W Muzeum Regionalnym

W czasie siedleckich świąt odbyła się 2-dniowa konferencja „Dziedzictwo duchowe i materialne szlachty podlaskiej od XIX wieku do III Rzeczpospolitej”, połączona z otwarciem dwóch wystaw. Pierwszej - poświęconej dworom i pałacom oraz drugiej - dotyczącej kultury szlachty

Szlachecki salon

W Muzeum Regionalnym / Szlachecki salon

O tym, jak bardzo w dzieje Polski wpisana jest szlachta, jakie znaczenie na losy kraju wywarli ludzie pochodzący z jej warstw nie trzeba chyba nikomu powtarzać. A jednocześnie tradycja szlachecka, która liczy sobie setki lat została bardzo skutecznie w ciągu zaledwie kilkudziesięciu lat zniszczona. Zdewastowano nie tylko to, co materialne jak dwory, ich wyposażenie czy nawet przypałacowe parki, ale i samą pamięć. Dzisiaj szlachcica kojarzymy częściej z warchołem, pijakiem i nierobem. Pokłosie myślenia komunistycznego, gdzie wręcz w obowiązku leżało niszczenie tego co ziemiańskie powoduje, że do tej pory w naszym przekonaniu praca na rzecz potomka kogoś ze szlachty to wstyd. Do tej pory znajomej, która pracuje jako przewodnik w dworku, który udało się odzyskać córce dawnych właścicieli, wszyscy znajomi łącznie z rodziną powtarzają, że jak ona może u hrabianki pracować. Przez takie podejście często zapominamy, że to ludzie szlacheckiego pochodzenia byli motorem napędowym w Lubelskiej Izbie Rolniczej (jak to przypomniała w swoim wykładzie mgr Martyna Jurzyk z AP), że często z jednej wsi pochodziło wiele wybitnych osobowości (o czym mówił dr hab. Arkadiusz Kołodziejczyk z AP), że dwór szlachecki był nie tylko takim centrum zachowania kultury czy tradycji, ale przede wszystkim patriotyzmu (dr Marek Makowski „Drobna szlachta podlaska w walce o zachowanie tożsamości narodowej, kulturalnej i religijnej w XIX wieku”), a dodatkowo same budynki były bardzo urokliwe (jak to omówił w swoim wykładzie mgr Grzegorz Welik). A to nie wszystkie wykłady, jakich można było posłuchać tego dnia, a dodatkowo czekały na nas aż dwie wystawy.
Pierwsza z otwartych tego dnia wystaw skupiała kilkanaście fotografii ze zbiorów dr Macieja Rydla, krewnego młodopolskiego poety Lucjana. Autor to nie tylko zdolny fotograf i dokumentalista życia dworów polskich Anno Domini 2006, ale również publicysta miesięcznika „Spotkania z zabytkami”, malarz, a z wykształcenia... menedżer. Na ekspozycji mogliśmy obejrzeć dwory nie tylko te z bliższej okolicy , ale i takie, których często nie mieliśmy okazji oglądać - były dwory odrestaurowane i te mniej lub bardziej zniszczone. Do czasów świetności szlachty nawiązywała z kolei druga wystawa będąca kompilacją wątków kultury szlacheckiej, które zebrane były w swoistym saloniku, w którym toczyło się to dworskie życie, krzyżowały się drogi wszystkich domowników, gdzie za pomocą obrazów przodków, zdjęć czy mebli albo naczyń nawiązywała do tradycji, patriotyzmu, ale i zamiłowania do polowań czy sztuki. Niestety, nieodzownego fortepianu zabrakło. Obie wystawy warto zobaczyć, zwłaszcza że czynne będą do końca wakacji.

Numer: 2006 23   Autor: Edyta Litwiniuk





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *