Drodzy czytelnicy

Gdy pada śnieg, cieszą się dzieci. Nie wszystkie, bo tylko część ma rekolekcyjną labę, dzięki której nauczyciele przedłużyli sobie ferie o całe 3 doby. Nie cieszą się też dzieci latowickiego gwałciciela (vide s. 5), którym tatuś się zeszmacił i posiedzi za kratkami aż wydorośleją

Piętno wstydu

Nazbierało się w minionym tygodniu nie tylko śniegu. Z nim jakoś służby od porządku i bezpieczeństwa dają sobie radę, ale narzekania ludu nie ustają. Nie zaoszczędzimy też na cieple, bo nocami wciąż mrozi. Na szczęście, bo gdyby przyszło nagłe ocieplenie – powódź pewna, a nasi spece od zagrożeń jeszcze nie przećwiczyli ratownictwa wodnego.
A nasz prezydent też jeszcze nie wie, czym grozi chowanie oczu przed pytaniami komisji sejmowej. Już go nazwano tchórzem, a w najlepszym przypadku – strusiem. Nawet jeśli pewne osoby brzydko pachną, nie można smrodu bez końca lekceważyć. Maska na nos i do boju...


We Francji zlikwidowano 65-osobową bandę pedofili. Najgorsze, że wśród zboczeńców są rodzice i krewni wykorzystywanych seksualnie dzieci. Przemysław K. (28 lat) znał wyśmienicie starszą o 16 lat prawie sąsiadkę, a przede wszystkim znał nadświdrzańskie pola, gdzie pastwił się nad niewinną kobietą. Takie barbarzyństwa zboczeńców otwierają nie tylko scyzoryki, ale też dyskusję o chemicznej kastracji seksualnych terrorystów. Może taki po zabiegu w więzieniu uchroniłby się od roli cwela, którą pełni ku uciesze seksualnie poprawnych na wolności współwięźniów. Ale po co się przejmować wstydem (i bólem) gwałciciela, gdy ten właśnie wstyd (i ból) pozostaje głównie w rodzinie pokrzywdzonych.
O piętnie wstydu i ochronie skrzywdzonych mówi nie tylko prawo, ale też nakazuje je zwykła ludzka przyzwoitość. Tymczasem po bliższej i dalszej okolicy krążą niestworzone plotki, bo takie jest prawo skandalu i ludzkiego charakteru. Każdy chce wiedzieć i trudno ten pęd do wiedzy każdemu brać za złe. Dlatego lepiej zebrać informacje od znających prawdę i wszystko opisać bez zdradzania personaliów poszkodowanych. Policja pomaga nam w tym dziele ile może, bo też ogranicza ją prawo. Ale nie tylko. Piotr Wojda, rzecznik KPP twierdzi, że dobra współpraca i zaufanie wymaga wstrzemięźliwości w podawaniu pewnych faktów. Zgoda, ale czy nieujawnienie miejsca popełnienia przestępstwa uchroni nas przed kolejnym złem? Jeśli podamy, że pobito ucznia w tej a nie innej szkole, piętno wstydu spadnie na konkretną placówkę, a nie na wszystkie np. gimnazja w powiecie (vide – kronika policyjna str. 4). Tutaj potrzebna jest konkretyzacja, a nie krzywdzące innych uogólnienie.
A w gminie Cegłów potrzebny jest zimny prysznic dla jej władz, by wreszcie z otwartą przyłbicą (a nie po prezydencku) zaczęły mówić prawdę. Dotyczy to zarówno odkrytego przez nas świerzbu w Jedlinie, wycieczek do kuratorium przed elekcją dyrektora szkoły, jak i w kontekście zwolnienia dr Piotrowskiego. Ogłuszany co jakiś czas (przez doradców) wójt Lisicki nie jest w stanie przeciwstawić się siłom zła. To jak ma sobie poradzić Jan Trzeciak? Coś mi się wydaje, że musimy uważniej popatrzeć na rządy żelaznej Teodory i jej grupy w Cegłowie (vide: Trójkąt władzy s. 12).
Może się wydawać, że nasz honorowy mińszczanin, Paweł Filleborn nie ma za grosz wstydu, idąc w zaparte, że on nie ma nic wspólnego z aferą dopingową. A co ma zrobić opluty przez byłych kolegów (?) i zawodników trener i guru polskiej kulturystyki? Nie będzie przecież zachowywał się jak te skrzywione damy, które udają, że pada deszcz, ocierając z plwocin rumiane policzki (vide: To nie plotki s. 16). Filleborn ma jeszcze sporo mięśni, które pomieszczą niejedno oskarżenie, ale ja go zaczynam rozumieć. Miarki, nawet te najpojemniejsze, w końcu się przebiorą i należy zachować się po męsku. Dotyczy to również naszego największego w powiecie opluwacza, który zhańbił wielokrotnie nazwisko swego ojca, a teraz na innych autorytetach chce zrobić karierę - i to bez znieczulenia. A tak się nie da, bo kto pod kim dołki kopie, temu dokopią.
I tutaj wracamy do szanownego pana prezydenta, marcowego śniegu (też im bardziej kopno tym go więcej) i w ogóle życia pełnego wstydu, bo tak szybko nam ono ucieka. Nie wszystkim, bo działacze Samoobrony mieli czas, by kilkuset mińszczankom wręczyć po tulipanie z okazji święta kobiet. Dziękujemy w ich imieniu, ale mamy nadzieję, że marcowy gest działaczy Samoobrony na ulicach Mińska Mazowieckiego (a może całej Polski) nie oznacza, że staniemy się drugą Holandią... po zwycięstwie partii Leppera. Czy stać nas na taki wstyd? Stać!

Numer: 2005 11   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *