Siedleccy radni

Siedlczanie są zadowoleni z usług Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacji. Ich przedstawiciele, radni miejscy, pozytywnie zaopiniowali działalność spółki. Całość w zabawnej, acz sympatycznej atmosferze definiującej pojęcie chamstwa

Określili chamstwo

Siedleccy radni / Określili chamstwo

Podczas ostatniego posiedzenia siedleckiej RM ocenie została poddana działalność spółek z udziałem miasta – właśnie MPK, Przedsiębiorstwa Energetycznego, PWiK oraz Zakładu Utylizacji Odpadów. Jeśli podczas opiniowania funkcjonowania PE pojawiły się wątpliwości co do polityki finansowej, cen, taryf i opłat spółki, w przedsięwzięciach PWiK wciąż brakowało uporządkowania kwestii odkrytego rowu ściekowego przy ul. Sokołowskiej, a poziom inwestowania ZUO, które, mimo permanentnych zapewnień, nie dysponuje jeszcze ani kompostownią, ani sortownią odpadów, budzi zastrzeżenia, to MPK prosperuje bez zarzutu. Co więcej, spółka otrzyma 2,3 mln zł dofinansowania z unijnych środków ZPORR na zakup czterech nowych autobusów niskopodłogowych i czterech wiat przystankowych. Narzekano jedynie na niechęć bogatej gminy Siedlce wobec wejścia do spółki na prawach udziałowca. Zablokowanie rozmów rozpoczętych jeszcze jesienią ubiegłego roku leży jednak po stronie samorządu, a nie przedsiębiorstwa. Traci na tym młodzież z okolicy, która, jak zauważył radny Krzysztof Tomaszewski, ma problemy z popołudniowo-wieczorowymi powrotami do domów.
Prezes zarządu spółki Jerzy Adamczyk przychylił się do propozycji radnego Mariusza Dobijańskiego, by w mieście, w którym żyje około 15 tys. studentów, stworzyć sobotnio-niedzielny kurs nocny. Jak przypuszcza szef komunikacji miejskiej, taka możliwość pojawi się przy zmianie rozkładu letniego na zimowy. Rozważona zostanie też perspektywa utworzenia przystanku przy Domu Pomocy Społecznej nad Stawami.
Gros wypowiedzi skupiło się na zbyt surowej samoocenie zarządu spółki, której obsługa, jak sygnalizują mieszkańcy, jest na coraz wyższym poziomie. Temat wywołał radny Adam Bobryk, który w sprawozdaniu z działalności przedsiębiorstwa analizującego m.in. spadek liczby pasażerów dopatrzył się niefortunnego sformułowania „ (…) co z tego, że będziemy mieli nowoczesne autobusy, ale obsługa będzie chamska”. Radni nie doszukawszy się w określeniu zawartym w poważnym dokumencie niczego niestosownego, ochoczo zabrali się do dyskusji o tym, co chamstwem jest, a co nim nie jest. Więcej, niektórzy wprost uznali, że do stylu cytatu nie mają zastrzeżeń. Zgodnie jednak podkreślali, że ta samokrytyka jest przejaskrawiona, bo pasażerowie w większości są coraz bardziej zadowoleni. Radna Teresa Celińska-Mysław podsumowała debatę: – Cieszę się, że określiliśmy sobie wreszcie, co to jest chamstwo.
Grunt to wiedzieć, na czym się stoi.

Numer: 2006 32   Autor: Joanna Dybowska





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *