Drodzy czytelnicy

Zima wyraźnie gra z nami w berka albo podchody, tracąc zaufanie ludzi, zwierząt i roślin. Bo jak tu polegać na kimś, kto bez zaproszenia przychodzi i po angielsku wychodzi, budząc niepewność a może i strach. Także choroby z byle jakiej pogody. Oby do wiosny, która powinna przyjść już za miesiąc. A co będzie, jeśli i wiosna nam się wynaturzy...

Nici zaufania

Drodzy czytelnicy / Nici zaufania

Jeśli wierzymy, ufamy Stwórcy, pokładając nadzieję, że nam pomoże w trudnych chwilach i wyborach. Zaufanie do drugiego człowieka często kojarzymy z miłością. Ale przecież nie musimy kogoś kochać, by mu zaufać. Często ufamy omamieni komplementami czy obietnicami. Swój urok osobisty i elokwencję wykorzystują domokrążcy, oferując okazyjne towary po wyższej cenie niż sklepowe. Wykorzystują naszą ufność również złodzieje. I dobrze, gdy wyrwą nam jakiś przedmiot, bo w przypadku tajemnicy możemy się nie pozbierać. Trzeba więc bardzo uważać lub sprawdzać każdego, kto chciałby się wedrzeć do naszego serca lub duszy. Lepiej cierpieć zawczasu, niż chodzić z cierniami do końca naszych dni.
Ograniczone zaufanie do bliźnich potwierdzają sondaże. Według nich tylko co siódmy Polak uważa, że można ufać innym ludziom. Reszta (84 procent) zaleca daleko posuniętą ostrożność.
Równie tragiczne konsekwencje może mieć nadmierne zaufanie do władzy. Szczególnie wtedy, gdy z radnym, wójtem, ministrem lub premierem czy prezydentem wiążemy ściśle określone nadzieje, a wybrańcy okażą się Orwellowskimi świniami. Ale może być zgoła inaczej - nasze poparcie przyniesie nam profity lub stanowisko. Przykłady mamy wszędzie, a w Mińsku Mazowieckim już dwa - prezesa Bogdana Kozła w PKS-ie i dyrektora Leona Jurka w regionie energetycznym, który 15 lutego zastąpił 67-letniego Zdzisława Sadowskiego.
Nic zdrożnego - ktoś powie - bo obaj są fachowcami w swojej dziedzinie, ale wrażenia nominacji z politycznego nadania trudno uniknąć. Czy za nimi pójdą inni, zaufani działacze pisowskiej falangi? Załoga PKS-u broni się jak może przed powrotem psujących robotę populistów. W ubiegłym tygodniu omal nie doszło do strajku, ale związkowcy jeszcze raz zaufali prezesowi. Mówią, że już ostatni raz, bo przecież mińskim przedsiębiorstwem nie może rządzić poseł z Siedlec.
Nici zaufania nadwyrężyły się również mińskiej policji. Coraz częściej telefonują i piszą do nas czytelnicy zaniepokojeni wieściami o znajdowaniu w okolicznych lasach a nawet w parku i na kirkucie zbezczeszczonych zwłok zaginionych wcześniej mińszczan.
- Boimy się o nasze dzieci, a policja wszystko ukrywa - płacze do słuchawki kobieta, prosząc o szybkie wyjaśnienie krążącej po mieście plotki.
- Dementuję te rewelacje, bo nikogo z wyciętym sercem czy innym narządem nie znaleźliśmy. Gwarantuję, że o takich sprawach na pewno poinformujemy naszą prasę - oświadcza rzecznik KPP, Daniel Niezdropa.
A jednak ludzie nie chcą wierzyć policji. Twierdzą, że mają tam swoich znajomych, którzy wiedzą lepiej od rzecznika. Ale powinni również wiedzieć, że w ten sposób rodzi się psychoza, która zrywa najmocniejsze nici zaufania. Stróżom prawa jest ono koniecznie potrzebne.
Do badań opinii publicznej można podchodzić różnie - aprobować pozytywne, lub odrzucać niepochlebne. Ale jak się nie cieszyć z wydłużenia poszczególnych okresów ludzkiego życia. Według najnowszych sondaży młodość sięga 35 lat, a dojrzałość... aż 67 wiosen. Ile brakuje nam do starości? Jeszcze przez 17 lat nie muszę o niej myśleć, ale ten fakt to nic w porównaniu z pierwszym wnuczkiem. Czuję go już w sercu, a wkrótce wezmę maluszka na ręce. Życie dziadka jest piękne - nawet w lutowym bezzimiu i rwących się niciach zaufania.

Numer: 2007 08   Autor: Wasz Redaktor





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *