Na Mazowszu

W mazowieckich szpitalach brakuje przynajmniej kilkuset pracowników medycznych i… pieniędzy na leczenie

Brakuje lekarzy

Na Mazowszu / Brakuje lekarzy

W środę, 26 lipca odbyła się w Warszawie debata nt. systemu opieki zdrowotnej w Warszawie i na Mazowszu, której gościem honorowym był m.in. marszałek województwa mazowieckiego Adam Struzik. W spotkaniu uczestniczyli też: Jarosław Pinkas – podsekretarz stanu w Ministerstwie Zdrowia, Andrzej Włodarczyk – przewodniczący Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie, dyrektorzy mazowieckich szpitali i eksperci z dziedziny ochrony zdrowia. Jak podaje Serwis Samorządowy PAP, marszałek poinformował wówczas, że w 2005 r. w placówkach podległych samorządowi pracowało ponad 3 tys. lekarzy i blisko 6,5 tys. pielęgniarek i położnych, ale jak podkreślił, już pod koniec 2005 r. brakowało ok. 300 pielęgniarek i 150 lekarzy specjalistów – głównie anestezjologów, lekarzy medycyny ratunkowej, ortopedów, psychiatrów i radiologów. Zdaniem marszałka te liczby z pewnością już wzrosły.
Rokrocznie zwiększają się też nakłady województwa na zadania z zakresu ochrony zdrowia. W 2005 r. było to blisko 182,8 mln zł, z czego ponad 148 mln przeznaczono na inwestycje, w tym roku – już 281,7 mln zł, czyli ponad 11% budżetu województwa. Wymierne efekty to kompleksowa modernizacja placówek medycznych, utworzenie kilku pracowni hemodynamiki (m.in. w siedleckim Specjalistycznym Szpitalu Wojewódzkim), unowocześnianie aparatury medycznej – głównie diagnostycznej i rozwój systemu ratownictwa medycznego.
Jednocześnie zastępca dyrektora ds. medycznych mazowieckiego Narodowego Funduszu Zdrowia Jacek Paszkiewicz poinformował, że w przyszłym roku na Mazowszu może zabraknąć 380 mln zł na kontrakty z zakładami opieki zdrowotnej. W tym roku do realizacji umów NFZ z placówkami medycznymi brakuje ok. 100 mln zł.
Eksperci zajmujący się służbą zdrowia na Mazowszu, podczas debaty w Warszawie, jako główne problemy wymieniali brak koordynacji między różnymi organami założycielskimi placówek medycznych i złą sytuację finansową szpitali.
Wiceminister zdrowia Jarosław Pinkas przyznał, że algorytm, według którego dzielone są pieniądze pomiędzy województwa, jest „dramatycznie zły”, bo największy jego ciężar finansowy ponosi Mazowsze i Śląsk, gdzie leczy się najwięcej pacjentów z innych województw. Pieniądze za ich leczenie przekazywane są z opóźnieniem. Wiceminister podkreślił, że należy pilnie znowelizować ustawę. Nie wykluczył okresowego „ręcznego sterowania”.

Numer: 2006 32   Autor: (jod)





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *