W Cegłowie

W sobotę w progi kościoła Mariawitów w Cegłowie, uroczyście w tiarze i z pastorałem, wstąpił biskup M. Ludwik Jabłoński wraz z asystą. Był to wzruszający moment, bo i chwila nie byle jaka. W tym dniu Mariawici obchodzili wiek trwania swojego kościoła

Wiekowa parafia

W Cegłowie / Wiekowa parafia

To już 100 lat minęło, od kiedy po nieudanych próbach legalizacji stowarzyszenia mariawici pod przywództwem bł. mateczki Kozłowskiej wypowiedzieli posłuszeństwo diecezjalnej władzy kościelnej. Zaczęło się od objawienia, jakiego dostąpiła bł. Maria Franciszka Kozłowska, w którym to objawieniu ujrzała rozluźnienie obyczajów kościoła i grzechy, jakich dopuszczają się kapłani. Ratunek zobaczyła w naśladowaniu życia Maryi. A chodziło o to, żeby wrócić do starodawnych zasad wiary i bezustannie prosić Matkę Najświętszą o wstawiennictwo. Wszystkie posługi w kościele mariawickim są bezpłatne wedle zasady: „darmo wzięliście, darmo dawajcie”.
Jak wielkim szacunkiem cieszy się ten kościół, wiedzą wszyscy. Dowodem może być obecność na sobotniej uroczystości wielu gości, których przywitał ksiądz Grzegorz Dróżdż. Byli przedstawiciele kościołów wchodzących w skład Polskiej Rady Ekumenicznej, byli wójtowie sąsiednich gmin, przedstawiciele policji, poczty sztandarowe straży pożarnej i kombatantów, dyrektorzy szkół i placówek opiekuńczych. Wśród gości ze wzruszeniem uczestniczyli we mszy rzymsko–katolicy, prawosławni, adwentyści i nawet ateiści. Muzycznie dodawał blasku Chór Diecezji Śląsko - Łódzkiej i mała orkiestra dęta. Biskup uroczyście poświęcił grób założyciela parafii, Śp. M. Bolesława Wiechowicza oraz tablicę upamiętniającą ten dzień, na której czytamy, że na pamiątkę 100-lecia powstania kościoła starokatolickiego Mariawitów i erygowania parafii w Cegłowie, w dowód wdzięczności Bogu, świętej F. M. Kozłowskiej za przekazanie objawień dzieła miłosierdzia, pierwszemu proboszczowi Bolesławowi Wiechowiczowi oraz pionierom ruchu mariawickiego – ufundowali wdzięczni parafianie. Trwające kilka godzin uroczystości zakończono późnym popołudniem. To był wielki dzień, nie tylko dla mariawitów.

Numer: 2006 27   Autor: Bożena Abratowska





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *