W radzie mińskiego powiatu

Takiej sesji powiatowych radnych nie pamiętają najstarsze starościańskie jaskółki. Było ostro, rzeczowo, ale też chaotycznie i śmiesznie. A poszło o dom pogrzebowy na terenie szpitala, który zarząd powiatu chce sprzedać Exitusowi, unikając przetargu nieograniczonego, by potem – być może – nie płacić odszkodowania za utracone korzyści firmy, której właściciel zainwestował milion złotych z kredytu

Śledcze kanarki

W radzie mińskiego powiatu / Śledcze kanarki

Przed pięcioma laty rada powiatu pozwoliła dyrektorowi ZOZ-u rozbudować prosektorium. Sobolewski podpisał 25-letnią umowę z firmą Exitus, która przed frontem szpitala wystawiła dom pogrzebowy funeralnej ekstraklasy. Wszyscy byli zadowoleni (może tylko poza konkurencją Exitusa), ale nie za długo, bo oto od 1 stycznia 2006 roku żaden zakład pogrzebowy nie może mieć lokalizacji na terenie szpitala.
Dziesiąty punkt porządku obrad był dość lapidarnie sformułowany, ale ogólniki nie zmyliły czujności radnych o podwyższonym ilorazie podejrzliwości. Najpierw chcieli przenieść uchwałę na ostatnią w tej kadencji sesję, a gdy się sztuka nie powiodła, rozpoczęli dogłębne śledztwo. Pomógł im trochę wicestarosta Michalik, nazywając sprzedaż działki tematem trudnym, o skomplikowanych uwarunkowaniach prawnych i stanach faktycznych. Rozmydlał długo i namiętnie, dywagując, że za zarobione za działkę pieniądze ZOZ dokupi karetki i uniezależni się od Meditransu, któremu teraz (o kuriozum) Sobolewski wydzierżawia dwie własne karetki i do tego jeszcze za tę przyjemność płaci. Wystarczy więc bezprzetargowo, ale po wycenie rzeczoznawcy, sprzedać działkę z budynkiem i znowu wszyscy będą zadowoleni. Oczywiście z klauzulą, że Exitus nadal będzie świadczył na rzecz szpitala darmowe usługi prosektoryjne (ciała 3 dni w chłodni, sekcja zwłok). Jeśli jednak radni odrzucą projekt sprzedaży, od 1 stycznia dyrektor Sobolewski będzie łamał prawo, a do tego – o czym mówił Sławomir Moch – Exitus może wystąpić o odszkodowanie za utracone korzyści za 20 lat nieskonsumowanej umowy dzierżawy.
– Nie widzieliśmy oryginału umowy, czy jest do niej zakaz dostępu – dopytywał się radny Wyszogrodzki, zauważając na pierwszej i drugiej stronie kopii inny krój czcionki.
Przewodniczący wysłał Mocha do auta, by ten dostarczył umowę, ale szef Exitusa zastrzegł, że pewne jej zapisy są tajemnicą handlową. Sobolewski też jej nie miał, tłumacząc radnym, że czcionka jest bez znaczenia, skoro na każdej stronie są parafki jego i księgowej.
– Już się pogubiłem, co mamy głosować? A co zrobimy, jeśli pan Moch w kupionym budynku będzie hodował kanarki? – wypalił radny Grużewski.
– Propozycja jest jedna – porządkował dyskusję starosta Tarczyński – aprobata radnych dla sprzedaży bezprzetargowej. A śpieszymy się dlatego, by na ostatniej sesji nie było za późno.
Wystąpienie Sławomira Mocha było dla jednych najzwyklejszym argumentowaniem biznesmena, dla innych prowokacją, a nawet szantażowaniem rady. Pan Sławomir pochwalił się 14-letnim rozwojem swojej firmy w Mińsku, bezpłatnymi sekcjami zwłok dla prokuratury i... zakupem działki pod dom pogrzebowy. – Exitus będzie działał niezależnie od obiektu przy szpitalu, ale mój adwokat twierdzi, że jeśli jej nie kupię, to za odszkodowanie będę miał cztery takie domy pogrzebowe – zaskoczył radnych. – To jest szantaż! – krzyczał z mównicy Kojro.
– Wnoszę o zbadanie umów zawieranych przez starostę Mroczka, bo być może zarząd działał na szkodę powiatu – formalizował wniosek.
Przewodniczący Zbrzezny nie starał się skracać dyskusji, ale miał teraz do przegłosowania i uchwałę, i wniosek Kojry.
- Chcemy tylko warunkowej zgody na sprzedaż. Jeśli cena wystawiona przez rzeczoznawcę nie spodoba się radzie, będzie przetarg nieograniczony – łagodzi spór Michalik.
– Podejmiemy spokojnie decyzję na następnej sesji, gdy będziemy mieli już wycenę, interpretację ministerstwa i informację z innych powiatów – próbował się z czasem radny Wyszogrodzki. Ale na takie „fanaberie” czasu już nie było, więc Zbrzezny zarządził głosowanie. Wygrali zwolennicy sprzedaży bez przetargu (9 za, 7 przeciw, 6 wstrzymujących), a wyraźnie zadowolony starosta oświadczył, że zarząd jeszcze raz zapyta radnych, jaka jest korzystna cena zbycia nieruchomości.
– Ale kto wie, co to jest korzystna cena? – dodał po Hamletowsku.
Komisja rewizyjna zajmie się zaś zbadaniem umowy, która – jak stwierdził Moch – daje Exitusowi prawo do roszczeń z tytułu utraconych korzyści. Aż przy takiej okazji – to już puenta - chciałoby się cofnąć o pięć lat do dziupli zwanej prosektorium, którą za chwilę ma zamknąć sanepid... Moch wtedy zaryzykował i robi dobry interes. Czy ktoś jest w stanie mu w tym przeszkodzić?

Numer: 2006 38   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *