Jeśli wierzyć policji, okołomińskie wsie to najspokojniejsze tereny w mińskim powiecie. W żaden sposób mińska gmina nie może konkurować z niebezpiecznym Mińskiem, Sulejówkiem czy Halinowem, ale gminne wsie to także raj dla złodziei
Złodziejów
Jak co roku policjanci z KPP w Mińsku Mazowieckim urządzili radnym pokaz zagrożeń i własnych działań, by ich wyborcy czuli się bezpieczniej. Ale zanim Piotr Wojda uruchomił laptopa i projektor (wreszcie technika dotarła i do policji), doszło do personalnego incydentu. Wójt Dąbrowski, nie bacząc na kolegów Zbigniewa Pucelaka wypomniał mu, że był przeciw wspomaganiu komendy w radiowozy i telewizory. Radny Pucelak (służbowo szef prewencji w Dobrem) poprosił wójta, by odróżniał sprawy społeczne od służbowych i zapowiedział, że jeśli jeszcze raz usłyszy publiczne szkalowanie, odda sprawę do sądu. Nie życzy też sobie donosów do komendanta, których autorem jest wójt Dąbrowski.
Emocje personalne udzieliły się radnym. Ale zanim rozpoczęli serię trudnych pytań, kom. Robert Kokoszka opowiedział o stanie gminnego bezpieczeństwa. Na pewno nie grasują wokół Mińska Mazowieckiego zorganizowane grupy przestępcze, a te złapane na złodziejstwie są tylko doraźnymi szajkami, które łatwo dopaść. Tak było z 4-osobową grupą włamującą się do domków letniskowych w Chochole czy z amatorami linii elektrycznej (aluminium) w Iłówcu. Najczęściej jednak złodzieje kradną butle gazowe, elektronarzędzia, sprzęt RTV, drewno, telefony komórkowe oraz inwentarz. Takich zawłaszczeń mienia było w ub. roku ponad 160, o 30% więcej niż w latach poprzednich.
Policja zanotowała przy okazji 13 uszkodzeń mienia, 6 rozbojów, 5 pobić i jedno zabójstwo. Najbardziej, bo aż ponad podwójnie (z 11 do 25) wzrosła liczba skradzionych pojazdów. Co się z nimi stało? Tutaj policjanci milczą, ale nietrudno zgadnąć, że poszły na części. Takich fabryczek demontażowych nie brakuje też pod Mińskiem, o czym co jakiś czas donoszą nam zbulwersowani sąsiedzi stodolnych autozłomiarzy. Sołtysi niekoniecznie o tym wiedzą, bo przecież powiadomiliby dzielnicowych. Od kilku lat południem gminy opiekuje się Robert Padzik, a północą – Adam Król. Nie wszyscy mieszkańcy ich znają (nawet z widzenia), co mocno zaakcentował radny Mroczek. Już niedługo ma się to radykalnie zmienić, nad czym pracuje wydział prewencji. Przede wszystkim pojawią się plakaty ze zdjęciem dzielnicowego i rewiru jego działa, a w internecie (na razie na stronach starostwa) zobaczymy szeryfów... wirtualnych. Aż się marzy, by każdy dzielnicowy miał własną skrzynkę e-mailową i również w ten sposób uzyskiwał przede wszystkim poufne informacje, których wiarygodność zawsze można sprawdzić, a w innych przypadkach udowodnić szeryfowi np. bezczynność lub pozorowane działania.
Nie ustaje horror na drogach, szczególnie międzynarodowej „Dwójce” i tirowskiej „50”. Na 44 wypadki drogowe z 7 osobami zabitymi i 58 rannymi, 90% wydarzyło się na tych dwóch arteriach nieszczęść. Dołączyła do nich droga powiatowa Mińsk-Barcząca (2 wypadki i 17 kolizji) oraz drogi gminne, gdzie było 5 wypadków (1 ze skutkiem śmiertelnym) i aż 40 kolizji. Przyczyną co trzeciego nieszczęścia na drogach jest nieodpowiednia szybkość, a co piątego – nieprawidłowe wyprzedzanie, wymuszenia pierwszeństw przejazdu i błędy pieszych.
Ale radnych interesowała też narkomania w gminnych szkołach, o której statystyki policyjne milczą. Piotr Wojda zapewniał, że trzyma rękę na pulsie, organizuje spotkania, a w razie konieczności użyje psa rozpoznającego 7 substancji odurzających. Prewencja jednak nie przynosi efektów, gdy dziecko zobaczy kolegę, który tylko głupio się śmieje, a nie umiera. Wtedy nawet najczarniejsze przestrogi nie wystarczają. Na razie monitoring szkół (policja ze strażą miejską) przynosi niezłe efekty (są już mandaty za wagary, alkohol i papierosy), ale po lekcjach opieką dzieci powinni zająć się rodzice. Wprawdzie nie ma sensu ustawienia na drogach radarów, bo dysk na 70 zdjęć zapełnia się w ciągu pół godziny, ale za to KSP przyśle co jakiś czas do Mińska Mazowieckiego helikopter, by sprawnej wykrywać dziuple ze skradzionymi autami.
- Raj dla złodziei musi się skończyć – zapewniał kom. Robert Kokoszka.
Numer: 2005 08
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ