Agroturystyczne lato

Już po wakacjach, ośrodki turystyczne pustoszeją, hotelarze liczą zyski, a czasem straty. Jednak w agroturystyce sezon trwa cały rok

Tylko wypoczywać

Agroturystyczne lato / Tylko wypoczywać

Nie trzeba jechać nad morze czy w góry, aby dobrze wypocząć. Ci, którzy chcą wypocząć na łonie natury, mogą skorzystać z szerokiej oferty gospodarstw agroturystycznych na Mazowszu. W prawie każdej gminie możemy znaleźć gościnną zagrodę, w której możemy się zatrzymać na kilka lub kilkanaście dni.
W pierwszą środę października właściciele gospodarstw agroturystycznych spotkali się z władzami samorządowymi naszego powiatu i gmin, aby podsumować mijające wakacje, ale też porozmawiać o bolączkach tego biznesu.
– By przyciągnąć klienta, trzeba oferować coś, czego nie mają inni – padały głosy wśród zgromadzonych. Już nie wystarczy, że turystę budzi pianie koguta, a na śniadanie jest jajecznica ze świeżych jajek na bekonie ze świni, która jeszcze tydzień wcześniej chrumkała w chlewiku przy domu, choć i to jest ważne. Gospodarstwa agroturystyczne zaczynają się specjalizować. Przy wiejskich chałupach powstają baseny, siłownie, sauny. Wszystko, co kojarzy się ze zdrowym i aktywnym spędzaniem wolnego czasu. Klienci nie domagają się tylko telewizji i dostępu do Internetu – to mają zwykle u siebie w domu. Wybierając ofertę agroturystyczną możemy liczyć na zabawę przy dźwiękach ludowej kapeli, ale możemy też wybrać ofertę gospodarstwa, przy którym funkcjonuje pracownia rękodzielnicza. Dzięki temu po wakacjach wrócimy nie tylko wypoczęci, ale też bogatsi o umiejętność tkania czy toczenia garnków.
Specjalizację wybrała też dla swojego biznesu zwyciężczyni tegorocznego konkursu „Zielone Lato 2006” organizowanego przez Mazowiecko-Podlaskie Stowarzyszenie Gospodarstw Agroturystycznych i MODR – Bożena Zagórska z Dzielnika w gminie Siennica. Była nauczycielka języka francuskiego rok temu postawiła na organizowanie wypoczynku młodzieży szkolnej. Dlatego przy jej domu z 1957 roku powstało boisko do siatkówki, a w pobliskim lesie przyrodnicza ścieżka dydaktyczna. Teraz do jej gospodarstwa przyjeżdżają klasy na zajęcia integracyjne czy na lekcje przyrody – wyjątkowe, bo w sali lekcyjnej trudno oznaczanie gatunków roślin zakończyć wspólnym ogniskiem.
– Turystyka, w tym i ta agro może być ważną gałęzią gospodarki naszego regionu – podkreślali uczestnicy spotkania. Co jest potrzebne, aby tak się stało? – Inwestycje w infrastrukturę – mówił Arek, student turystyki, który działalność agroturystyczną prowadzi wraz z całą rodziną. – Niepotrzebna nam reklama, na którą największy nacisk kładą samorządy, my wypromujemy się sami. Nasi klienci muszą jednak móc do nas dojechać, dlatego prosimy nie o ulotki, ale o remontowanie dróg. Ważne są też działania proekologiczne, możemy mieć znakomitą bazę noclegową, masę atrakcji, ale do kupy śmieci nikt nie przyjedzie – podsumowuje Arek.

Numer: 2006 42   Autor: Paweł Drzewiński





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *