W Mińsku Mazowieckim i powiecie

Pierwsze sesje radnych pachną niespodziankami i samorządowym erotyzmem. Szczególnie w radach, gdzie z woli wyborców stworzyły się polityczne trójkąty. Nigdy nie wiadomo, kto z kim się połączy, i która grupa zostanie na lodzie. Tak było podczas pierwszych sesji w Mińsku Mazowieckim i powiecie

Przepis na PiS

W Mińsku Mazowieckim i powiecie / Przepis na PiS

Druga runda wyborów w Mińsku Mazowieckim przyniosła zwycięstwo Zbigniewowi Grzesiakowi. Dość wyraźne (56,31%), bo jego elektorat okazał się rzeczywiście żelazny. Mirosław Krusiewicz (43,69%) stracił aż 700 głosów z pierszej tury, ale nie na rzecz konkurenta, a w wyniku słabej frekwencji - tylko 33,42%. Kto więc pomógł Grzesiakowi wygrać? Na pewno wspomniany wierny elektorat (5549 osób na 29 859 uprawnionych), a być może poparcie przegranego w I turze Leona Jurka i PiS-u.
Umów trzeba dotrzymywać, więc już podczas wyborów przewodniczącego rady miasta stało się jasne, że Leon Jurek wygra tajne głosowanie z Andrzejem Kuciem. Mimo argumentów radnego PO, że to on zadba o tożsamość i prestiż rady, i na pewno nie pozwoli, by burmistrz przez trzy godziny zdawał relację z pracy radnych.
Wynik 13 do 7 (Jurka poparli również soliści z Przyszłości i Przełomu) wskazuje na zmianę trójkąta w układ dualny tj. koalicję i opozycję, co pozwoli Grzesiakowi rządzić kolejne 4 lata bez większych przeszkód.

W radzie mińskiego powiatu również powstał powyborczy trójkąt. Bez dodatków, jak w Mińsku, ale za to nieforemny o bokach wielkości 10, 8 i 7 radnych. Od razu było wiadomo, że ci będą rozdawali karty, którzy mają mocnego kandydata na starostę. Z „Twoim Powiatem” próbował się więc dogadać zarówno PiS, jak i Wspólnota Samorządowa „Razem”.
Już przy pierwszym głosowaniu w sprawie wprowadzenia do porządku obrad punktu pozwalającego na interpelacje doszło do próby sił. Prowadzący sesję senior rady - Jan Broda (65 lat) zarządził głosowanie, które jednoznacznie pokaząło, że najliczniejszy klub PiS-u jest poza burtą.
Zgłoszony na przewodniczącego rady Michał Góras (25 lat) przegrał również 10:14 z Sylwestrem Zbrzeznym (63 lata), który mimo wszystko zaapelował o jedność w radzie i zgłaszanie na wiceprzewodniczącego także kandydata z PiS-u. Krystyna Pazio wybrała Adama Ciszkowskiego (25 lat), a Antoni J. Tarczyński - Jana Brodę. Obaj przeszli 24 i 23 głosami.

Ale były to tylko pozory spokoju czy też dogadania się z częścią (zachodnią) pisowskich radnych. Najpierw Góras z Kojrą zablokowali przyśpieszony termin sesji, a na koniec sesji jęli zadawać pytania, na które nie spodziewali się odpowiedzi. Retoryka radnych była tak wielka, że przewodniczący Zbrzezny tylko raz ośmielił się zarzucić im zamiar celowego przedłużania sesji. Bo któż odpowie, gdy jeszcze nie ma nowego starosty, jak powiat chronił dobra kultury, czy przygotował bazę noclegową dla bezdomnych, czy miał jakieś międzynarodowe stosunki, jak karał sklepikarzy sprzedających alkohol nieletnim i co pocznie, gdy cena oleju opałowego wciąż będzie rosła. A do mińskiego szpitala powinien jak najszybciej zawitać NIK z CBA! Bez odpowiedzi, co się stanie z chorymi, jeśli rzeczywiście papiery i ludzie nie są w porządku. Jak nic grozi nam stan wyjątkowy. Tylko nieliczni śmiali się w kułak, reszta powstrzymywała się, jak umiała. No i wreszcie będziemy mieli co pisać z sesji rady powiatu. Jak się nie cieszyć z takiego prezentu od wyborców... Wybory starosty już w poniedziałek 4 grudnia. Też może być wesoło.

Numer: 2006 49   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *