ES na koniec sezonu

W środę i w czwartek, 21 i 22 czerwca, Teatr Es zakończył sezon dwoma spektaklami - graną najdłużej „Przezroczystością” i fragmentami nowiutkiego jeszcze cyzelowanego widowiska „Od wschodu do zachodu słońca”

Mgły przezroczyste

ES na koniec sezonu / Mgły przezroczyste

W związku z jubileuszem 30-lecia istnienia Teatru główne działania przesuwają się na nadchodzącą jesień. Wtedy będziemy grać wszystko to, czego nie graliśmy teraz - mówi reżyser i opiekun młodych aktorów, Andrzej Meżerycki. Miniony, szósty już po wznowieniu aktywnej działalności grupy, sezon upłynął więc raczej na pracy nad niespodziankami dla publiczności zapowiadanymi na jesień. Istotnie jest się do czego przygotowywać. Już bowiem we wrześniu odbędzie się wielka uroczystość Teatru Es, w której ramach przewidywane jest wystawienie „Przezroczystości” po raz setny i w pierwszym składzie artystów (z 25 zostało ich 7) oraz zapowiadana „Od wschodu do zachodu słońca”.
A w minionym sezonie blisko pięćdziesięciu artystów grało cztery tytuły - urzekającą „Przezroczystość” - musicalowo-poetycką interpretację liryki ks. Jana Twardowskiego, „Drogę opartą na poezji” Karola Wojtyły, „Bezstronny spis okoliczności”, którego kanwą są utwory Tomasza Gruzińskiego i premierę dramatu Janusza Głowackiego „Kopciuch”.
Reżyser jako znaczące i niezwykłe wydarzenia ceni sobie wystawienie „Przezroczystości” w warszawskim kościele sióstr Wizytek podczas czuwania przy trumnie Autora swoistego scenariusza spektaklu, wyjazd do zakopiańskiego Teatru im. Witkacego z „Bezstronnym spisem okoliczności”, który 3 maja upamiętnił 20. rocznicę śmierci Tomasza Gruzińskiego, wspomniane znakomite przyjęcie nowego przedsięwzięcia na Słowacji, kilkukrotny udział aktorów teatru w grudniowym koncercie charytatywnym Fundacji Dar Serca, który zobaczyło ok. 12 tys. widzów i oczywiście sukces kilku młodych adeptek rozpoczynających przygodę z teatrem pierwszymi rolami w premierze „Kopciucha”. Andrzej Meżerycki nieśmiało mówi o owacji, którą otrzymała grupa w Zakopanem za „Bezstronny spis” okoliczności od widowni, wśród której nie zbrakło Krystyny Zachwatowicz i Andrzeja Wajdy czy Henryka Mikołaja Góreckiego! Znakomici twórcy byli istotnie zdziwieni, skąd w Siedlcach grupa, która jako bodaj jedyna w Polsce prezentuje poezję w formie musicalowej czy dramatycznej.

Numer: 2006 27   Autor: Joanna Dybowska





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *