Budynek szkolny w Latowiczu w okresie okupacji był więzieniem, w którym żandarmeria niemiecka w lutym 1944 roku przetrzymywała około 65 patriotów polskich, głównie żołnierzy AK z obwodu „Mewa”. W 61. rocznicę ataku żołnierzy AK na ten obiekt nie było sztandarów, nie było kombatantów, nie było społeczeństwa

Pusto pod więzieniem

W nocy z 19 na 20 lutego 1944 roku nastąpiła nieudana próba odbicia więźniów. Niemcy natychmiast wywieźli aresztowanych do Warszawy i poddali okrutnym przesłuchaniom. Do domu powróciło tylko kilka osób, pozostałych zamęczono w czasie śledztwa lub rozstrzelano w ramach dziesiątkowania więźniów lub też wywieziono do obozów koncentracyjnych. Za próbę odbicia więźniów Niemcy zemścili się głównie na mieszkańcach gminnej miejscowości Iwowe, aresztując 24 i 25 lutego 1944 roku 7 osób związanych z AK. Największą stratę poniosła rodzina Kosutów, tracąc ojca i dwóch synów.
Tegoroczne obchody 61. rocznicy tej „wsypy” dały sygnał, że współcześni kombatanci AK mają nikłe powiązania emocjonalne z tymi wydarzeniami. Bardzo skromne były obchody w Mińsku, a w Latowiczu prawie ich nie było, nie mówiąc już o Iwowem. W poprzednich latach głównym organizatorem uroczystości w Latowiczu i w Iwowem był Związek Kombatantów AK obwodu „Mewa-Kamień” z Mińska, któremu obecnie prezesuje Ryszard Woźniak. Na epitafijną mszę zaproszano ks. prałata ppłk Jana Sikorę. W tym roku kwiaty pod tablicą pamiątkową złożyli tylko uczniowie i wójt Latowicza. Starzy akowcy, którzy z bronią w ręku walczyli z okupantem, zbulwersowani są taką postawą władz i młodszych kolegów. Czesław Olczak, choć jest obłożnie chory, wspomina, że jako dwunastoletni żołnierz AK, na wezwanie swojego dowódcy szedł prawie kłusem po śniegu i lodzie kilkanaście kilometrów, niosąc karabin ukryty pod płaszczem, żeby odbijać kolegów. A dzisiaj nie ma komu zorganizować uroczystości pamiątkowych... – Jak się nie wstydzą te łajdaki! – komentował zdenerwowany Olczak. Podobnie uważa ksiądz Jan Sikora.
Wydaje się, że inicjatywę organizowania tych uroczystości winni przejąć władze gminy i starosta, bo na kombatantów nie ma co liczyć; jedni są starzy i schorowani, a drugim się nie chce.

Numer: 2005 10   Autor: fz





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *