Sokół tygodnia

Święta już za nami. Na razie czystością święcą domy, podwórza, przydomowe ogrody, a nawet cmentarze. Gminy zadbały o parki, pomniki oraz inne miejsca zieleni. Oczyściliśmy się też wewnętrznie – za nasze dusze wzięli się spowiednicy, a z umysłu wyrzuciliśmy wszelkie żądze i nałogi, przynajmniej na okres świąt. To według naszych respondentów pozwala zachować największą czystość. Tylko pytanie, na jak długo? Czy kolejne takie masowe oczyszczanie czeka nas dopiero przed... Wszystkimi Świętymi?

Brudne – czyste święta

Sokół tygodnia / Brudne – czyste święta

Czystość obowiązkowa
Do dbania o porządek obligują nas dwa akty prawne: ustawa o odpadach oraz ustawa o utrzymaniu porządku i czystości w gminach. Samorządy zostały zobligowane do wydania aktów prawa miejscowego, m.in. regulaminu utrzymania porządku oraz gminnych planów gospodarki odpadami. Wedle ustawy każde gospodarstwo jest wytwórcą odpadów i powinno ograniczać ich ilość, jak też zapewniać zgodny z zasadami ochrony środowiska odzysk, jeżeli nie udało się zapobiec ich powstaniu. Ponadto każdy jest obowiązany do postępowania z odpadami w sposób zgodny z zasadami gospodarowania odpadami, wymaganiami ochrony środowiska oraz planami gospodarki odpadami oraz do poddania ich odzyskowi. Działaniom tym służy wyposażenie w pojemniki do zbierania odpadów i ich zbieranie zgodnie z wymogami regulaminu. Nieczystości płynne muszą być gromadzone w szambach. Na właścicielu spoczywa także obowiązek uprzątania zanieczyszczeń (śnieg, błoto itp.) z terenu nieruchomości i chodników do niej przyległych (wyjątkiem są tu chodniki, na których jest dopuszczalny płatny postój lub parkowanie samochodów). Zobowiązani jesteśmy do udokumentowania (w formie umowy oraz dowodów opłat), że korzystamy z usług przedsiębiorcy odbierającego odpady stałe i płynne, który posiada zezwolenie na wykonywanie takich usług.

Woda górą
Starosta Antoni Tarczyński zlecił Powiatowemu Zespołowi Reagowania Kryzysowego przeprowadzenie kontroli zaleceń komisji bezpieczeństwa i porządku po wiosennych podtopieniach. Były w nich zawarte konkretne wskazówki dla samorządów gminnych, co należy wykonać, by przy wzbierającej fali powodziowej nie dochodziło do niepotrzebnych szkód i strat. Pobieżny jesienny przegląd cieków wodnych wykazał, że komisja sobie – urzędnicy sobie, a w miejscach zagrożonych nie zrobiono nic... Tam, gdzie brzegi są zapadnięte nawet nie przesunięto (niewielkim kosztem) urobku z pobliskich pagórków. Na Łąkowej w Mińsku wykopano wprawdzie przegony dla odprowadzenia nadmiaru wody z posesji.
I cóż z tego, skoro na sąsiedniej posesji w rowie są zamontowane „przepusty” z cieniutkich rurek. Rzeczki i strugi poprzegradzane są sztucznymi żeremiami z nienaturalnych komponentów, jak butelki czy folia. Naprzeciwko parkingu w Mariance przepust równoległy do rzeki Mieni nadal jest zapchany, co przy roztopach grozi zalaniem okolicznych gospodarstw. Takich przykładów można podać więcej, ale nie naszą rolą jest palcem pokazywać, co władze mają robić. Lepiej, by same zadbały o dobro i bezpieczeństwo mieszkańców – przyszłych wyborców.

Schludny bałagan
W Cegłowie, Siennicy, Jeruzalu przed świętami posprzątano. Nie widać rozrzuconych śmieci w rowach ani pod sklepami. Na publicznych trawnikach wygrabiono liście i szyby wystawowe jakby bardziej przejrzyste. W wioskach poczucie czystości jest pomieszane z pojęciem uporządkowania. Pan Kazimierz dwa dni pracował nad swoim obejściem. I jaki rezultat? Wrażenie uporządkowanego śmietnika. Po podwórku nie przewalają się pordzewiałe fragmenty narzędzi rolniczych ani resztki starej rynny, nie leżą byle gdzie kupki gruzu. Ale to wszystko nie znikło, bo zawsze się może do czegoś przydać. Pan Kazio ułożył w zgrabną pryzmę stare rury, obok - dziurawe garnki i części nieużywanej kuchni węglowej, a dalej - zakryte folią resztki eternitu z dachu. Ta folia ma chronić przed zatruciem. Już nikt się nie potknie o pokruszone cegły, bo gospodarz usypał z nich zgrabny kopczyk. I tak jest w co drugim obejściu. Panuje dziwna niechęć do wyrzucenia rzeczy od lat walających się i do niczego już nieprzydatnych. Drugą scenografią naszego niechlujstwa są krzywe, ledwo trzymające się ściany prowizorycznych niegdyś zabudowań gospodarczych. Stoją one latami, choć obok jest już budyneczek nie gorszy od mieszkalnego. Ale szopę żal rozebrać, a zawsze coś tam się przechowuje. W tej porze roku, kiedy nagie drzewa niczego nie skrywają, razi to nawet właścicieli. I w tej materii panuje jakaś niemożność, a ponieważ lada dzień zobaczymy zieleń, która wszystko zasłoni, to znowu na jakiś czas nie będzie problemu. Komórka będzie sobie stała aż się sama rozleci, a wtedy z tych kawałków uformuje się zgrabny kopczyk w kącie podwórka, który będzie sobie leżał aż do....

Profilaktyka melioracyjna
Utrzymaniem rowów i cieków melioracyjnych zajmują się gminne spółki wodne wchodzące w strukturę Rejonowego Związku Spółek Wodnych w Mińsku Mazowieckim z kierownikiem Jackiem Zawadką na czele. Jednak rolnicy skarżą się, że spółki nie wywiązują się ze swoich zadań. Stąd często spotyka się niebezpieczne, wiosenne wypalanie rowów przez samych gospodarzy. Na terenie gminy Latowicz jest około 230 km rowów melioracyjnych, ale rocznie jest czyszczone przez spółkę tylko około 20 km. Rolnicy za urządzenia melioracyjne płacą po 19 zł z hektara. Jednak ściągalność należności jest kiepska. Zaległości niekiedy przekraczają 50% należności. W roku 2004 ściągnięto 58 tys. zł, w 2005 – 67 tys. zł. Uszkodzenia urządzeń melioracyjnych powodują. Jednak największe niebezpieczeństwo podtopień jest w okolicach rzeki Świder - w Strachominie, Dębem Wielkim Małym i Chyżynach. Okazuje się, że dbałość o rowy, przepusty, cieki i rzeczki to też jeden z czynników estetyki i czystości - i to nie tylko od święta.

Drogi i czystość
Mankamentem gmin w zakresie utrzymania przejezdności gminnych dróg są skutki zimy. W powiecie mińskim dróg o twardej nawierzchni jest niezbyt wiele. Drogi gruntowe trzeba równać i uzupełniać żwirem, tłuczniem lub kruszywem. W samej gminie Latowicz jest około 80 pozycji drogowych, z czego utwardzane stanowią zaledwie 30%. Na bieżące utrzymanie dróg budżet gminy przeznacza tylko 150 tys. złotych. Wyrównane drogi poprawiają ich przejezdność, ale również wpływają na estetykę i zachęcają do utrzymania porządku publicznego.
Dlatego już z wiosną drogi są naprawiane i remontowane, a rowy i przepusty udrażniane. W gminie Siennica sprawami utrzymania infrastruktury komunalnej, w tym i dróg zajmuje się komisja, której przewodniczy radny Aleksander Kot. Robi on wyrywkowe kontrole dróg i interweniuje w tych sprawach u wójta Grzegorza Zielińskiego.
W gminie Halinów omawiane sprawy są w gestii przede wszystkim wiceburmistrza Marka Chibowskiego. Kłopoty – to przede wszystkim fakt, że gmina leży na równinie Wołomińskiej, gdzie trzeba utrzymać drożność rowów i przepustów bardziej niż gdzie indziej. Jednocześnie z naprawą dróg są prowadzone prace przy poprawianiu stanu rowów przydrożnych i usuwaniu gałęzi i konarów zasłaniających drogi. Na wsiach złym przyzwyczajeniem jest wywożenie odpadów do przydrożnych lasów. Najgorzej wygląda to przy drodze Budy Wielgoleskie – Starogród, na wysokości wsi Borówek. Ale wyrzucane śmieci do rowów drogowych, zwłaszcza w obszarach leśnych, można spotkać wszędzie. Nie jest to wyłączna wina miejscowych mieszkańców, ale również i przejezdnych.

Czyste serce
W Siedlcach na święta Przedsiębiorstwu Usług Komunalnych wysprzątać udało się szerokie centrum miasta. Choć od 3 kwietnia przez tydzień nocami, a przez kolejny już we dnie na ulicach pracowały 3 duże i 2 małe zamiatarki, a na chodnikach ekipa ludzi ręcznie je sprzątających, to do przedświątecznego piątku miastu przekazano 20 ulic. Reszta będzie przekazywana etapami już po Wielkanocy. Jak mówi Zbigniew Szymański, kierownik Oddziału Usług Komunalnych i Technicznych siedleckiego PUK, miniona zima była jedną z najgorszych, bo najbardziej kapryśną. Podczas srogich mrozów, kiedy solanki nie rozpuszczały już pokrywy lodowej, na ulice wysypano morze piasku – dwa razy więcej niż zwykle. A jeszcze na początku kwietnia nocami chwytały przymrozki i nie można było jeszcze sprzątać. Dlatego tegoroczna późna wiosna, zdaniem pana Szymańskiego, też jest najtrudniejsza.
Właśnie wtedy, gdy aura jeszcze nie pozwalała na rozpoczęcie akcji pozimowej, mocno narzekali mieszkańcy. Ledwie stopniały, a długo zalegający śnieg odsłonił wówczas góry piachu, śmieci i dość drażliwych nawet wśród miejskich radnych psich odchodów. Deszcz padający na takie podłoże właśnie w pierwszych dniach kwietnia wywołał szczególnie w śródmieściu charakterystyczny odrażający zapach szlamu. Już jednak wkrótce pogoda złagodniała na tyle, by przy własnych posesjach móc ruszyć z akcją sprzątania.

Piękny ogród
Po zimie trzeba uporządkować też ogród – posadzić warzywa, kwiaty, drzewa i krzewy. Wiosenne porządki możemy zacząć od trawnika. Należy go najpierw wygrabić ze starych liści, potem posypać nawozem, a tam, gdzie trawy brak – dosiać jej nasiona. Kolejnym celem mogą być iglaki. Przez kilka miesięcy były one pod grubą warstwą śniegu i wiele z nich zostało zdeformowanych. Aby przywrócić im stan sprzed zimy, najlepiej obwiązać pędy solidnym sznurem i pozostawić go na dwa, trzy miesiące. W ten sposób odzyskają piękny wygląd. Przycinamy też drzewa i krzewy owocowe, opryskujemy drzewka brzoskwiniowe i nektaryny, rozpoczynamy nawożenie drzew i krzewów owocowych. Poruszamy też glebę w ogrodzie, by stała się żyźniejsza i przyjęła nowosadzone rośliny. A wszelkie odpady i śmieci umieszczamy w kompoście, bez potrzeby ich palenia.

Numer: 2006 17   Autor: (jl, jot, bak, fz, jod, syl)





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *