Autosalon

- Czym się różni klient od pacjenta? Otóż klient to osoba, która ma poprawnie zamontowaną instalację gazową i dała nam zarobić pieniądze (...). Pacjentem natomiast nazywamy tych, którzy dali nabić się w butelkę i aktualnie jeżdżą od punktu montażu do punktu montażu. Drogi pacjencie, nie jest mi Ciebie szkoda (...) - czytamy w liście czytelnika pisma „Jazda za grosze” przeznaczonego dla instalatorów i klientów autogazu

Spec bez majtek

Dlaczego niektórzy instalatorzy gazu nie noszą majtek? Bo gumkę wykorzystali do zamocowania klap zabezpieczających w samochodach klientów. Tak mniej więcej mógłby brzmieć dowcip dotyczący nierzetelnych, obniżających za wszelką cenę koszty specjalistów od instalacji gazowych. Tyle, że taki żart ma zbyt wiele wspólnego z rzeczywistością, by mógł śmieszyć.

Klient dzwoniąc, pyta o cenę i myśli, że już wszystko wie. Właściwie ma rację, bo samochód z każdą instalacją powinien jeździć - Tadeusz Siporski, którego zakład jeszcze niedawno należał do sieci „Elpigazu”, próbuje zrozumieć styl myślenia klientów, ale z drugiej strony razi go ich niska świadomość. Ludzie zamawiający instalacje nie pytają bowiem często nawet o gwarancję. Siporski daje im 60 tys. km gwarancji, niektóre firmy w Mińsku Mazowieckim dają gwarancję na 2 lata, ale ci, którzy zakładają najtańsze instalacje, gwarantują tylko 10 tys. km i modlą się, by to wszystko w tym czasie nie zdążyło się rozlecieć. - Klient zaoszczędzi stówę, a potem przyjeżdża z płaczem, bo musi wydać 700 zł - dodaje Siporski. To takich właśnie klientów instalatorzy nazywają pacjentami. Piotr Wiśniewski pamięta tylko jednego, któremu bardziej zależało na jakości instalacji, niż na cenie. Tymczasem to, jak dalece można obniżyć koszty, zależy często od sumienia montującego. Cenę można bowiem opuścić nawet znacznie. Tyle, że „taniość” w tym wypadku może kosztować zdrowie właściciela, a w najlepszym wypadku „zdrowie” samochodu.
Problematyczne może być np. stosowanie tanich mikserów rurkowych po to, by zaoszczędzić na elektronicznej kontroli składu mieszanki gazowej. W praktyce tani mikser sprawia, że gaz jest mieszany z powietrzem w niewłaściwych i nierównych proporcjach, to zaś powoduje, że powstająca mieszanka jest zbyt bogata lub zbyt uboga. Jeśli jest zubożona, wówczas wypalane są gniazda zaworów, o co szczególnie łatwo w najnowszych samochodach. Oczywiście naprawa zaworów będzie kosztowała znacznie więcej niż wcześniej dopłata do elektronicznego miksera. Wydawałoby się, że mało istotnym elementem są np. klapy zabezpieczające. Wiśniewski wyjaśnia, że to urządzenia, które w momencie wystrzału gazu dają miejsce do ucieczki impetowi z wybuchu. Aby było taniej, niektórzy instalatorzy wykonują je z korków wlewu paliwa i mocują na gumkach od majtek. W razie wybuchu system działa, bo korek na gumce odskakuje, uwalniając gaz. Problem w tym, że taka klapa jest nieszczelna, a przez to powietrze w sposób niekontrolowany dostaje się do gazu! To natomiast jeszcze bardziej zwiększa ryzyko wystrzałów, co może uszkodzić np. przepływomierz, którego wymiana w Oplu kosztuje ok. 1000 zł. Może też zostać zniszczona obudowa filtra powietrza.
Najczęściej spotykanym problemem jest jednak stosowanie tzw. symulatorów zamiast komputerów w wypadku samochodów z wtryskiem. Przeróżne imitacje sterowników elektronicznych są montowane dla „zamydlenia oczu” diagnostom, tak naprawdę jednak najczęściej nie spełniają żadnej praktycznej funkcji. Zamontowanie takiego sterownika (choć niektórzy instalatorzy mówią klientom, że to komputer) właściwie nie różni się od zastosowania ręcznej regulacji, która w samochodach z wtryskiem benzyny jest zabroniona! Wiśniewski i Siporski twierdzą, że nie zakładają imitacji, a przez to zdarza im się tracić klientów zainteresowanych wyłącznie ceną. Czy do wyższej ceny da się jednak przekonać klienta, który przyjeżdża samochodem z dziurawym przewodem, wylatujący gaz syczy, a klient i tak nie pozwala uszczelnić, bo musiałby za to zapłacić? Tymczasem są i tacy.
Jeśli jednak chcemy jeździć bezpiecznie, pytajmy instalatora nie tylko o cenę. Pamiętajmy, by zapytać o gwarancję oraz stosowaną przez niego elektronikę. Dobrzy specjaliści kończyli też odpowiednie kursy instalacji gazu - nie powinni być samoukami. Zwrócenie na te sprawy uwagi ułatwi dobry wybór. Czy jednak profesjonalna instalacja gazowa na pewno oznacza koniec problemów? O tym napiszemy za tydzień.

Numer: 2005 09





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *