Rynek pracy

- Tamto niebo jest inne, niebo Londynu jest wiecznie szare. I jakby brudne. Ciągle je mam przed oczyma - mówi Renata, młoda bezrobotna mińszczanka, która po roku bezsensownej, ciężkiej pracy wróciła do Polski. - Tutaj też mogę sprzątać i myć okna, ale chociaż mam do kogo wrócić po całym dniu. No i słońce częściej świeci

Brudne niebo

Renata po skończeniu mińskiego Ekonoma dostała się na wymarzony kierunek - kulturoznawstwo. Pięć lat studenckiego życia przeplatanego nauką i zabawą szybko minęło.
Po roku bezsensownych poszukiwań pracy wyjechała z Polski, by podszkolić język. Może ten szczegół w CV coś zmieni... Wykupiła jeden z najtańszych oferowanych kursów angielskiego. Dalsze losy emigrantów w Londynie są zazwyczaj takie same bądź podobne. Na początku szuka się swojego kącika, najczęściej okazuje się nim zagrzybiały pokoik w blokach komunalnych, w którym spędzi się kilka tygodni, a może i lat. Sąsiadami Renaty zza ściany okazali się dwójka młodych Polaków: Mateusz, absolwent Politechniki i Majka, ekonomistka. Nie przywieźli ze sobą nawet dyplomów. To tutaj nic niewarte, jakby bezużyteczne.
Na trzeci dzień Renata weszła do pierwszego napotkanego hotelu, potem drugiego, trzeciego. Knajpy, restauracje, puby. Wszędzie z tym samym wyuczonym tekstem: - I’m looking for a job. Do you have any vacancies? Pracy nie ma nigdzie. Mijają kolejne dni poszukiwań. Londyńskie uliczki nasiąknięte wilgocią jakby inaczej pachną. Jest marzec, więc tam zresztą pada ciągle!
Pierwszą pracę odstąpiła jej chora Majka - sprzątanie u emerytowanej prawniczki. Została u niej trzy tygodnie. Dalej znów nic. Renata zadzwoniła do Teresy, Polki, która prowadzi w Londynie agencję sprzątającą. Obiecała, że zadzwoni, gdy tylko coś się znajdzie albo zwolni. Telefon odezwał się na drugi dzień. Szukają dziewczyny na cztery godziny w środy i czwartki. Osiem godzin po pięć funtów, to już coś! Teresa zaprowadza Renatę do Helen. Starsza pani wita je w szlafroku z psem na ręku. Zaprasza do środka, oprowadza po pomieszczeniach, które zdają się nie kończyć. Kto w tym mieszka, do diabła?! Siedem pokoi, cztery łazienki, dwie kuchnie, piwniczka na wino, garderoba, pralnia!
Kolejną pracę podrzuca Renacie kole ga Mateusza. Będzie myć okna u trzech rodzin. Następne twarze, domy, kąty. Zaczyna rozpoznawać zapachy, każda z tych osób, u których pracuje jest inna. Lubi ich, przyzwyczaiła się. Nieraz lepiej przymknąć oczy, udać, że się nie słyszało. Nie wtrącać się w ich życie, to po pierwsze.
W lipcu Mateusz i Majka wkręcają Renatę do sprzątania na strychach. Wiecznie brudnych i zagraconych. Najczęściej są to stare zabytkowe domy z epoki wiktoriańskiej. Dzielą się po równo. Praca jest ponad siły młodej kobiety, ale opłaca się. Zagryza wargi i dalej przenosi pudła pełne wiecznie potrzebnych rupieci. W Polsce dzieciaki mają teraz wakacje, Jolka - koleżanka z bloku wychodzi za mąż. Nie myśli o tym, do domu dzwoni jak najrzadziej, aby zaoszczędzić.
Dzwoni Teresa z agencji, pyta się czy dziewczyna chce w weekendy opiekować się dwójką bliźniąt. Chce, oczywiście, że chce! Jest coraz ciężej. Całe dnie spędzone poza mieszkaniem, do którego i tak nie chce się wracać.
Małe brzdące, siedmioletnie, rozpieszczone do granic możliwości. Renata powoli dochodzi z nimi do porozumienia. Najbardziej lubią bawić się w sklep, a do zabawy służy wszystko. Trzeba oprócz opieki dodatkowo posprzątać cały dom, a za to już nikt nie dopłaca. Renata pracuje ponad siły, usypia na wykładach. Mijają tygodnie i miesiące, rok... Powoli zwracają się pieniądze wydane na szkołę, na podróż. Segreguje je na kupki. Na pierwszej leżą te dla rodziców, na drugiej dla znajomych, u których się zapożyczyła, tutaj do wpłacenia na konto, niedużo, ale zawsze to coś. A te... Te na bilet powrotny.
Zdążyła jeszcze przed Świętami. Zakupy świąteczne zrobiła już w Mińsku. W Londynie wszystko wydaje jej się zbyt drogie i ekskluzywne. To dobre dla ludzi, u których pracowała.

Numer: 2005 09   Autor: Wysłuchała - Kasia Zych





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *