Dyrektor ZOZ odpowiada...

Będąc w zgodzie z prawem prasowym zamieszczamy odpowiedź dyrektora ZOZ Janusza Sobolewskiego na list Cecylii Szczepańskiej i fragment felietonu redaktora naczelnego „Cs” opublikowanego w naszym tygodniku

W sprawie wykończalni

Dyrektor ZOZ odpowiada... / W sprawie wykończalni

W pierwszej kolejności odpowiadam na zarzut, który ukazał się w numerze z dnia 13 sierpnia 2006 r., a jego treść brzmi: – Powinien się również zmienić dyrektor Sobolewski, który na krytykę reaguje w stylu niegodnym lekarza i menadżera” i dalej czytamy „Po liście mieszkanki Cegłowa Cecylii Szczepańskiej, której mąż wiele wycierpiał w mińskiej internie, dyrekcja ZOZ-u już trzeci tydzień nie odpowiada na zarzuty, strasząc nas sądem.
W związku z podaniem w prasie tej informacji, proszę przede wszystkim nie wprowadzać w błąd Czytelników, a poinformować, że zgodnie z Prawem prasowym instytucja krytykowana ma prawo udzielić odpowiedzi na krytykę prasową bez zbędnej zwłoki, nie później jednak niż w ciągu miesiąca. W sytuacji, gdy artykuł szkalujący lekarzy i pielęgniarki SPZOZ w Mińsku Mazowieckim ukazał się w dniu 30 lipca 2006 r. (vide strona pierwsza gazety), do dnia co najmniej 30 sierpnia 2006 r. krytykowany ma prawo udzielić odpowiedzi, a Redaktor Naczelny, który jak mniemam zna Prawo prasowe (chociaż co innego wynika z treści artykułu z dnia 13. 08. 2006 r.), do tego czasu nie ma prawa wypowiadać swoich sądów na temat reakcji krytykowanego i pisać, iż „dyrektor nie reaguje na krytykę w stylu niegodnym lekarza i menadżera”. Niegodnym jest wprowadzanie w błąd Czytelników.
Niegodne, panie dyrektorze, są metody traktowania niezależnej prasy. Nieprawdą bowiem jest, jakoby prawo prasowe mówiło o miesięcznym terminie odpowiedzi na artykuł. Ten przywłaszczony sobie przez instytucje okres reguluje wyłącznie kodeks postępowania administracyjnego (KPA). Dla dobra sprawy i współpracy jedno zdanie tzw. odpowiedzi można było napisać w ciągu 5 minut, a nie czekać, aż gniew osłabnie. Nie da się zaprzeczyć, że na kilkanaście pytań Cecylii Szczepańskiej odpowiedział pan jednym zdaniem: (...) pacjent był leczony zgodnie z zasadami sztuki lekarskiej i został wypisany ze szpitala w stanie dobrym. Czy tak postępuje menadżer i lekarz, któremu zależy na wyjaśnieniu wątpliwości pacjentów szukających ratunku u dziennikarzy?
A prawo do oceny mamy zawsze, chyba że dyrektor ZOZ-u będzie miał status oskarżonego. O tym również mówi prawo prasowe.
W drugiej kolejności odpowiadam na krytykę w artykule „Jednak wykończalnia?”. Tym artykułem naruszył Pan art. 6 ust. 1 Prawa prasowego, który stanowi, iż prasa zobowiązana jest do prawdziwego przedstawiania opisanych zjawisk oraz art. 12 ust. 1 pkt.
1 zgodnie z którym dziennikarz jest zobowiązany zachować szczególną staranność przy zbieraniu i wykorzystywaniu materiałów prasowych, zwłaszcza sprawdzić zgodność z prawdą uzyskanych wiadomości. (...)
Nadto informuję Pana, że szpital zgodnie z art. 18 ust. 2 ustawy z dnia 3 sierpnia 1991 r. o zakładach opieki zdrowotnej zapewnia ochronę danych zawartych w dokumentacji medycznej i zgodnie z ustawą z dnia 29 sierpnia 1997 r. o ochronie danych osobowych nie może przetwarzać danych dotyczących sytuacji zdrowotnej pacjenta bez jego zgody.
Reasumując, informuję, że pacjent był leczony zgodnie z zasadami sztuki medycznej i został wypisany ze szpitala w stanie dobrym, a fakty podane w artykule nie miały miejsca i godzą w dobre imię lekarzy, pielęgniarek i salowych pracujących w mińskim szpitalu. Pani Cecylia Szczepańska we właściwym trybie otrzymała odpowiedź na postawione szpitalowi zarzuty.
Panie dyrektorze, zawsze staramy się dotrzeć do drugiej strony konfliktu, ale tym razem nie dano nam szansy. Tutaj interes społeczny był ważniejszy od spóźnionej, jednozdaniowej odpowiedzi, że wszystko było w porządku. Nie było i wszyscy o tym doskonale wiedzą. To nie ja „krytykowałem” a jeśli już, to żona pańskiego pacjenta, która miała do tego pełne prawo. Pan, dyrektorze, zasłonił się tajemnicą lekarską, zamiast odpowiedzieć na konkretne pytania i zarzuty. Takie wybiegi nas nie interesują.
Co ciekawe, Cecylia Szczepańska też nie jest zadowolona ze znacznie szerszego wywodu dyrektora Sobolewskiego. To rzeczywiście „znamienne fakty”, że dyrektor przeprowadził postępowanie wyjaśniające, by ustalić, że „hospitalizacja przebiegła zgodnie z zasadami sztuki medycznej”. Dalej dyrektor objaśnia, co rozpoznano i jak specjalistycznie badano, by stwierdzić, że w trakcie 7-dniowego (hipotensyjnego) leczenia „obserwowano częściową regresję deficytów neurologicznych”. (sic!) Dalej są zapewnienia, np. o podawaniu właściwych leków, a na końcu besztanie pani Cecyli za szkalowanie szpitala na łamach miejscowej prasy.
– Na żadne pytanie nie otrzymałam odpowiedzi – pisze do nas Szczepańska, zapewniając, że nie chodziło jej o statystykę chorób męża.
– Dyrektor Sobolewski zamiast nas przeprosić utyskiwał, że szkaluję personel. Radzę trochę pokory i wsłuchiwania się w uwagi pacjentów – oburza się nasza respondentka. I apeluje do pacjentów mińskiego ZOZ-u, by nie dawali się lekceważyć lekarzom wpadającym w samouwielbienie, bo są jeszcze inne w regionie lecznice. (cdn)

Numer: 2006 36   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *