W Mińsku

Od przeszło tygodnia burmistrz Grzesiak może wydawać pieniądze ze świeżo uchwalonego budżetu miasta. Do dyspozycji ma aż 76 milionów, z których prawie dwa przeznaczył na spłatę kredytów. Może też zaciągać nowe pożyczki do kwoty 3 mln złotych. Ale radnych bardziej interesowały drobniejsze sumy, byleby tylko postawić na swoim, wbrew burmistrzowi

Płynne głosy

W Mińsku / Płynne głosy

Już podczas interpelacji wodę w kościele pw. Antoniego Paderewskiego ujawniła radna Rombel, a radny Cichocki skrytykował zbyt ostre oświetlenie elewacji pałacu. Burmistrz spolegliwie powierzył ten problem fachowcom od iluminacji. Ale gdy doszło do dyskusji o budżecie, dominowali samorządowi fachmani od przesuwania pieniędzy. Poszło o ściankę wspinaczkową, którą miało otrzymać GM-3, ale radni po godzinie dyskusji doszli do przekonania, że w hali sprzęt będzie mało dostępny i oddali go MOSiR-owi. Nie pomogły racje dyrektora Samociuka, że tak niebezpieczna ścianka nie może stać na powietrzu, a z jej udostępnieniem nie będzie problemów, szczególnie po południu oraz w soboty i niedziele, gdy hala sportowa stoi pusta.
Nowe oblicze pokazał wnet radny Ryszard Sztorc, upominając się o pieniądze na budowę szkoły przy ul. Grochowskiej (z nadwyżki) oraz o milion złotych na budowę ulicy Cichej i Śniadeckich. Przy okazji wyszło na jaw, że jednak miasto nie może przejąć dróg powiatowych, więc drogowy milion uszczuplił się o 228 „znaczonych” tysięcy. Sztorc chciał i tyle, ale zgasił go przewodniczący Leon Jurek stwierdzeniem o niemożności głosowania wniosków zgłoszonych w czasie sesji.
Najdalej posunął się jednak Andrzej Kuć, zgłaszając przełożenie dyskusji, dopóki nie będzie znacznej kwoty nadwyżki budżetowej. Nie dał rady, a radni przegłosowali dodatkowy chodnik na ul. Dąbrówki i na Serbinowie od Łupińskiego do Warszawskiej, popierając wniosek radnego Mireckiego. Aż 16 radnych poparło Dariusza Kulmę, który 20 tys. złotych z budżetu szkoły artystycznej przeznaczył na kulturę tworzoną przez organizacje pozarządowe. Tylu radnych głosowało również za uchwaleniem budżetu miasta na 2007 rok. Dwóch opozycjonistów było przeciw, a czterech się wstrzymało.
Zgoła odwrotnie radni potraktowali nową podwyżkę odbioru miejskich ścieków. Dyrektor Samulik musiał im wytłumaczyć, że wzrosły koszty amortyzacji i podatków, więc gdyby ceny nie wzrosły, miasto musiałoby dopłacać PWiK 384 tysiące złotych. A tak każdy mińszczanin dopłaci do kubika ścieków 30 groszy i po kłopocie. Radni nie chcieli uwierzyć, że dyrektor nie wziął cen z sufitu i zagłosowali przeciw podwyżce.
Daremnie - od 1 marca za metr sześcienny ścieków zapłacimy brutto 3,24 zł, a razem z wodą - 6,10 zł.
Pewik zyska, a miasto straci, bo znowu radni przeciwstawili się władzy, uchwalając aż 95-procentową bonifikatę przy wykupie gruntów dotychczas będących w użytkowaniu wieczystym. Lobbował radny Zwierz ze Spółdzielni Mieszkaniowej Przełom i udało się, mimo uwag burmistrza, że każde 5 procent zniżki to strata miliona złotych dla budżetu. Zaproponował 80 procent ulgi, ale aż 13 radnych zagłosowało za 95-procentową, osłabiając tym samym dochody o 3 miliony. Tym razem sugestie Kulmy, że tysiąc złotych dla gospodarstwa domowego to niewielkie obciążenie, nie przekonały jego kolegów - nawet tych z koalicji. Na koniec sesji rozpatrzono aż trzy skargi na działalność burmistrza Grzesiaka, ale ten drażliwy, by nie powiedzieć, polityczny problem, zostawimy na później.
PS Już wkrótce - priorytety wydatków budżetowych.

Numer: 2007 05   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *