Bezpieczny powiat

Kto zatrzyma pijanego kierowcę, zanim dojdzie do tragedii? Jeśli nie jego lub pasażerów, to przygodnych pieszych, często dzieci, ludzi skazanych przez nieodpowiedzialnego przestępcę na śmierć lub kalectwo. Drogowy bandytyzm nie ma wciąż hamulców, jakby wśród nas panowało przekonanie, że szofer po kielichu to zło tolerowane

Pijacki pręgierz

Bezpieczny powiat / Pijacki pręgierz

Według prawa pół promila alkoholu w alkoteście kwalifikuje każdego kierowcę, rowerzystę i motocyklistę jako przestępcę.
W ubiegłym roku policjanci złapali na drogach powiatu 1308 takich delikwentów, a w pierwszym półroczu br. – już 513 osób, w tym aż... 405 pijanych kierowców jednośladów.
A ilu z nich miało szczęście i nie wpadło pod alkomat lub na przydrożne drzewo? Bo przecież nie każdy z nich jeździ zygzakiem po Mińsku, jak to zrobił 25-letni dębianin Janusz W. Ten miał „tylko” promil i już nie mógł utrzymać linii prostej, a przecież nierzadko są przypadki kierowców z dwoma a nawet trzema promilami na koncie.
W lipcu otrzymaliśmy list od prokuratury okręgowej w Siedlcach w sprawie szerszego korzystania z obowiązującego obecnie prawa, by ograniczyć liczbę występków pijanych kierowców. To wytyczne Zbigniewa Ziobry, prokuratora generalnego i ministra sprawiedliwości. Według nich zanosi się na radykalizację egzekwowania przepisów zarówno przez prokuraturę, jak i policję.
Teraz jazda po pijaku będzie nie tylko niebezpieczna dla innych, ale także kosztowniejsza dla samego kierowcy.
– Jeśli więc alkotest wykryje ponad promil alkoholu, policja zastosuje tymczasowe zajęcie jego mienia ruchomego, a prokurator, uznając celowość takiej decyzji, wyda postanowienie o zabezpieczeniu majątku na poczet grożącej kary – informuje rzecznik mińskiej KPP Daniel Niezdropa.
A by stracić samochód, nie trzeba być po kilku głębszych. Wystarczy spowodować wypadek lub kolizję, której skutkiem jest śmierć poszkodowanego lub jego uszczerbek na zdrowiu, w stanie każdej nietrzeźwości, byleby ją tylko stwierdzić.
Jeszcze gorzej będzie w przypadku pijacko-drogowej recydywy. Wtedy kierowca może całkowicie utracić swój pojazd wraz z orzeczeniem maksymalnego okresu zakazu prowadzenia czegokolwiek na kołach i w ruchu publicznym.
Jeśli dla poszkodowanych kary majątkowe to za mało, będą mieli jeszcze jedno zadośćuczynienie – podanie wyroku sądu do publicznej wiadomości łącznie z opublikowaniem nazwiska skazanego w prasie. Będzie można też wnioskować o pokazanie wizerunku sprawcy, jeśli to nie była jego pierwsza kara za tego rodzaju przestępstwo.
Mimo radykalnych wytycznych, jeszcze nie doszło do precedensu, tj. upublicznienia personaliów i zdjęć recydywistów drogowych. Może wyjechali na wczasy albo już wiedzą o planowanych restrykcjach prokuratury, policji i sądu.
Wszystkie zaostrzenia są godne pochwały, ale nie sposób nie zauważyć, że pijaństwo za kółkiem to tylko część drogowego barbarzyństwa. Zresztą, do większości najtragiczniejszych zdarzeń dochodzi wskutek niebezpiecznej jazdy w stanie trzeźwości, ale pod wpływem stresu, środków pobudzających lub zwykłej głupoty.
Nie ma na nie lekarstwa ani policja, ani prokuratura, ani minister Zbigniew Ziobro. Jedyną blokadą dla barbarzyńców są przydrożne drzewa, ale nigdy nie wiadomo, ile niewinnych osób zdołają przedtem uśmiercić.

Numer: 2006 34   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *