W harcerskich Ptakach

W Ptakach koło Siennicy od maja 1996 w ramach 14. Drużyny Harcerskiej Spadłych Listków do Szyby Przyklejonych Deszczu Kropelką funkcjonuje Harcerska Rowerowa Straż Pożarna powołana do życia przez druha Zbigniewa Nowosielskiego

Straż na rowerach

W harcerskich Ptakach / Straż na rowerach

W początkowym okresie działań młodzi strażacy w harcerskich mundurach uczyli się podstawowej wiedzy pożarniczej, kompletowali ekwipunek, patrolowali najbliższą okolicę, składali meldunki służbie leśnej oraz jednostkom Straży Pożarnej o zagrożeniach pożarem, płonących łąkach czy rżyskach oraz nielegalnych wysypiskach śmieci. W miarę zdobywania doświadczeń, ich zadania się poszerzały.
- Najpierw była pompa – wspomina Łukasz, szef RHSP – potem przyczepka od Henryka Nowosielskiego. Pierwszy rower otrzymaliśmy od druha Zbyszka. Następny na balu dobroczynnym w Dłużewie ofiarował nam dyrektor Toyoty Motor Poland pan Fujimoto.
W latach 1999-2002 Harcerska Rowerowa Straż Pożarna brała udział w Gminnych Zawodach Sportowo-Pożarniczych, wykazując się umiejętnościami sprawiania linii gaśniczej, udzielania pierwszej pomocy przedmedycznej czy obsługi motopompy. 6 czerwca 2004 roku w Dłużewie zorganizowane zostały Harcerskie Manewry Młodzieżowych Drużyn Pożarniczych. 14. Drużyna Harcerska była ich współorganizatorem. W ramach manewrów ćwiczono umiejętności strażackie, prezentowane były także działania ratowników medycznych w harcerskich mundurach (m.in. uwalnianie rannych z płonącego samochodu).
W skład wyposażenia osobistego członka drużyny pożarniczej wchodzi hełm, pas i toporek strażacki. Na stanie HRSP znajduje się samochód terenowy GAZ 69B przystosowany do akcji gaśniczych, motocykl MB650 z przyczepką, motopompa spalinowa pływająca, węże gaśnicze, prądownica z regulowanym wydatkiem, rowery łącznikowe, liny, saperki wojskowe, syrena ręczna i inne.
Obecnie Harcerska Rowerowa Straż Pożarna dzieli się na dwie sekcje. Dziewczęta pod wodzą Basi Zwierz obsługują rowery, pełnią służbę patrolową i w razie potrzeby wyruszają do akcji GAZ-em, a chłopcy (harcerze 14 DH oraz okoliczni mieszkańcy – cywile) w wieku od 17 do 22 lat biorą udział w akcjach przeciwpożarowych.
Sygnałem do zbiórki staje się dźwięk ręcznej syreny zamontowanej w Zagrodzie Młyńskiej w Ptakach. Po usłyszeniu alarmu wszyscy młodzi strażacy znajdujący się w tym czasie w domach w przeciągu maksimum 5 minut meldują swą gotowość do akcji i wyruszają do pożaru.
Tak było m.in. we wrześniu 2004 roku, kiedy w Wólce Dłużewskiej paliła się obora. Do pożaru przyjechały trzy wozy bojowe z okolicznych OSP, ale jedynie drużyna HRSP miała sprawną motopompę i to dzięki jej sprzętowi udało się opanować żywioł ognia.
- W 2005 roku podczas pożaru w Dłużewie – opowiada Łukasz – nie uczestniczyliśmy w samej akcji gaśniczej, tylko dogaszaliśmy pogorzelisko. Ponieważ strażacy wylali cały zapas wody, więc my szybko sprawiliśmy linię gaśniczą, pobierając wodę z pobliskiego stawu i w ten sposób dogasiliśmy pożar.
O tym, jak reakcja na sygnał syreny weszła w krew młodym strażakom, opowiada następująca historia. - Pewnego razu po usłyszeniu dźwięku syreny – relacjonuje jeden z ochotników - wyruszyliśmy gotowi do akcji. Z daleka widać było kłęby gęstego, czarnego dymu. Pędząc do pożaru, po drodze spotkaliśmy wóz pożarniczy z Latowicza. Jadący nim strażacy uświadomili nas, że to tylko ćwiczenia lokalnych jednostek, a kłęby dymu pochodzą z podpalonych specjalnie opon. Był to tylko fałszywy alarm – mimo to uważamy, że lepiej zawsze być przygotowanym i reagować w każdej sytuacji zagrożenia. Strażacy z Harcerskiej Rowerowej Straży Pożarnej w Ptakach mają na swoim koncie także inne akcje. Między innymi do ich obowiązków należy oczyszczanie rzeczki Piasecznej. Po podłączeniu prądownic do motopompy i spuszczeniu wody zaczyna się „odmulanie” dna poprzez puszczanie mocnego strumienia wody do koryta rzeki. Osady naniesione przez wodę spływają, Piaseczna w ten sposób zostaje oczyszczona.
Działalność strażaków to nie tylko walka z żywiołem ognia. Ochotnicy z HSPR przekonali się o tym podczas wiosennej powodzi w 2005 roku, kiedy to ratowali Zagrodę Młyńską w Ptakach przed podtopieniem. Wzmacnianie nadwątlonej grobli workami z piaskiem, spuszczanie przelewającej się wody ze stawów okazało się nie lada wyzwaniem. Woda – zwykle sprzymierzeniec strażaka - tym razem pokazała swoją niszczącą moc. Przemoczeni i zmarznięci druhowie ze wszystkich sił starali się ratować dom i budynki gospodarcze przed zalaniem. Nie do końca się to im udało, jednak postawa, jaką wykazali wobec zagrożenia, zasługuje na pochwałę.
O tym, jak radzić sobie w kryzysowych sytuacjach, opowiada Łukasz: - Przygotowując się do powiatowych zawodów w Mińsku, zaczęliśmy intensywny trening. Podczas ćwiczeń zatarliśmy motopompę. Woda poszła na silnik i sprzęt wydawał się „wyłączony” na dłuższy czas. Pół nocy siedzieliśmy nad naszą motopompą i korzystając z części ze starego sprzętu, naprawialiśmy ją. Wysiłek nie okazał się daremny. Niewyspani, ale ze sprawnym sprzętem, wzięliśmy udział w zawodach i zdobyliśmy puchar. To była najlepsza nagroda za nasz trud i upór.

Numer: 2006 50   Autor: (opr. jzp)





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *