Sokół tygodnia

„Bóg jest miłością” pisał św. Jan w swoich listach apostolskich. Większość naszych respondentów wierzy właśnie w miłość. Ale czy chodzi o Boga? W świecie powszechnie zlaicyzowanym, gdzie wydawałoby się nie istnieją pozytywne wartości, takie wyniki naszej sondy wydają się być bardzo optymistyczne. Miłość to też życzliwość, zaufanie do drugiego człowieka. Z takim nastawieniem do naszych bliźnich na pewno łatwiej nam żyć, a i o zbawienie będzie nietrudno, nieważne, czy jesteśmy chrześcijanami, muzułmanami czy żydami

Oblicza wiary

Sokół tygodnia / Oblicza wiary

Na własną miarę
Dla wielu ludzi wiara to „podstawowy pakiet usług duchowych”, które wynikają bardziej z przywiązania do tradycji niż z wewnętrznego przekonania. Chrzcimy dzieci, posyłamy je do Pierwszej Komunii, do bierzmowania, chodzimy na nauki przedmałżeńskie, bierzemy „konkordatowe” śluby i korzystamy z katolickich pogrzebów. Jednak osobista wiedza religijna wielu osób kończy się na etapie katechizmu. Pojęcie „rozwoju duchowego” natomiast bardziej kojarzy im się z buddyzmem czy wręcz z jakąś sektą niż z jego własną wiarą. Tymczasem wiara, aby pozostała ważna w życiu człowieka, musi się rozwijać i rosnąć wraz z nim. Jak to mawiał jeden z moich znajomych księży, „wiara to nie jest pierwszokomunijny garniturek, z którego się wyrasta”. Albo, wedle słów naszego Papieża: – Nie wystarczy przekroczyć próg – trzeba jeszcze iść w głąb.

Kim jest kapłan?
Kapłaństwo prawie we wszystkich religiach jest osobnym stanem, poświęconym służbie bożej. W religiach monoteistycznych na ogół ma postać hierarchii związanej z posłuszeństwem. Z nim wiążą się rozmaite formy tabu – celibat, stan wdowca (u prawosławnych), ubiór czy niewskazane miejsca przebywania.
Kiedy w latach 50. budowany był kościół parafialny w Wielgolesie, proboszczem był ks. Wacław Koryś – kapłan z powołania. W parafialnej cegielni, którą sam zorganizował na potrzeby budowy świątyni, razem z chłopami wypalał cegłę, a praca trwała dzień i noc. Doprowadził do wybudowania i konsekracji pięknego kościoła, widocznego z drogi wojewódzkiej Mińsk Mazowiecki – Seroczyn. Kiedy odchodził z tej parafii do Sulejówka, wziął ze sobą tylko osobiste rzeczy. I takich kapłanów są szeregi.

Sługa czy administrator?
Ksiądz to sługa. I to nie tylko w czasie mszy czy też spowiedzi. Często służy także radą. Jest nie tylko spowiednikiem w konfesjonale, lecz i psychologiem. Ale jest także administratorem parafii. Jak mawiał znajomy proboszcz, ksiądz to też człowiek i żyć musi. Z tym wiążą się pieniądze. Ksiądz musi płacić tak samo jak każdy śmiertelnik za prąd, gaz, telefon i inne usługi świadczone na rzecz parafii. Musi dbać o kościół, szczególnie gdy jest to zabytek. Ile w tym wszystkim jest służby Bożej, a ile administrowania, Bóg jeden raczy wiedzieć.

Sorry, nie wierzę
Młodzież bardzo różnie traktuje instytucję Kościoła. Rację mają ci, którzy mówią o pokoleniu JP II, a także ci twierdzący, że najmłodsze pokolenie to ateiści i dzieciaki wychowane w świecie gier i kreskówek. I choć niektórzy na pytanie: – Czym jest dla ciebie wiara i Kościół? – odpowiadają: – Sorry, jestem ateistą, i tutaj można dokonać socjologicznego podziału. Bo czymś innym jest świadomy wybór światopoglądu, a czymś innym lenistwo i osłabienie woli osób, które po prostu prześlizgują się przez tę sferę życia bez refleksji, nie chcąc spróbować żadnej radykalnej opcji…
Jednak z tej różnorodności opinii wychyla się pewien wspólny element - niechęć młodych ludzi do księży. Sądzą oni, że dla duchownych liczy się tylko kasa i to, żeby kościół był „taaaaaki duży”. Młodzi zauważają, że są wychowywani w wierze od dziecka: chrzest, komunia … Jednak z wiekiem coraz krytyczniej obserwują Kościół i Sakramenty Święte stają się dla nich jedynie pustymi sloganami. Inni podkreślają, że wiara jest sprawą osobistą, wpisaną w naszą kulturę i ją szanują, niestety, część księży wręcz zniechęca ich do uczestnictwa w życiu Kościoła.
Na szczęście wielu podkreśla, że nadal wierzą w Kościół, w ludzi i dobrych, i złych, i rozsądnych i „bardzo ludzkich”. Może dbałość o wiernych, a nie o nieomylność kleru przywróciłaby młodzieży autorytet Kościoła? Wszakże wszyscy popełniamy błędy.

Od Bogarodzicy
Z wypowiedzi wynika, że młodzi siedlczanie Kościół i postawy katolików świeckich i duchownych postrzegają dość kontrowersyjnie. – Drażni hermetyczność środowiska duchownych, poza które nie mogą wydostać się skrzętnie tuszowane informacje – wylicza 25-latka. Drażni nierozwiązana kwestia Radia Maryja i tzw. kościoła toruńskiego. Drażni moralizatorski ton osób, których postawa sama pozostawia wiele do życzenia. Drażni pełen anachronizmów język pamiętający czasy chyba jeszcze Jakuba Wujka i Piotra Skargi. Drażnią przyparafialne wille, w których mogłoby mieszkać kilka uboższych wielodzietnych rodzin… Krzepiąco dodaje jednak: – Szczęściem są jeszcze skupione na Bogu zakony, misjonarze i charyzmatyczni kapłani kształtujący duchowość i wnętrze człowieka.
A farbowani katolicy…? Kwestia wyjątkowo aktualna chyba właśnie teraz, gdy u steru władzy państwowej pojawiły się środowiska konserwatywno-narodowe: - Nie mówię nawet o pełnych nienawiści wypowiedziach posłów czy ministrów LPR, ale o marszałku Marku Jurku w niedzielę przystępującym do sakramentu eucharystii w warszawskim kościele św. Benona, a w poniedziałek wszczynającym sejmową kłótnię – przykłady podaje zaprzyjaźniony z siedlczanami student warszawskiej SGGW – o posłance PiS Jolancie Szczypińskiej – rozwiedzionej autorce słynnego „całusa wagi państwowej”, o kontrowersyjnym i moralnie wątpliwym pomyśle wprowadzenia kary śmierci. Z obserwacji wynika, że podobnych absurdów nie brakuje i w Siedlcach – zakorzeniony jest materializm i etyczny relatywizm uczniów jednej z tutejszych szkół katolickich, którym w dostawaniu się na kolejne szczeble hierarchii szkolnej nie przeszkadzają wręczane przez rodziców łapówy, aktywny uczestnik coniedzielnych mszy św. – prywatnie wyzyskujący pracowników kapitalista. – Czy dogmaty wiary katolickiej dopuszczają takie zachowania? – pyta retorycznie chłopak.
– Wielu farbowanych wyblakłoby, gdyby wprowadzić podatek wyznaniowy. Proste rozwiązanie, które wciąż jest wstrzymane.

Zanurzeni
Baptisma po grecku oznacza zanurzenie, czyli czynność, jaką wykonywali pierwsi wierzący w Boga przyjmujący chrzest. Od tego wzięło się określenie kościoła anabaptystów. Z tego korzenia wyłoniły się dwa wyznania – konserwatywni mennonici i bardziej liberalni baptyści. Członkom zboru zostawiają oni prawo wyboru postępowania zgodnie z ich własnym sumieniem. Jest tak np. ze służbą wojskową. Ten, kto nie chce strzelać do innych, odmawia jej pełnienia. Ci, którzy czują się obywatelami kraju, dla jego obrony służą w wojsku. Jest to zgodne z Biblią, w której Bóg jest bogiem wojny... o prawdę.
Podobnie jak mennonici nie budują świątyń w powszechnym rozumieniu. Budynki, w których się zbierają, nie są świątyniami, bo uważają, że kościół jest w nich, a nie w budowli, zaś każdy wierny jest jego cegiełką. W Kościele tym nie ma struktur i władz krajowych czy światowych. Każda parafia jest niezależna od innych, a pastora wybiera zebranie parafian, które może go też odwołać.
Jak podaje pastor Sebastian Zima, miński zbór powstały w 2001 roku liczy teraz 36 parafian i kilkunastu sympatyków kościoła. Baptystów na świecie jest ponad 100 milionów, z tego w USA 33 miliony. Pierwsze zbory zawiązały się w Holandii i Anglii jeszcze w XVI wieku. Jedynym autorytetem baptystów jest Pismo Święte, a uznana tradycja musi być z nim zgodna.
Grzechów nie klasyfikują na cięższe i lżejsze, jednak Bożą miarą określają ich zasięg i skutek.
Z grzesznikami postępują podobnie jak mennonici – od zwrócenia uwagi na grzeszne postępowanie, poprzez napominanie, do wydalenia złoczyńcy ze zboru. Warunkiem powrotu do wspólnoty jest zadośćuczynienie i naprawienie wyrządzonych krzywd.
Do zboru baptystów może przystąpić każdy, kto świadomie przyjmuje nauki Jezusa. Stąd chrzest przyjmują tylko ci, którzy z pełną odpowiedzialnością podejmują się iść drogą wytyczoną przez syna bożego, który zapewnił swym wiernym zbawienie. Tu nie można być wiernym częściowo, a z grzechów trzeba się rozliczać przed Bogiem niedającym odpustów. Droga do Kościoła baptystów jest więc niełatwa, ale jak widać, coraz więcej na niej wędrowców.

Misja zza oceanu
O mińskich mennonitach rozmawiam z Lavernem Hersbergerem. Do Mińska przybył jako lektor języka angielskiego, by odbudować Kościół, który w okresie międzywojennym był w Polsce dość liczny. Na misję wyruszyły dwie rodziny, w których teraz jest ośmioro dorosłych i siedmioro dzieci. Oprócz tego jest czworo wolontariuszy. Misjonarze założyli fundację „Dziedzictwo”. Nazwa symbolizuje spadek duchowy po przedwojennych mennonitach polskich.
Teraz w mińskim Kościele jest sześciu Polaków. Drogowskazem duchowym mennonitów są nauki Chrystusa zawarte w Nowym Testamencie. Według nich ojciec ma zapewnić byt rodzinie, kiedy matka pilnuje ogniska domowego i wychowuje dzieci. Przestrzeganie biblijnych zasad nie przeszkadza im w uśmiechu.

Unikają wulgaryzmów
i nałogów. Telewizja, radio czy komputery służą im jako narzędzia pracy i informatory. Ze znanych nam świąt uroczyście, choć skromnie, traktują jedynie Boże Narodzenie. Jak Lavern mówi – i wśród nich trafiają się grzesznicy. Wtedy najbliżsi, a nawet cała społeczność starają się im pomóc w zrozumieniu błędu i nawróceniu ich na właściwą drogę. W razie nieskuteczności zabiegów notoryczni grzesznicy są usuwani ze wspólnoty. Grzechem jest zabójstwo, ale jego sprawcą zajmuje się wymiar sprawiedliwości, nie wspólnota. Uważają jednak, że nikt ze śmiertelnych nie ma prawa zabierać życia danego przez Boga. Dlatego nie uznają aborcji ani eutanazji. Zdarzały się przypadki cudzołóstwa – jedne skończyły się rozdzieleniem grzesznych par, a bywało i tak, że jedno z nich albo oboje musieli odejść ze wspólnoty.
John Smucker i Lavern Hesberger prowadzą szkołę konwersacji w języku angielskim Gateway to English i tam własnym przykładem pokazują innym, jak można żyć zgodnie z Pismem Świętym. Uważają, że ta forma przyciągania nowych wyznawców wystarczy, tak jak przykład Jezusa, do którego garnęli się ludzie spragnieni prawdy.

Numer: 2006 42   Autor: (jot, syl, fz, bak, aka, jl, jod)





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *