Miało być „kołem zamachowym” rozwoju gminy, miały być miejsca pracy, krótko mówiąc, miało być „glinianym Kuwejtem”. Dziś, po latach okazało się, że duży zakład należący do firmy Wienerberger niekoniecznie i nie zawsze jest takim dobrodziejstwem dla gminy Dobre, jakby się mogło wydawać
Eldorado z problemami

Zakład oferuje mieszkańcom gminy mniej miejsc pracy, niż dawna (istniejąca w tym miejscu) prywatna cegielnia. Zwłaszcza, że równolegle działała tam wytwórnia mączki kostnej. Nie ma w tym zresztą nic dziwnego, bo tamte zakłady produkowały metodami tradycyjnymi, a obecny jest nowoczesny i zautomatyzowany. Fakt, że jego istnienie nie jest dla gminy atrakcyjne finansowo, wynika już z obowiązujących przepisów, a w szczególności z tzw. współczynnika „G”. Gminę o dość dużym obszarze i 42 sołectwach zamieszkuje stosunkowo niewielka liczba mieszkańców. Dochody własne wraz z podatkiem od nieruchomości płaconym przez zakład ceramiczny, dzielone przez liczbę mieszkańców przekraczają ten wskaźnik, co powoduje drastyczne zmniejszenie subwencji dla gminy. Bywały też lata, kiedy Dobre, jako jedyna wiejska gmina w powiecie, wcale nie otrzymała tej subwencji. Inne gminy dostawały w tym czasie od miliona do dwóch milionów i ta struktura dochodów była dla nich korzystna, bowiem subwencja nie jest brana pod uwagę przy wyliczaniu tego „magicznego” wskaźnika. Jest to o tyle istotne, że takie gminy, jak Dobre mają na dodatek bardzo utrudnione starania o wszelkie środki pomocowe, a na niektóre nie mają w ogóle szans. Tak więc Dobre, mając teoretycznie wysokie własne dochody, ma budżet mniejszy niż gminy uchodzące za „biedne”.
Na dodatek zakład jest dość uciążliwy dla otoczenia. Ciężkie samochody niszczą drogi i ulice, hałas towarzyszy mieszkańcom w dzień i w nocy, budynki trzęsą się, a co starsze pękają. Od czasu uruchomienia zakładu zaczęły się też kłopoty z „wysychaniem” studzien przydomowych. Czy ma to związek z wodą płynącą rowem, a wypompowywaną przy wydobyciu gliny? Wiele osób łączy te fakty.
W ubiegłym roku głośny był konflikt właścicieli zakładów z władzami samorządowymi Dobrego, dotyczący drogi gminnej, którą 23 rolników dojeżdża do swoich pól. Cegielnia, która po obu stronach drogi ma swoje działki, chciała ją wykupić, oferując 1 zł za m˛. Nie czekając na decyzję rady gminy, zaczęto ją już przekopywać, ale po zreflektowaniu się szkody naprawiono. Wójt Kordalewski byłby skłonny prowadzić rozmowy, ale po wyrażeniu zgody przez radę gminy i wszystkich zainteresowanych rolników. Ani jedno, ani drugie nie nastąpiło. Może stanowisko to byłoby inne, gdyby cena zapłacona przez zakład umożliwiała pobudowanie nowej drogi dojazdowej. Cegielnia nie kwapi się jednak do ponoszenia kosztów, natomiast wójt nie widzi możliwości robienia prezentów prywatnej firmie kosztem mieszkańców gminy.
Numer: 2006 23 Autor: (rk)
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ