Do siedziby SKR w Królewcu w ubiegły czwartek przyjechało 11 przedstawicieli, by wybrać nową radę nadzorczą Spółdzielni. Po ubiegłorocznej, niespodziewanej śmierci Kazimierza Nalewki nie było przewrotu, a żal po prezesie wyrażony niemą chwilą życzliwej pamięci

Nowe władze - nowe plany

Oczekiwany przez wszystkich początek obrad nie zmącił tradycyjnej atmosfery zebrania. Nie zabrakło stałych gości Spółdzielni – Zenona Przybysza z GS „SCh”, Tadeusza Kosobudzkiego z mińskiej rady gminy i prezesa PSL oraz Ewy Kaliszewskiej z Banku Spółdzielczego w zastępstwie prezes Haliny Strzębskiej. Zaistniały jednak dwa wyjątki – zebranie za chorego Bolesława Bąka poprowadził Zygmunt Kopczyński, a sprawozdanie z działalności zarządu złożyła nowa prezes, Ewa Nalewka.
Wbrew przewidywaniom pesymistów, wynik SKR za 2005 rok był dodatni. Efektów nie popsuła nawet kilkumiesięczna choroba prezesa Nalewki, w czym – jak stwierdził Bolesław Bąk – wielka zasługa pracowników, których zadania koordynowała właśnie Ewa Nalewka. To jej po śmierci męża rada zaproponowała prezesurę, by kontynuowała rozwój spółdzielni. A planów pani Ewa ma dużo, by wspomnieć tylko doposażenie hotelu na 91 miejsc w telewizory, suszarki oraz dodatkowe umywalki i prysznice. Po przystosowaniu dla niepełnosprawnych łazienki teraz przyszedł czas na taki pokój, by wszystko było zgodne z przepisami.
Ale SKR to głównie produkcja metalowa (podkładki, ogrodzenia, bramy), stolarska (meble, boazerie, podłogi) oraz różne usługi - od malowania po roboty ziemne, transport i prace polowe, których w ostatnim roku było 850 godzin. Gros z nich to 360 godzin kombajnowania, 207- prasowania słomy oraz 166 - koszenia trawy. Tegoroczny budżet również przewiduje ponad milionowe obroty, z których spora część pójdzie na wynagrodzenie dla załogi SKR, by miała motywację do rzetelnej pracy. Do tej pory SKR finansuje się własnym kapitałem, ale już są próby pozyskania pieniędzy z zewnątrz. Wprawdzie jeszcze nawet nie zanosi się na wyprzedawanie majątku, jak to się dzieje od kilku lat np. w mińskiej „Społem”, wprawdzie wszyscy obiecują (w tym minister Lepper), że spółdzielczości nie uduszą, ale nie sposób zbagatelizować unijnych dotacji dla małych i średnich przedsiębiorstw. – Trzeba sprawdzić, czy SKR mieści się wśród beneficjentów i starać się o doposażenie firmy w sprzęt lub linię produkcyjną – podpowiadała Ewa Kaliszewska z Banku Spółdzielczego.
Nowy rok to również poprawa statutu SKR ktory umożliwi działalność według nowego prawa spółdzielczego. Zapisy muszą uwzględniać jawność dokumentacji, zaskarżenia uchwał do sądu, zakaz łączenia stanowisk oraz zwiększoną (do 5 lat więzienia) odpowiedzialność członków zarządu i rady nadzorczej. Prezes Ewa Nalewka ma nadzieję, że wreszcie uda jej się sprzedać 10 mieszkań pracowniczych (po atrakcyjnych cenach), by pozbyć się dodatkowego kłopotu z windykacją należności i współnotą zarządzającą blokami. Poprosiła też radę nadzorczą o pozwolenie sprzedaży zbędnego gruntu mińskiej firmie oraz sprzętu i maszyn, by nie trzeba było zwoływać przedstawicieli do zatwierdzenia każdej transakcji. Gratulowała też nowo wybranej radzie, do której weszli dotychczasowi członkowie: Bolesław Bąk, Helena Konowrocka, Józef Bobek i Witold Felczyk oraz nowi – Marek Jurek i Henryk Rozbicki.
Co rok władze SKR dbają, by ich działacze i pracownicy otrzymali honorowe krzyże i odznaczenia. Tegoroczne srebrne zasłużone to sekretarz RN - Helena Konowrocka i Teresa Grzywanowska, która przepracowała w SKR 16 lat jako kadrowa 260 pracowników. Zasłużonymi dla ruchu spółdzielczego zostali: Stanisław Piekarski z SKR oraz Zenon Kołodziejczyk i Andrzej Jaszczór z krolewieckiego kółka rolniczego.
Współny obiad przypieczętował nowe władze i medale, by – jak mówią nestorzy spółdzielczości – duch kooperacji w narodzie nie zaginął, bo aktualnie ponad 200 spółdzielni rolniczych idzie pod młotek.

Numer: 2006 28   Autor: J. Zbigniew Piątkowski