Założyli je przed 80 laty hrabiowie, starostowie, ułani i przedwojenni obszarnicy. Był wśród nich hr. Tomasz Łubieński, płk. Zygmunt Piasecki, rtm. Bronisław Rakowski, starosta Stanisław Szalawski, Roman Andrzejkiewicz z Przytoki, Bogdan Wyleżyński z Wielgolasu oraz warszawiacy – Władysław Zabiełło i Jan Benedyktyński. To dzięki nim powstało Mińskomazowieckie Towarzystwo Łowieckie i Ochrony Zwierząt, pierwsza w powiecie organizacja myśliwych
W róg antenatów
Powołani do życia 22 października 1924 roku, prawdziwą działalność rozpoczęli zimą 1925. Była to myśliwska orka na ugorze, bo do tej pory każdy polował jak chciał, gdzie chciał i kiedy chciał. Obmyślili więc zasady prawidłowej gospodarki zwierzyną, przestrzeganie okresów ochronnych, uczyli włościan szacunku do przyrody i zwalczali z władzami kłusowników i plagę wałęsających się psów. Wtedy były to zadania pionierskie, dziś chleb powszedni wszystkich myśliwych.
Pierwsze polowania zimą 1925 roku przyniosły rozczarowanie, bo okazało się, że dzikich zwierząt nie jest wcale tak dużo, a w trzech obwodach zbyt mało, by w ogóle tam polować. Ćwiczono też umiejętności strzeleckie w 7 Pułku Ułanów Lubelskich, używając do strącania talerzyków-rzutków polskiej amunicji firmy „Pocisk”, która – jak to wtedy oceniali myśliwi – wcale nie była gorsza od niemieckiej.
By strzelać, trzeba mieć do czego, więc w Rudzie założono w 1926 roku hodowlę bażantów, a Julian Florkowski – łowczy powiatowy przedstawił na ogólnopolskim forum uchwałę „o zwalczaniu kółek myśliwskich prowadzących niszczycielską działalność łowiecką”. Była to pierwsza próba zablokowania rozwoju łowiectwa (tworzenie nowych kół), ale - jak pokazał czas – nieudana. Okupacja niemiecka to okres polowań innych niż myśliwskie, ale już w 1945 roku przyszli do towarzystwa nowi myśliwi. Był wśród nich Feliks Kamiński z Osin – poseł na Sejm II RP, nadleśniczy Władysław Kosmulski, dr Wiktor Przybora i Wiktor Notorff. Szybko usunięto skutki działań frontowych, by już za rok gospodarować w kilku obwodach. Były to uroczyska w Porębach Leśnych, Rudzie, Cietrzewiu i Krupkach, grunty gminy Dobre, Latowicza, Jeruzala oraz dwa obwody w powiecie łukowskim. Szybko też rosła liczba myśliwych: w 1948 roku było ich 40, w tym 15 pracowników umysłowych, 8 rolników, 4 leśników i 5 rzemieślników. W latach ’50 do mińskich dołączają sławne nazwiska ówczesnej polityki, jak Stanisław Wycech oraz miejscowi: Wacław Walasik, Jan Tkaczyk, Jan Woźniak, Tadeusz Flago oraz Zbigniew i Henryk Skwiecińscy. Wraz z dobrobytem rośnie ochota na kulturę (wielkie bale myśliwskie), ale też dojrzewają linie podziału. Najpierw odłączają się pracownicy UB i milicjanci, potem Kołbiel, a w 1964 roku powstaje Mazowieckie Koło Łowieckie w Cegłowie. W Mińsku zaś siłą napędową jest rodzina Milewskich, preferująca zabawy myśliwskie i stare zwyczaje łowieckie. Na czele mińskiego koła stoją wówczas Romuald Błaszczęć, Wacław Walasik, Jak Tkaczyk, Edward Wróblewski i Jan Woźniak. Na koniec podziałów członków i majątku, myśliwscy protoplaści zmieniają nazwę i statut, który aprobuje 18 osób, w tym Wojciech Notorff – jedyny, który przeżył podziały i dożył jubileuszu 80-lecia Mińskomazowieckiego Koła Łowieckiego.
Dziś koło dysponuje trzema obwodami w gminach Cegłów, Mrozy, Kałuszyn, Latowicz oraz siedleckich Wodyniach, Skórcu i Domanicach. Natomiast na bazę wypadową wybrali sobie wodyński Helenów. Tam odbywają się ich Hubertusy, zebrania i wigilie; tam też zbudowali myśliwską kapliczkę epitafijną, przy której wspominają swoich towarzyszy. Stamtąd też już blisko do myśliwskiego sanktuarium św. Huberta w podgarwolińskich Górkach, gdzie nabierają sił do polowań i walki z kłusownikami. Obecnie koło liczy 48 członków, a jego prezesem jest Mieczysław Bziuk, znany miński piekarz, już na zasłużonej emeryturze. To on w sali myśliwskiej kasyna, w której świętowano 80-lecie koła, życzył myśliwym, by brali przykład ze swoich, którzy zakładali towarzystwo nie dla przyjemności zabijania, a w trosce o przyrodę. Bez dzikich zwierząt bylibyśmy okaleczonymi i bezdusznymi barbarzyńcami.
Numer: 2005 08
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ