W cieniu spraw sądowych i listy Wildsteina 18 marca sulejówecki samorząd stanął jednak na wysokości zadania i uchwalił dla miasta rzecz niezbędną – Wieloletni Plan Inwestycyjny na lata 2005–2013. Autorami WPI są pracownicy naukowi Szkoły Głównej Handlowej, Jacek Sierak i Marek Ziółkowski

Będzie lustracja

Sesyjne przepychanki i dywagacje nad ostatecznym wyborem priorytetów inwestycyjnych świadczą o leniwej pracy komisji rady i lekceważeniu korepetycji u ekspertów. Plan jednak powstał i sulejóweckie władze mogą już prowadzić skoordynowaną działalność inwestycyjną w sposób celowy, oszczędny, terminowy i ekologiczny. Pod warunkiem, że na to wszystko znajdą się pieniądze. I chyba tylko brakiem pieniędzy, bo przecież nie złą wolą, można wytłumaczyć „zdjęcie z planu” budowy domu kultury. A jest to potrzeba, kto wie czy nie jedna z najpilniejszych, w mieście pogłębiajacej się biedy i przodującym w powiatowym rankingu przestępczości. Zatwierdzony równolegle przejrzysty regulamin udzielania pomocy materialnej najbiedniejszym uczniom może i dołoży im odrobinę masła do bułki, ale nie zapewni środków na rozsądną i bezpieczną rozrywkę. Tę powinien zagwarantować bezpłatnie dom kultury, wspomagany przez kluby sportowe i szkoły. Tymczasem jakąś jej, najczęściej karykaturalną namiastkę, dają młodym ludziom nastawione na zysk bary piwne lub zwyczajne mordownie. Pomysł radnej Myślińskiej, by na pomoc materialną dla uczniów przeznaczyć część funduszu na zwalczanie pijaństwa nie ma umocowań prawnych. A szkoda, bo czyż nie moralniej jest nakarmić głodnego, niż powtarzać głupiemu, że picie jest szkodliwe i jeszcze płacić za to prelegentom? Z kolei rada burmistrza Chachulskiego, by najbiedniejsi i bezrobotni powołali sobie na pocieszenie jakieś stowarzyszenie w nadziei na 1% odpisu z podatków tych bogatych, jest pomysłem o tyle szlachetnym, co niewykonalnym. Przyczyna jest prosta: bezrobotny nie potrzebuje jałmużny tylko pracy, a syty nigdy nie zrozumie głodnego.
Rzadko się zdarza, by repre zentanci skłóconych obozów wspierali się w głosowaniu. W dodatku w kwestii tak kontrowersyjnej, jak samolustracja radnych, burmistrzów, skarbnika i sekretarza miasta. – Kto tego nie zrobi, to też będzie dla nas odpowiedzią – tak skwitował konstytucyjne obiekcje niektórych radnych i mecenasa Opalki Grzegorz Radziszewski. Wsparła go radna Myślińska przypominając, że nikt nie przejmował się art. 47 Konstytucji, gdy na stronie inernetowej Urzędu Miasta naruszano jej cześć i dobre imię. Hanna Matracka podkreśliła, że jest już zlustrowana, ale nie podała żadnych szczegółów. Nie odniosła się też do apelu radnego Radziszewskiego, aby zrezygnowała z funkcji ze względu na sprawę w sądzie karnym.
Sensacyjnie zabrzmiała odpowiedź Radziszewskiego na pytanie mieszkańca o problemy, jakie ostatnio mieli radni w drodze powrotnej z siedleckiego sądu do Sulejówka. Powiedział on, że podczas jazdy samochód zachowywał się niestabilnie, a po dotarciu do domu stwierdził odkręcenie śrub w dwóch kołach pojazdu. Wiózł 7 radnych, tj. powódkę Myślińską i 6 świadków. Sprawę bada policja.

Numer: 2005 13





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *