Koniec sezonu kąpielowego

Wydaje się, że w tym roku nie nastąpi niespodziewany koniec lata. Tropikalne upały wysmażyły nas do krańcowego umęczenia i ze zrozumiałą ulgą odczuwamy powolny schyłek kanikuły

Pozorność przepisów

Koniec sezonu kąpielowego / Pozorność przepisów

Powoli pustoszeją miejsca, w których można było zanurzyć się w wodzie choćby do pasa i te, gdzie można było nawet popływać. Mimo że miński powiat jest słabo rozpływany, to jednak ludzie do wody lgną i wypadki utonięć czy paraliżu po skoku na główkę od lat wydarzały się na własne życzenie ofiar, bo tylko idiota nie liczy się z własnymi możliwościami w kontakcie z żywiołem, jakim jest woda. Teraz będzie wypadków mniej, bo choć woda jeszcze ciepła, ale kąpią się tylko rozmiłowani w pływaniu. Pływało się na Augustówce, Mariance, Pogorzeli i mniejszych akwenach jak wyrobisko żwirowe w Mrozach. Na ucywilizowanej i płatnej Mariance rozśmiesza tablica z zakazem kąpieli, umocowana w miejscu, gdzie było najgęściej od chlapiących się a nawet nurkujących plażowiczów. Zakaz kąpieli śmieszy, bo jest dowodem na bezsens wydawania zakazów w sytuacji niemożności ich egzekwowania. Dlaczego tam wisi? – Bo nie ma ratownika. Jest wieżyczka-platforma do czujnej obserwacji zbiornika wodnego. Podobno nie ma ratowników, bo wyjechali za granicę pracować za pieniądze adekwatne do ich umiejętności, refleksu, napięcia nerwowego i odpowiedzialności za obserwowanych. – Co to znaczy, nie ma ratowników! – złości się fachowiec od sportu – nie ma, bo nie chcą im godziwie płacić! – Mówią: „ posiedzi pan sobie na słonku pod parasolem, piwka się napije, dostanie obiad i parę groszy” – parę groszy – „na waciki?” – spytałaby żona Siary z „Kilera”. Tak więc ratownicy, z gestem Kozakiewicza na pożegnanie, wyjeżdżają na sezon tam, gdzie są docenieni. A właściciel kąpieliska wywiesza zakaz i śpi spokojnie. Nie zakaz powinien wywiesić, a rozsądne ostrzeżenie. W sytuacji nagminnie olewanego zakazu, obywatel od najmłodszych lat uczy się lekceważyć zakazy. No bo kto ich z wody powyciąga w taki upał? Pozostaje tylko zamknąć kąpielisko, ale i tak wielu wejdzie dziurą w płocie.
Drugą sprawą związaną z bzdurnymi zakazami jest mania decydowania za wolnego, jak by nie było, człowieka. Oczywiście dorosłego. Bo kto i po co będzie mi zabraniał utopić się? Każdy może to zrobić nawet pod okiem ratownika, a nawet w misce z wodą. Człowiek zdrowy na umyśle i pełnoletni ma prawo decydować o sobie i stopniu, w jakim ryzykuje, czy na coś sobie pozwala. Brzegi rzek i wszystkich jezior nie są ogrodzone zakazami zbliżania się do wody. Pewien właściciel basenów kąpielowych wywiesił NAKAZ kąpieli tylko w kamizelkach ratunkowych, kółkach gumowych lub zarękawkach itp. Sam ganiał po wodzie niesubordynowanych. No i opustoszało mu kąpielisko.

Numer: 2006 34   Autor: Bożena Abratowska





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *