Nasze firmy

Jak wszystko pójdzie, w przyszłym roku, na 20-lecie firmy Folpak Andrzej Baranowski może sprowadzić do zakładu trzecią już Gazelę Biznesu. Chyba więc przyszedł czas, by zauważony w ogólnopolskiej skali sukces doceniły również władze lokalne, co – wbrew pozorom – nie jest takie oczywiste

Folpak sukcesu

Nasze firmy / Folpak sukcesu

O opakowaniach foliowych Andrzej Baranowski myślał już na początku lat '80, ale uzyskanie koncesji było wtedy niemożliwe. Założył firmę w tydzień po zmianie prawa. Był 1987 rok, gdy kupił zgrzewarkę i razem z żoną Teresą zaczął produkcję najprostszych torebek foliowych. Po 19 latach rozwoju zatrudnia 170 osób i należy do największych w regionie pracodawców i to nie tylko wśród producentów.
- Nasza droga do sukcesu, a takim są dwie Gazele Biznesu przyznane Folpakowi w ubiegłym i bieżącym roku, to lata ciężkiej pracy, wyrzeczeń i ciągłych inwestycji – opowiada pan Andrzej, pokazując najnowocześniejsze w Europie Środkowej maszyny do produkcji folii. By nie ulec konkurencji (a tej nie brakuje nawet w najbliższej okolicy), sprowadził z Włoch drukarnię fleksograficzną do nadruków na folii i papierze w sześciu kolorach, a ostatnio, za środki unijne, linię produkcyjną do wytwarzania folii na sianokiszonkę.
- Mamy zbyt na całą Polskę, ale ciężko jest wypromować nowy produkt tylko dlatego, że jest polski – dywaguje Baranowski, dziwiąc się rolnikom, którzy czasami wybierają wcale nie tańszą, ale zagraniczną ofertę.
Jednak nawet takie zachowanie nie zwalnia przedsiębiorcy z dbania o konkurencyjność swoich produktów. Mimo nadmiernych obciążeń podatkowo-zusowskich i składki na PFRON, który obecnie wynosi ponad tysiąc złotych od każdego zatrudnionego na umowę pracownika. Dlatego w Folpaku pracują niepełnosprawni, którzy radykalnie zmniejszają dodatkowe koszty pracy.
Przyzwyczailiśmy się do myślenia, że opakowania foliowe są niebezpieczne dla środowiska.
- Folpak w żaden sposób nie zagraża naturze, bo dzięki własnemu recyklingowi odpady produkcyjne i wykorzystane opakowania trafiają do nas jako surowiec na nową folię – zapewnia właściciel fabryki dodając, że gdyby zaczął wytwarzać opakowania tekturowe, niszczyłby lasy - nasz narodowy skarb. Fakt, że torebki trafiają do odpadów bytowych, a z nimi na wysypiska jest kwestią odpowiedniej segregacji, za którą odpowiedzialne są samorządy lub zwykłe niechlujstwo ludzi. Samorządom powinno też zależeć na utrzymaniu dobrych firm na swoim terenie. Tymczasem miński burmistrz tak „mobilizuje” opłatami wieczystych użytkowników gruntów, że chce im się tylko je jak najszybciej wykupić.
Dziś Folpak to firma rodzinna, a innowacje wprowadzają już dzieci, które skończyły odpowiednie studia jak handel czy księgowość, a zięć Baranowskich jest głównym technologiem. - To dzięki dzieciom i wykwalifikowanej załodze stać mnie dzisiaj na 10-godzinny dzień pracy i tygodniowy urlop w roku – z zadowoleniem podkreśla pan Andrzej. Dlatego już wkrótce przekształci firmę w spółkę akcyjną, dzieląc się majątkiem i... odpowiedzialnością z najbliższymi. Może dzięki temu za parę lat będzie miał czas na miesięczny urlop.

Numer: 2006 24   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *