Koncert orkiestry dętej

Jak połączyć kolędowanie z karnawałem? To dla mińskiej orkiestry dętej żaden kłopot niezależnie od daty, pory dnia i temperatury otoczenia. Odczuliśmy ten fakt na własnych zmysłach w minioną niedzielę, 28 stycznia w sali koncertowej szkoły artystycznej

Karnawał z kolędami

Koncert orkiestry dętej / Karnawał z kolędami

Tuż po 18.00 Zofia Noiszewska witała maestra Adama Kwaśnika i... burmistrza Grzesiaka, ale już po pierwszej wiązance amerykańskiej muzyki bożonarodzeniowej i po wykonaniu pastorałki To już pora na Wigilię. Novum było podwójne, bo pieśń zaśpiewało pierwszy raz czworo solistów orkiestry. Do Edwarda Bakuły, Kazimierza Woźnicy i Danuty Janiszewskiej dołączył nowy głos Tomasza Ławeckiego z Wiciejowa i tak powstał ten oryginalny wokalny kwartet.
Zaśpiewali dumnie, z polotem, by za chwilę ustąpić mikrofonu pani Danucie śpiewającej o Ślicznej Panience i jej Nowonarodzonym oraz kolejnym solistom. Pan Kazimierz zadziwił nas kolędą Dzisiaj w Betlejem, a Tomasz z Danutą Cichą nocą, która z White Christmas (solo Ławeckiego) aż chwytała za poświąteczne serca.
Drugą połowę koncertu wypełniły znane szlagiery orkiestry dętej. Był chorał rockowy, wiązanka George’a Gershwina, Andrew Lloyda Webera, Franka Sinatry oraz melancholijna i niebezpieczna Karawana.
I zapewne Adam Kwaśnik nie byłby sobą, gdyby na koniec nie rozdarły sali rytmy rock and rollowe. Nie byłby też sobą, gdyby w chwilach wielkiej mocy muzyki nie namawiał gości do tańca lub co najmniej do intensywnych oklasków z fotelowymi figurami rąk, nóg i tułowia.
Tymczasem spikerująca w ten zasypany śniegiem styczniowy wieczór pani Zofia przedstawiała orkiestrowych solistów instrumentalnych i nawiązała do swego trzymiesięcznego pobytu w Belgii, gdzie każdy rano obowiązkowo mówi - Ç va (czyt: sava) - i dzięki temu magicznemu słowu cały dzień upływa w radości, mimo Kiryłła i śniegu, który też dotknął beztroskiego Beneluksu. A gościom w wypełnionej sali wydawało się przez dwie godziny, że przenieśli się co najmniej do Chicago. Dopiero po koncercie, brnąc po kolana w śniegu, uprzytomnili sobie, że to jednak Mińsk.

Numer: 2007 05   Autor: (jzp)





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *