Mazowsze w Mińsku

W środę do mińskiego starostwa przyjechali goście ze stolicy, by ustalić stan zbliżenia powiatu do Warszawy i ocenić realne szanse powstania na lotnisku w Janowie cywilnego portu. Po trzech godzinach dyskusji okazało się, że ciągle tkwimy w przedsionku aglomeracji, a drzwi do lotniska są szeroko zamknięte

Lecą w bambuko

Mazowsze w Mińsku / Lecą w bambuko

Spotkanie z wicemarszałkiem województwa Jackiem Kozłowskim i wiceprzewodniczącą rady Warszawy Ligią Krajewską zorganizował Czesław Mroczek przy współpracy starosty Antoniego J. Tarczyńskiego i prawie gremialnym poparciu okolicznych burmistrzów i wójtów. Szczególnie gmin zagrożonych usunięciem poza metropolię, tj. Stanisławowa, Jakubowa, Dobrego, Kałuszyna, Mrozów, Cegłowa, Latowicza i Siennicy. Mimo debiutu, wicemarszałek miał niezły przegląd sytuacji, bo przyciął Mrozom i Kałuszynowi, że ich rady nie były zainteresowane włączeniem do metropolii. Poza tym wcale nie jest powiedziane, że obszar Wielkiej Warszawy mają stanowić granice powiatu.
- Mrozy miały pogląd, a jego brak w urzędzie marszałkowskim to pewnie wina poczty - ironizował wójt Jaszczuk, kładąc na stół argumenty za włączeniem całego powiatu do aglomeracji, bo ten wkrótce podzieli się na część A i B.
- Obecnie wytyczony obszar to dziwoląg z wyżartym, wschodnim bokiem - śmiał się wójt Witczak, przytaczając argumenty z prasy krajowej, że rozwój metropolii jest wyraźnie hamowany.
- Hamuje go brak współpracy dużych miast z gminami - sugerował poseł Mroczek, dając przykład zmuszania władz stolicy do kooperacji.
- Kierunek rozwoju Warszawy jest wschodni - uspokajała Ligia Krajewska.
- Metropolia to odkrojone byłe województwo siedleckie z wyjątkiem Mińska Mazowieckiego i gminy Dębe - zauważył burmistrz Grzesiak, snując plany o tysiącu miejsc parkingowych przy dworcu, by ożywić podróże koleją.
- Jesteśmy wobec takich faktów przeciw i wnioskujemy o ponowne rozważenie granic metropolii bez dzielenia powiatu - domagał się starosta Tarczyński.
Kozłowski nie dawał za wygraną, twierdząc, że warunki aglomeracyjne spełnił (oprócz włączonych gmin) jedynie Stanisławów. A na sugestię, że Mrozy są starszym uzdrowiskiem od Otwocka, zaproponował włączenie do metropolii mazurskich jezior. Była mowa jeszcze o Białowieży i Zakopanem, ale marszałek uciął sprzeczkę myślą o zakopywaniu słupów w granicach rozsądku.
Dobrze mu się rozprawiało o unijnych pieniądzach dla Mazowsza, ale burmistrz nalegał, by ustalić, czy decyzje polityczne zniweczą plan budowy portu lotniczego w Mińsku.
- Projektami kluczowymi są lotniska w Modlinie, Sochaczewie i Radomiu, bo wniosek z Mińska Mazowieckiego nie był formalnie złożony - zastrzelił zebranych wicemarszałek Kozłowski. Wyszło na to, że za Modlinem przemawia największe zaawansowanie finansowe, a za Sochaczewem - położenie między Warszawą a Łodzią. A za Radomiem - bliskość Włoszczowy?
Nie czas było jednak na żarty, bo oto dowiedzieliśmy się, że największym kłopotem Mińska Mazowieckiego jest funkcja wojskowa lotniska w Janowie, na co zwrócił uwagę MON, choć siły powietrzne od początku nie stawiały barier.
- Decyzje zapadły, ale należy zapytać, dlaczego samorząd mazowiecki nie jest udziałowcem w spółce Port Lotniczy w Mińsku, skoro wyłożył pieniądze w Modlinie i Sochaczewie - argumentował poseł.
- Poczekajmy, za 2-3 lata nastąpi boom na małe lotnictwo prywatne. Może ono będzie szansą dla Mińska Mazowieckiego - prorokował wicemarszałek, rozśmieszając do łez zebranych wójtów i dziennikarzy.
A w kuluarach wyszło na jaw, że zarząd z marszałkiem Struzikiem nie mogli nie znać projektów z Mińska. Jest już nawet wizualizacja portu lotniczego, którą prezes Zięba jak najszybciej dostarczy do władz województwa. Może więc nie wszystko jeszcze stracone, ale parę lat uciekło, przez lot w... bambuko.

Numer: 2007 04   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *