Laurowe osobowości

Tadeusz Chróścielewski jest znany w rodzinnym Mińsku Mazowieckim oraz w Łodzi, gdzie obecnie mieszka. To poeta (wydał 21 tomików), prozaik (23 zbiory opowiadań i powieści), tłumacz, nauczyciel, członek TPMM i honorowy obywatel Mińska

Już nie wrócę

Laurowe osobowości / Już nie wrócę

Urodził się 3 czerwca 1920 roku w Mińsku Mazowieckim. Ukończył filologię polską i rosyjską na wydziale filozoficznym Uniwersytetu Warszawskiego. Podczas okupacji był żołnierzem NOW-u, prowadził tajne nauczanie i organizował życie kulturalne młodzieży w rodzinnym mieście. W roku 1945 wyjechał do Łodzi. Tam m.in. nauczał w liceum (do 1952 roku), był pracownikiem Wydziału Kultury Prezydium Rady Wojewódzkiej Łodzi i kierownikiem upowszechniania kultury. W 1980 roku został starszym redaktorem Wydawnictwa Łódzkiego, potem redaktorem naczelnym kwartalnika „Osnowa”. Od 1998 roku przebywa na emeryturze. Wolny czas poświęca na czytanie książek o dziejach Polski Piastów, dziejach porozbiorowych oraz losach kampanii 2 Brygady Legionów.

Pana Tadeusza odwiedził w łódzkim mieszkaniu Krzysztof Szczypiorski, przekazując mu pytania od redakcji „Cs”. Oto one z odpowiedziami.

- Czy może pan przedstawić w kilku zdaniach dzieje swojej rodziny?
- Ojciec mój, Aurelian Chróścielewski pochodził z ziemi kocieńskiej, która znajduje się między Gdańskiem a Toruniem. Mieszkańcy tego obszaru zbliżeni są kulturowo do Kaszubów. Matka Janina z Kryckich była podlasianką z Siedlec. Jeden z mych antenatów, Stanisław Chróścielewski pełnił pod koniec XVI wieku funkcję burmistrza miasta Poznania. Z zawodu był cyrulikiem specjalizującym się w leczeniu chorób wenerycznych. Pisał on również prace lekarskie heksometrem łacińskim.
- Ile wierszy i opowiadań napisał pan o Mińsku Mazowieckim i które uważa pan za najlepsze?
- Wierszy o moim rodzinnym mieście jak i jego okolicach napisałem około trzydziestu. Opowiadań jest znacznie więcej, gdyż nazbierało się ich w czternastu pozycjach książkowych – nie licząc „Roczników” wydawanych przez TPMM, gdzie również zamieszczam swoje wspominki. Które z nich są najlepsze, pozostawiam do uznania mym Czytelnikom.
- Skąd pomysł, aby zostać literatem?
- Mój stryjek, Jan Chróścielewski żyjący pod koniec XIX wieku pisał bardzo dobre wiersze, które publikował w popularnym wówczas „Kurierze Niedzielnym”. Utwory te podobały mi się tak bardzo, że spróbowałem sam tworzyć poezję. I to mi już pozostało na całe życie.
- Czy miał pan przygodę dziennikarską – co i gdzie pan publikował?
- Nie byłem dziennikarzem. W tygodniku literackim „Wieś” należałem do kolegium redakcyjnego, a w kwartalniku „Osnowa” pełniłem funkcję redaktora naczelnego.
- Dlaczego wyjechał pan z Mińska?
- Musiałem w 1945 roku opuścić Mińsk z powodu Stanisława Dąbrowskiego i jego ubeckich kolegów. Tworzyli oni tzw. „Nową Władzę” w mym rodzinnym mieście. Zarówno żołnierze AK jak i NOW byli przez nich prześladowani. W najlepszym przypadku gdyby mnie aresztowali – należałem do NOW – czekała mnie zsyłka na Sybir w głąb Związku Sowieckiego.
- Jaką rolę w pańskiej twórczości odgrywa Dekalog?
- Podstawową.
- W jaki sposób można było stać się sławnym w PRL? Czy pan tego nie pragnął?
- Nie wiem, czy taki sposób istniał w przypadku literatów. Każdy z nas musiał mieć talent pisarski tzw. „iskrę bożą”, oprócz oczywiście umiejętności poprawnego pisania. Nie pragnąłem sławy. Po prostu miałem i dzięki Bogu mam do dziś chęć tworzenia.
- Politycy XX wieku – których ocenia pan najwyżej, a których pan dyskredytuje?
- Jestem endekiem, więc Roman Dmowski i gen. Józef Haller są tymi politykami, których cenię najwyżej. Politycy okresu PRL i III Rzeczypospolitej są niestety tymi, o których nie mogę powiedzieć nic pochlebnego.
- A literaci minionego wieku...?
- Z XX wieku nie lubię zwłaszcza Witolda Gombrowicza za jego złorzeczenie Polsce i opowiadanie się za nieodpowiedzialnością oraz infantylizmem. Doskonale pasuje on do naszej teraźniejszości, która usiłuje zepchnąć nas na margines, poprzez m.in. pomniejszanie naszej kultury i historii, a także niszczenie ducha narodowego. Neguję również tych wszystkich literatów, którzy epatują bezideowością i usiłują kreować się na wagabundów, neurasteników oraz uważających się za wielkich intelektualistów.
- Czym dla pana jest powiatowa, mińska „Laura”?
- Na pewno zaszczytem, ponieważ jestem związany uczuciowo z Mińskiem, gdzie się urodziłem i spędziłem najpiękniejsze lata mego życia i do którego chyba już nie powrócę. Chciałbym raz jeszcze podziękować kapitule „Laury” za przyznanie mi tego wyróżnienia.
- Dziękujemy za rozmowę.
- I ja dziękuję.
PS. O twórczości pana Tadeusza - już wkrótce

Numer: 2005 21   Autor: Krzysztof Szczypiorski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *