Obyczaje rodzinne – kontra

Po opublikowaniu relacji Moniki Rybak o jej rodzinnych perturbacjach pt. „Siekierą i pięścią” (nr 37 Cs) zareagował opisany w relacji mąż i wystosował odpowiedź, z której wynika, że to on jest osobą ciemiężoną przez żonę, której tak naprawdę nie wiadomo, o co chodzi

Siekierą czy prawdą?

Obyczaje rodzinne – kontra / Siekierą czy prawdą?

Monika uskarża się na brutalność męża, jego pijaństwo i niestosowne zachowanie wobec dzieci. Złożyła nawet skargę do prokuratury i sądu. Wszystkie jej zarzuty zostały odrzucone, a z treści uzasadnienia wyroku można wywnioskować, że to ona dokucza mężowi – napisał do nas pan Dariusz, jeszcze mąż Haliny.
Rybak przejął się listami od żony, w których ona informuje go, że znajduje sobie przez internet partnerów z górnej półki. Dostarczono Dariuszowi również dowody w postaci fotografii, z których wynika, że nie tylko jeden z partnerów jest z wyjątkowo niskiej półki, ale i mina pani Moniki świadczy o braku satysfakcji.
– Jeśli chodzi o pijaństwo to owszem, bywało takie przy grillowych przyjęciach, jakie Dariusz urządzał co jakiś czas – pisze o sobie mąż Haliny. Tylko że nie alkohol był głównym daniem, bo to były spotkania towarzyskie z sąsiadami, przyjaciółmi i znajomymi, a osobą numer jeden na tych przyjęciach była jego żona, której chciał wynagrodzić nieobecność w domu spowodowaną kilkunastogodzinnymi dyżurami w pracy”. W rozmowie telefonicznej pan Dariusz nie ukrywa, że odciął prąd – bo nie chciał płacić złośliwie nabijanych kilowatów przez panią Monikę. Co do odcięcia wody to nie przyznaje się i podejrzewa, że Monika sama uszkodziła instalację, żeby móc zwalać to na niego jako szykanowanie jej osoby! Wspólny sprzęt elektroniczny, komputer, telewizor itp. Monika wywiozła do swojej mamy.
A opisany przez Monikę mały domek, to zdaniem pana Dariusza, okazała willa wykończona sajdingiem. Nie ukrywa również, że jest związany z inną kobietą, bo jako 40-letni mężczyzna potrzebuje domu, po prostu zwykłego ludzkiego ciepła. Dorastające córki trzymają stronę matki, bo są przeciwko niemu nastawiane.
Wszystko zaczęło się ponad rok temu, po tragicznej śmierci ojca pani Moniki. Wtedy Monice coś odbiło – mówi pan Darek – najpierw uparła się, że będzie co niedziela odwiedzała grób ojca. Dom zaniedbywała coraz bardziej, a naszym córkom pozwalała na wszystko. Odsunęła się od męża. Potem Monika znalazła upodobanie w grzebaniu w internetowych czatach. Poznała wtedy wielu gawędziarzy z górnej półki i wmówiwszy sobie i innym depresję psychiczną, wyprowadziła się do domu swojej mamy do Halinowa. Po 11 miesiącach wróciła po to, aby zaryglować mieszkanie przed mężem. On teraz sypia w samochodzie, a dokładnie w swojej toyocie, którą sprzedał sąsiadom.
Pan Dariusz stanowczo zaprzecza wyrębowi drzwi łączących oba pokoje w ich mieszkaniu. – Widziała pani moją żonę, widzi pani mnie. Czy uwierzy pani, że ona była w stanie wyrwać mi siekierę z ręki? Czy ja jestem ułomek? A ona tak właśnie twierdzi!
Dziennikarze nie piszą po to, aby ferować wyroki, czy wyrażać swoje opinie. Wszystko jest tylko przedstawieniem punktu widzenia jednej i drugiej strony. Reszta należy do sądu. Ale opisuje się takie rodzinne tragedie ku przestrodze i dla uświadomienia innym, jak można zburzyć normalne życie, nie wiedząc tak naprawdę dlaczego? Podobnych tragedii, które najbardziej krzywdzą dzieci, niestety jest coraz więcej. Bywa, że skłóceni małżonkowie nie potrafią ze sobą rozmawiać.
Wykrzykują tylko swoje racje i krzywdy. Te relacje zmuszą ich do przeczytania wzajemnych zarzutów i argumentów... i może to jest forma porozumienia się? Choćby wstępnego, bo prawda obiektywna nie istnieje!
A w tym małżeństwie jeszcze może nie wszystko jest stracone, bo pisze się listy, przechwalając się podbojami, aby wzbudzić zazdrość! Każda kobieta na świecie to wie! Dopiero kiedy zamiast spodziewanej zazdrości i powrotu do rodziny na kolanach – małżonek w odwecie znajduje pocieszycielkę – to z utraconej nadziei zaczyna się nienawiść i wysyła się wstrętne sms-y „Obyś zabił się na pierwszym zakręcie!”, a takie zachowanie według wszelkich znaków na ziemi... jest jeszcze miłością!
Pan Darek z pewną nieśmiałością przyznaje:
– Ona jeszcze nie jest mi tak całkiem obojętna, to była dobra żona i matka, tylu wspólnych lat nie da się tak szybko przekreślić! Oby...

Numer: 2006 40   Autor: Bożena Abratowska





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *