimo tego bardzo chciałbym uczęszczać na akademię.
- Dziękuję za rozmowę i życzę indeksu Akademii Sztuk Pięknych.

Numer: 2007 11





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *