Recykling według PGK

Segregacja odpadów u źródła ich powstawania, czyli w naszych domach oraz ich późniejszy recykling, poza niewątpliwą korzyścią dla samego środowiska, ma również niebagatelny wpływ na ogólne koszty gospodarki odpadami. Można w ten prosty sposób zmniejszyć wydatki firm zajmujących się wywożeniem i składowaniem śmieci, co w konsekwencji pozwoli im na utrzymanie niższych opłat za świadczone usługi

Sort za friko

Recykling według PGK / Sort za friko

Pomysł na wprowadzenie w Mińsku Mazowieckim segregacji odpadów sięga w zasadzie czasów powstania naszej spółki, którą datuje się na grudzień 1991 roku - wspomina Jerzy Nowak, dyrektor PGK. Jego pierwotna realizacja prowadzona była w porozumieniu i we współpracy z zarządem miasta. Na początku ustawiane przez nas pojemniki były po prostu zbiornikami spawanymi z blachy. Nie posiadały mechanizmów pozwalających na opróżnianie ich w sposób automatyczny, dlatego też okazały się dość niefunkcjonalne i szybko zaczęliśmy wycofywać je z eksploatacji. Na ich miejsce wprowadziliśmy nowe, zunifikowane pojemniki, wykonane z aluminium oraz z plastiku. Dzięki nim oraz przy użyciu zakupionego do tego celu specjalnego pojazdu, możemy w szybki i prosty sposób wybierać posegregowane odpady. Zwykle pojemniki opróżniane są raz w tygodniu.
Obecnie akcją segregacji odpadów objęta jest makulatura, szkło oraz plastik (tzw. PET). Ciągle jednak, i to nas niezmiernie martwi, nierozwiązana jest kwestia segregacji bio-odpadów. Nawiasem mówiąc jest to problem dotyczący całego kraju. Na terenie miasta ustawionych jest około 60 „gniazd” po dwa lub trzy pojemniki każde. Największa ich koncentracja jest oczywiście w zabudowie wielorodzinnej, stopniowo będziemy jednak wprowadzać je także na osiedlach jednorodzinnych. W przyszłości planujemy stosowanie jednego typu pojemników odróżniających się od siebie jedynie kolorem przypisanym do innego rodzaju odpadów - planuje Nowak.
- Wszystkie odpady trafiają do ponownego przerobu. Tłuczone szkło transportujemy bezpośrednio do huty, a plastik oraz makulaturę dostarczamy do mińskiej firmy recyklingowej - wyjaśnia dyrektor Nowak. Niestety, pewna część zebranych odpadów wymaga dodatkowej segregacji - plastikowe butelki powinny być niezakorkowane i zgniecione, aby zajmowały jak najmniej miejsca.
W ubiegłym roku poprzez akcję segregacji odpadów u źródła, powtórnie do przerobu trafiło 11 ton plastiku, 36 ton szkła, oraz ponad 3 tony makulatury. Wszystko wskazuje na to, że w roku bieżącym ilość pozyskanych surowców będzie jeszcze większa. Oczywiście nie ma mowy, by akcja przynosiła zysk, który zresztą nie był motywem jej wprowadzenia.
Z informacją o potrzebie segregowania odpadów i ich powtórnego przerabiania starają się docierać do dzieci i młodzieży. W porozumieniu z mińskimi szkołami prowadzą wśród uczniów akcję informacyjną, a w bezpośrednim sąsiedztwie szkół ustawiają dodatkowe pojemniki przeznaczone do zbiórki odpadów. Młodzież zdecydowanie łatwiej przekonuje się do tego proekologicznego działania.
- Wielu mieszkańców, niestety, nadal nie segreguje swoich odpadów. Nie wiem, czy to wina lenistwa, czy po prostu braku kultury i świadomości. Nie możemy nikogo zmusić do włączenia się w akcję, możemy jednak informować i starać się przekonywać. Życzę sobie i wszystkim mieszkańcom naszego miasta, aby pojazd do opróżniania pojemników nie wyjeżdżał na miasto tylko raz w tygodniu, ale żeby musiał robić to codziennie - marzy prezes mińskiej komunalki.
Od redakcji: A może, panie prezesie (i radni), warto umotywować ludzi do segregacji śmieci chociażby dzięki niższym kosztom wywozu odpadów bytowych. Zwłaszcza, że mińskie wysypisko właśnie zostało zamknięte, o czym już za tydzień.

Numer: 2006 28   Autor: Wysłuchał: Artur Sikorski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *