AGD do zwrotu

Prawo sobie, a życie sobie. Tak wygląda obecnie sytuacja ze zużytym sprzętem elektronicznym. Miasto nie robi nic, bo podobno nie musi, a handlowcy też niewiele mogą, bo nie mają odpowiednich informacji. Tylko nasze pralki, lodówki i pozostały sprzęt jakoś nie chce się odmłodzić. Gdy już mamy chęci i środki na ich wymianę, zastanawiamy się, co z nimi zrobić. A czasu było aż nadto

Roczne lenistwo

AGD do zwrotu / Roczne lenistwo

29 lipca ubiegłego(!) roku Sejm uchwalił ustawę o zużytym sprzęcie elektrycznym i elektronicznym. Taki wymóg wynika z naszego członkostwa w UE. Ustawa w szeregu przepisach wprowadzała tzw. vacatio legis, czyli wyraźnie określała wprowadzenie tych przepisów w życie. Ten czas potrzebny był m.in. po to, aby przedsiębiorstwa oraz samorządy miały możliwość zorganizowania systemu zbierania zużytej elektroniki. Po upływie roku okazuje się, że w tej sprawie w Mińsku Mazowieckim nie zrobiono prawie nic! Trwa (zwyczajowa w takich przypadkach) spychologia. Przedsiębiorcy winią Ratusz, burmistrz przedsiębiorców, a zużyty sprzęt elektroniczny jak lądował w koszach na śmieci, tak ląduje. Fakt, są od tej zasady wyjątki, co nie zmienia faktu, że większość osób odpowiedzialnych za przygotowanie się do godziny zero okres ten najzwyczajniej przespała. I to zarówno w mińskim magistracie, jak i wśród przedsiębiorców.
Do dzisiaj nie została udostępniona mińszczanom informacja o znajdujących się na terenie miasta punktach zbiorczych zużytego sprzętu. A taki obowiązek nakłada na urząd art. 84 ustawy. Informacja taka powinna zawierać nie tylko adres firmy, ale także adresy punktów zbierania zużytego sprzętu, w tym sprzedaży sprzętu elektronicznego i elektrycznego. Zgodnie z przepisami art. 3 ustawy takimi punktami są sklepy detaliczne oraz hurtownie (jako sprzedawcy sprzętu) oraz gminne jednostki organizacyjne prowadzące działalność w zakresie odbierania odpadów komunalnych (w tym przypadku mińskie PGK). Zbierającymi zużyty sprzęt są także inne przedsiębiorstwa posiadające zezwolenie na prowadzenie działalności w zakresie odbierania odpadów komunalnych. Takich firm działa na terenie Mińska Mazowieckiego kilka (np. Remondis). W „temacie” odbierania zużytej elektroniki mamy więc standard. Nikt nie czuje się winnym całej sytuacji. Znana z czasów PRL-u metoda kelnera (to nie ja, to kolega) w dalszym ciągu ma się dobrze.
Na szczęście mińscy handlowcy (w przeciwieństwie do urzędników) podjęli rękawicę i szybko dostosowali się do nowych wymagań. – Każdy klient, który będzie chciał wymienić stary sprzęt elektroniczny na nowy, może takiej zamiany dokonać u nas – stwierdził Dariusz Skoniecki z mińskigo Imperium – Neonetu. Jest tylko jedna zasada. Nie można przy zakupie np. telewizora oddać starej pralki. Tak zresztą mówią przepisy ustawy. Sprzedający ma obowiązek bezpłatnego przyjęcia zużytego sprzętu elektronicznego w ilości nie większej niż sprzedawany nowy sprzęt, jeżeli jest on tego samego rodzaju. Dariusz Skoniecki, wychodząc naprzeciw klientom, stwierdził, że jego sieć nie będzie robiła problemu, gdy ktoś kupujący lodówkę, będzie chciał oddać np. żelazko.
W podobnym tonie wypowiada się Artur Brochocki z siedleckiego Neptuna, zaznaczając problem większości sklepów, jakim jest brak wykazu firm zbierających na terenie miasta zużyty sprzęt. A taki obowiązek na samorząd nakłada ustawa. Stosowna informacja powinna być wywieszona w każdym sklepie. Być może dzieje się tak dlatego, że urzędnikom nie grożą ustawowo żadne sankcje za niedopilnowanie tego obowiązku. Kary za łamanie ustawy ponoszą jedynie sprzedający sprzęt. Jest jednak sposób na wyegzekwowanie od urzędu wypełnienia tego obowiązku. Ale o tym wkrótce.

Numer: 2006 36   Autor: Jacek Lichomski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *