Nasze pieniądze

Kredyt świąteczny, kredyt wakacyjny, karta kredytowa - ani się spostrzeżemy, gdy bank zacznie nam zabierać większą część dochodów. Z takiej pułapki można się wydostać z pomocą kredytu konsolidacyjnego. Oby tylko nie była to trampolina do dalszego zadłużenia się

Kredyty do worka

Kredyt konsolidacyjny to prosty wynalazek. Załóżmy, że nasze zadłużenie w bankach z tytułu różnych kredytów wynosi 100 tys. zł. Składa się na to np. 5-letni kredyt samochodowy, 2-letni kredyt gotówkowy i 10-letnia pożyczka hipoteczna. Bank, który oferuje kredyt konsolidacyjny, pożyczy nam 100 tys. zł na spłatę tych kredytów.
Istotne jest to, że obliczając naszą zdolność kredytową, a więc szacując czy będziemy w stanie spłacać kredyt czy nie, bank nie weźmie pod uwagę obecnie spłacanych kredytów. Cała idea jest przecież taka, że wkrótce już ich nie będzie. Gdyby tak nie było, wówczas mało kto byłby w stanie zaciągnąć kredyt onsolidacyjny.
Zabezpieczeniem kredytu konsolidacyjnego jest zawsze nieruchomość. Banki co prawda promują czasem kredyty konsolidacyjne bez hipotecznego zabezpieczenia, ale korzystanie z nich mija się z celem. Trzeba więc posiadać dom lub mieszkanie z czystą hipotekę. Co ważne, wcale nie musi to być własność kredytobiorcy, lecz np. kogoś z rodziny, kto zdecyduje się mu pomóc w pozbyciu się kredytów.
Dzięki mocnemu zabezpieczeniu bank może zaoferować niskie oprocentowanie kredytu i długi okres spłaty. I tu dochodzimy do sedna sprawy. Rozkładając spłatę naszych przykładowych 100 tys. zł na 20 lat i obniżając oprocentowanie np. do 7 proc. w złotówkach (poczas gdy średni koszt kredytów przed konsolidacją wynosił np. 10 proc.) możemy ponad dwukrotnie obniżyć miesiączną ratę.
Nie jest to żaden cud, lecz prosta matematyka finansowa. Warto przy tym pamiętać, że spadek miesięcznych obciążeń wynika w dużej mierze z wydłużenia okresu spłaty, a im dłuższy okres spłaty, tym wyższe odsetki. Dlatego oceniając opłacalność kredytu konsolidacyjnego, należy obliczyć sumę odsetek, które zapłacilibyśmy nie decydując się na konsolidację i zestawić ją z odsetkami do zapłacania po całej operacji „oddłużenia”.
Założmy, że mamy do spłaty trzy kredyty gotówkowe w cenie 12, 15 i 17 proc. zaciągnięte na 2 lata - każdy po 5000 zł. Co miesiąc bankowi oddajemy w sumie 725 zł. Gdybyśmy zaciągnęli kredyt konsolidacyjny w cenie 7 proc. w złotówkach i okresie spłaty 10 lat, wówczas rata spadnie do 175 zł - to ponad 4-razy mniej niż przed konsolidacją!
Spójrzmy jednak na odsetki. Nie decydując się na konsolidację, od wspomnianych trzech kredytów zapłacilibyśmy łącznie 2400 zł odsetek. Odsetki od kredytu konsolidacyjnego, mimo znacznie niższego oprocentowania wyniosą blisko 6000 zł!
Jednocześnie klient, który skorzysta z kredytu konsolidacyjnego otwiera sobie furtkę do dalszego zadłużenia - jego zdolność kredytowa się poprawia. W efekcie można, tak jak wielu kredytobiorców z USA czy Europy Zachodniej, wpaść w spiralę zwiększania zadłużenia i kolejnych konsolidacji, co może się skończyć np. upadłością konsumencką (w Polsce jeszcze na etapie projektu ustawy).
Skoro wiemy już na co uważać „ogólnie”, przyjrzyjmy się bliżej ofertom banków. W tej chwili kredyty konsolidacyjne na polskim rynku oferuje ok. 15 instytucji, a więc większość banków aktywnych na rynku kredytów hipotecznych.
Banki skłonne są pożyczać do 60-70 proc. wartości nieruchomości. Jeśli więc mamy mieszkanie warte 200 tys. zł, wówczas maksymalna kwota kredytu konsolidacyjnego to ok. 140 tys. zł. Wyjątkiem jest Dom (oddział Getin Banku), który udziela kredytów konsolidacyjnych do 100 proc. wartości nieruchomości.
Spójrzmy jak kształtuje się oprocentowanie. Banki stosują dwa systemy. W ramach pierwszego systemu kredyt konsolidacyjny jest droższy od kredytu mieszkaniowego o 1-2 pkt proc. Koszt takiego kredytu kształtuje się więc na poziomie pożyczki hipotecznej - kredytu na dowolny cel. Takie zasady obowiązują m.in. w PKO BP, BPH czy mBanku.
Inny model przyjęły GE Money Bank, Millennium i Dom (oddział Getin Banku). Tutaj oprocentowanie zależy od tego, jaki udział wśród konsolidowanych kredytów ma kredyt mieszkaniowy. Im większy jest ten udział, tym niższe finalne oprocentowanie kredytu konsolidacyjnego. Jeśli więc ktoś chce się pozbyć drogiego kredytu mieszkaniowego i jednocześnie drobnego kredytu gotówkowego, wówczas prawdopodobnie najniższe oprocentowanie znajdzie w tych właśnie bankach.
Wśród banków oferujących kredyty konsolidacyjne wyróżnia się Nykredit Realkredit. Bank ten, niezależnie od tego na co przeznaczamy pożyczone pieniądze, nalicza odsetki takie, jak przy kredycie mieszkaniowym. W efekcie, w większości przypadków, jego oferta będzie najtańsza jeśli chodzi o kredyt w złotówkach (bank nie oferuje franków szwajcarskich).
Koszt kredytu konsolidacyjnego, podobnie jak każdego kredytu hipotecznego, zależy też od relacji pożyczanej kwoty do wartości nieruchomości stanowiącej zabezpieczenie. Od reguły są wyjątki, bo np. PKO BP oferuje jedną stawkę oprocentowania kredytu konsolidacyjnego (6,15 proc. w złotówkach), a w Nykredit marża jest inna praktycznie dla każdej relacji kwoty kredytu do wartości nieruchomości (liczona jako średnia ważona).
Prowizje pobierane przez banki w przypadku kredytów konsolidacyjnych nie różnią się od tych naliczanych przy kredytach mieszkaniowych, a więc jest to od 1 do 2 proc. Jednak gdy kredyty mieszkaniowe są często w ramach promocji dostępne bez prowizji, to promocje te rzadko obejmują kredyty konsolidacyjne.

Kalkulacja na podstawie oferty mBanku
Sytuacja przed konsolidacją: kredyt mieszkaniowy na kwotę 150 tys. zł zaciągnięty 3 lata temu na 20 lat; oprocentowanie 8,9 proc.; do splaty zostało 140 715 zł, rata 1346 zł,
kredyt samochodowy na kwotę 30 tys. zł zaciągnięty 2 lata temu na 5 lat; oprocentowanie 14 proc.; do spłaty zostało 20 425 zł, rata 698 zł,
kredyt gotówkowy na kwotę 10 tys. zł zaciągnięty pół roku temu na dwa lata; oprocentowanie 17 proc.; do spłaty zostało 7 807 zł, rata 494 zł,
kredyt w karcie kredytowej 5 000 zł; oprocentowanie 25 proc.; rata 267 zł (chcemy się pozbyć zadłużenia w 2 lata),
pożyczka hipoteczna na kwotę 40 000 zł zaciągnięta na 10 lat trzy lata temu; oprocentowanie 11 proc., do spłaty 32 180 zł , rata 551 zł,
Suma miesięcznych rat kredytów przed konsolidacją: 3356 zł Odsetki do zapłacenia: 153 423 zł
Łączne zadłużenie do spłaty: 206 127 zł
Dysponujemy nieruchomością o wartości 400 tys. zł.

Konsolidacja w PLN na 10 lat: oprocentowanie 5,95%; rata 1 896,38 zł; suma odsetek 56 365,02 zł
Konsolidacja w PLN na 20 lat: oprocentowanie 5,95%; rata 1 469,91zł; suma odsetek 146 778,88 zł
Konsolidacja w CHF na 10 lat: oprocentowanie 4,15%; rata 1 745,55 zł; suma odsetek 38 265,71 zł
Konsolidacja w CHF na 20 lat: oprocentowanie 4,15%; rata 1 264,66 zł, suma odsetek 97 518,81 zł

Numer: 2006 28   Autor: (bp)





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *