W powiecie

W sobotę 22 kwietnia miński Powiatowy Urząd Pracy zorganizował czwarte targi pracy. Goście z województwa z niedowierzaniem obserwowali tłum poszukiwaczy interesującego zajęcia. Byli wśród nich nie tylko bezrobotni

Głodni pracy

W powiecie / Głodni pracy

Do końca nie wiadomo, jak to jest z bezrobociem. Statystyki wprawdzie obrazują pewien stan rynku pracy, ale też go fałszują, nie pokazując niezarejestrowanych i zatrudnionych poza ewidencją. Taki stan trwa od lat i tak szybko się nie zmieni. Nawet wtedy, gdy zmaleją pochodne koszty zatrudnienia, na które dzisiaj skarżą się pracodawcy. Wydaje się, że problem bezrobocia tkwi w mentalności części Polaków lubiących pracę na czarno (szybko i bez zobowiązań) oraz dorabianie bogatszych nacji. Już wcale nie dziwi powiedzenie, że Polak potrafi, ale nie u siebie. Może rzeczywiście trudno we własnym środowisku być nie tylko filozofem, ale i zwykłym pracownikiem. Na Zachodzie przystoi wszystko, bo czego nie widać, sąsiadom nie żal.
Targi pracy są dynamicznym i korzystnym przykładem lokalnego partnerstwa. Teoria przekuwa się w konkrety, czyli zatrudnienie. A jeśli nie, to przynajmniej w satysfakcjonującą obie strony wiedzę i nadzieję. Takie korzyści dotyczą każdej osoby, której w sobotę chciało się odwiedzić budynek Macierzanki. Przyszło ich więcej niż w poprzednich latach, bo – wedle szacunków dyrektor Grażyny Borowiec – ponad dwa tysiące.
Około 11.00 trudno się było przecisnąć między stoiskami 26 firm, a przecież część (CKU, Omega) ulokowano w szkolnym holu. Tam również przyjmował mecenas Stanisław Domalewski z uroczą asystentką.
A w sali gimnastycznej rozlokowały się stoiska firm mińskich i spoza miasta, m.in. FUD, Harper Hygienics, Ikmet, Lux, May-Pol, Min-bud, Stefan Media, Tirest i ZNTK.
- To byly udane spotkania z potencjalnymi pracownikami – podkreślali przedsiębiorcy. Ale szczególne uznanie wśród poszukujących miały firmy z Warszawy. Stoisko Wojewódzkiego Urzędu Pracy było oblężone bez przerwy.
- Dawno nie bylo takiego głodu pracy – przyznała specjalistka WUP. Widać nie wszyscy mają ochotę wyjechać do bogatej Europy, a miłe telefony pracodawców do mińskiego PUP-u to najlepsze podziękowania za trud organizacyjny.

Numer: 2006 18   Autor: (jzp)





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *