Macierzanka w Tir-eście

Sześć klas maturalnych, sześć oryginalnie zaaranżowanych polonezów, rosół i luzowane udko na stołach oraz ponad 200 par na parkiecie w znanej sali balowej Tir-estu to krótka statystyka studniówki Macierzanki. Ale była jeszcze atmosfera stworzona przez zespół Horus, dla którego (po Macierzance i ZS im. MS-C) była to trzecia pod rząd studniówkowa noc

Dorosłe żywioły

Macierzanka w Tir-eście / Dorosłe żywioły

Właśnie o spontaniczną, nieskrępowaną dorosłość prosiła swoich maturzystów dyrektor Jadwiga Ostrowska-Dźwigała, życząc im pamięci tego balu do końca życia. Powitała również gości, wśród których był wicestarosta Krzysztof Michalik i redaktor naczelny Co słychać? jako przedstawiciel mediów.
- Możecie być dumni, że to właśnie wy będziecie już niedługo absolwentami Macierzanki, która pod dyrekcją Jadwigi Ostrowskiej-Dźwigały ma się wyśmienicie - zwrócił się do uczniów w imieniu ich rodziców Ryszard Sobczuk, przypominając im również o odpowiedzialności za własną przyszłość.
Pięknie o nauce przy ul. Pięknej mówiła Dorota Laskowska z IIID. Przede wszystkim wzmocniła koleżanki i kolegów stwierdzeniem, że są zwycięzcami w walce ze szkolną rzeczywistością. Ale to jeszcze nie koniec, bo przed nimi najważniejszy egzamin. Nie było i nie będzie łatwo, ale wspomnienia nie obędą się bez łez w oczach i pamięci o nauczycielach.
- A teraz życzę wszystkim szampańskiej zabawy - zachęcała Dorota do pokazu polonezów.
Jeszcze tylko wychowawcy z dyrekcją otrzymali wiązanki kwiatów i do Ogińskiego ruszyła IIIF, którą poprowadził Michał Gnich z panią dyrektor.
Po matematyko-geografach poszli w tany biol-chemicy z IIID. Wychowawczyni Ewie Gąsiorek towarzyszył Maciej Kopka, który był również partnerem, ale już w pierwszej parze, Justyny Wojdygi, bo IIIB - językowa jest w pełni żeńska.
Matematyk Ryszard Krasicki wybrał sobie do chodzonego Ewelinę Michalczyk z IIIE (matematyczno-fizycznej), natomiast Elżbietę Mejszutowicz prowadził z gracją w pierwszej parze Krzysztof Poszytek.
O ile w poprzednich klasach stroje dziewcząt były stonowane czerniami i brązami, o tyle klasa IIIA - humanistyczna była najbardziej kolorowa. A gdy jej wychowawca Stanisław Mejszutowicz pojawił się na sali balowej z Agatą Gruntkowską, zerwały się oklaski rodziców, którzy ścisłym półkolem otoczyli tańczących. Tak nagrodzono 6-letni (od gimnazjum) wychowawczy trud pana Stanisława.
A do pierwszego studniówkowego walca poproszono dyrektorkę ze starostą. Po kilku taktach dołączyło do nich ze sto par. Reszta rozpoczęła zabawę po ostrzejszych rytmach Horusa i... tak do świtu, biorąc krótki rozbrat z salą na posiłki. Kucharze Tir-estu serwowali tego wieczoru swojski rosół i luzowane udko, a równo o północy - dwa wielopiętrowe torty z szampanem. W międzyczasie wszystkie klasy uwieczniono na zdjęciach, włącznie z fotografią wszystkich uczestników balu. Dziewczęta nie zapomniały czerwonych podwiązek i chętnie prezentowały je ciekawym obiektywom.
Nauczyciele zarazili się dobrym duchem zabawy i też ruszyli do tańca. W przerwach (barowych) wspominali studniówki sprzed 5, 10 i ponad 20 lat. Najwięcej przypomnień okraszonych dowcipami mieli nestorzy: Henryk Świtkowski, Andrzej Maliszewski, Anna Sidorowicz, Mariola Chodzińska, Anna Bujalska oraz Jadwiga Ostrowska-Dźwigała, dla której tegoroczna studniówka była ósmą na stanowisku dyrektora szkoły. A liceum przy Pięknej nie miało i nie ma sobie równych na mińskim rynku oświatowym, o czym świadczy chociażby tegoroczny sukces (15 miejsce na Mazowszu i 110 w kraju) w olimpijskim rankingu szkół średnich.

Numer: 2007 05   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *