60 lat przedszkolnej „Jedynki”

Dojrzewają do szkoły w stuletniej dziś willi po doktorze Rutkowskim. I tak się dzieje od 60 lat, kiedy to w rok po wojnie parter domu zaadaptowano na państwowe wtedy przedszkole. Budynek był zdewastowany przez Niemców (był tam żołnierski klub), ale za to półhektarowy ogród ze starymi drzewami był wymarzonym placem zabaw

Azyl z Jachowiczem

60 lat przedszkolnej „Jedynki” / Azyl z Jachowiczem

Stanisław Jachowicz (1796-1857) jest patronem „Jedynki” od jej początków. Okazał się niezniszczalny jak wiekowy budynek i jak jego wyidealizowane wiersze dla dzieci o łakomych i chorych kotkach czy nieposłusznej Andzi.
We wtorek 30 maja dyrektor Anna Perzanowska zaprosiła władze Mińska, gości i rodziców na obchody diamentowych urodzin. Pełna sala wysłuchała najpierw ciekawej opowieści Edyty Chrzanowskiej o willi przy Kościuszki 22 przed stu laty we wsi Goździk, a wchłoniętej w 1916 roku przez rozwijający się Nowomińsk. Przez długie lata jej właścicielem był Rosjanin Lew Ostroumow. Zmarł był on w Moskwie w 1915 roku, ale o tym fakcie jego zarządcy dowiedzieli się po 15 latach (sic!) i dopiero wtedy mogli ją sprzedać doktorostwu Rutkowskim, którzy stworzyli tam prawdziwy dom aż do śmierci w 1941 roku cenionego w mieście lekarza. Ich córka – Alicja to według opowiadającej jedna ze znakomitych cór Mińska, pracownica Polskiego Radia i Teatru Wielkiego.
Przez 60 lat przedszkolem zarządzało siedem dyrektorek. Najdłużej Bronisława Wojdyga (1946-60), potem Bronisława Woźniak, Helena Zawadzka (1965-81), Janina Luba, Teresa Ostrowska, Alina Matejak, a od roku – Anna Perzanowska. Trzy ostatnie doczekały nowej ery – komunalizacji budynku i podporządkowania urzędowi miasta. Wtedy to dobudowano zaplecze kuchenne, doprowadzono gaz, węgiel zastąpiono prądem i zadbano o ogrodzenie i kostkę brukową na drodze dojazdowej. Ale i tak willa bardziej przypomina zabytek niż nowoczesną placówkę dla maluchów.
Burmistrz Grzesiak sam przyprowadzał tutaj swoje dzieci, a teraz będzie przychodził z wnuczką. Jest od 35 lat sąsiadem „Jedynki” i chyba dlatego jeszcze nie odświeżył elewacji. A może chce jak najdłużej cieszyć pamięć wspomnieniem młodych lat?
Pamiętał jednak o najstarszych pracownicach PM-1, wręczając im dyplomy i nagrody pieniężne, a Sławomir Kuligowski każdą obdarowywał kwiatami. Otrzymali je także najbardziej aktywni rodzice.
Dzieci nie mogły już usiedzieć na krzesłach, więc czym prędzej pozwolono im na sceniczne popisy. Od 3-letnich „Krasnali” Katarzyny Kałko, przez 4-letnie „Motyle” Urszuli Kołodziejskiej, mieszane „Pszczoły” Edyty Chrzanowskiej, 5-letnie „Zuchy” Zofii Karbownik i Zerówkę Anny Dąbrowskiej i Anny Góreckiej. Dawały sobie radę nawet bez mikrofonu, recytując, tańcząc i odgrywając utwory swego patrona. Każdą grupę ubrano według nazwy, co dodawało występom dodatkowych, malarskich wrażeń. Rodzice zaś filmowali każdy ruch, każde słowo swoich pociech, a niektórzy z nich otwarcie przyznawali się do pierwszego płaczu w „Jedynce”, by po trzech latach spokojnie dorosnąć do roli ucznia podstawówki, przeważnie mińskiego Kopernika. Wspominali te przeżycia przy urodzinowej herbacie, a potem w domach, wyciągając z albumów swoje najstarsze zdjęcia.
PS. W piątek swoje 20 urodziny obchodzi „Dwójka” – mińskie przedszkole przy ul. Nalazków.

Numer: 2006 23   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *