Kafka w Mińsku Mazowieckim (c.d.)

Ponad dwa lata temu w naszym tygodniku ukazał się artykuł „Kafka w Mińsku”, w którym opisany był przebieg groteskowego procesu wytoczonego przeciwko choremu na autyzm Piotrowi Chasiowi. Teraz sprawę badają reporterzy publicznej telewizji

Na celowniku TVP-1

Kafka w Mińsku Mazowieckim (c.d.) / Na celowniku TVP-1

Mińska Mazowieckiego prokuratorka zarzucała Chasiowi kilka przestępstw i na potwierdzenie zarzutów postawiła świadków. Jednak żaden nie potwierdził udziału w nich oskarżonego – więcej – obalały oskarżenie. Nic to – sędzia uznał zarzuty oskarżenia, nie dał wiary świadkom, bo domniemał, że autystyczny Piotr Chaś mataczył. Czyżby przebywając w areszcie, miał wpływ na zeznania świadków? Sąd, nie bacząc na chorobę, której zresztą nie uznał mimo świadectw lekarskich, wydał wyrok skazujący Chasia na 5 lat pozbawienia wolności.
Matka Piotra, zbulwersowana przebiegiem procesu i wyrokiem, bezskutecznie odwoływała się do różnych instancji. Wreszcie zwróciła się do ministra sprawiedliwości. Zbigniew Ziobro zareagował natychmiast – 10 lipca reporterzy TVP 1 odwiedzili blokowisko przy ul. Rodziny Nalazków, gdzie mieszka rodzina Chasiów i nakręcili materiał o wielkiej krzywdzie, jaka spotkała nieszczęśliwego chłopca i to z rąk nie chińskiego, lecz polskiego (bliżej – mińskiego) wymiaru sprawiedliwości.
Spotkało się to oczywiście z kontrreakcją mińskiego i siedleckiego sądu. Obrońcy oskarżonego nie umożliwiono dostępu do akt spraw (!!!), a wizyta ekipy telewizyjnej wywołała oburzenie. Co tu jest grane? Czy Temida o bezstronnym, bo ślepym spojrzeniu i czystych rękach ukrywałaby cokolwiek i przed kimkolwiek? A może to popłoch wywołany pomyłką sędziowską i zainteresowaniem się nią dociekliwego ministra? Reporterzy TVP-1 dostali się do dyrektora siedleckiego więzienia, który o zamierzonym reportażu nic nie wiedział, bo sąd okręgowy nie raczył go powiadomić, choć regulaminowo powinien to uczynić natychmiast, ewentualnie następnego dnia. A w sądzie reporterom powiedziano, że nie jednego Piotra Chasia mają na głowie, więc zwyczajną rzeczą było przeoczenie wizyty ekipy TV w więzieniu. Nawet trudno to skomentować. Może więc cokolwiek wyjaśni się na sprawie odwoławczej w siedleckim sądzie okręgowym 24 lipca, chyba że będzie ona odroczona tak, by Piotr Chaś odsiedział 2,5 roku, czyli połowę zasądzonej kary. Sąd wówczas może go warunkowo zwolnić bez martwienia się o odszkodowanie za popełnioną nieprawidłowość. W tym świetle stają się zrozumiałe nieustanne odroczenia terminu rozpraw i przedłużenia aresztu. Jednak w tych kruczkach prawnych zręcznie obracają się tylko prawnicy – przeciętny obywatel nawet sobie nie zdaje sprawy, jak jego losem mogą manipulować przedstawiciele wymiaru sprawiedliwości.
PS. O terminie ukazania się reportażu w programie „Na celowniku” o 17.30 napiszemy natychmiast po otrzymaniu informacji od TVP-1. Również o wyniku sprawy odwoławczej w siedleckim sądzie okręgowym.

Numer: 2006 29   Autor: Józef Lipiński





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *