Drodzy czytelnicy

- A słońce w Rezulekcję / chodziło po świątecznym niebie / w złocistej szacie dumne i bogate / a potem zeszło w biel procesji / kładło się (...) na rączki ministrantów / w których srebrne dzwoneczki / dźwięczały niczym skowroneczki – pisze poetka ludowa Irena Ostaszyk o magicznej mocy mszy na cześć Zmartwychwstałego. Jak przeżyliśmy tegoroczny post i co przyniosą nam nadchodzące święta? Wielu z naszych czytelników tuż przed Wielkanocą otrzymało dość nietypowe prezenty

Parada darów

Drodzy czytelnicy / Parada darów

Zacznijmy przegląd prezentów od wydarzeń europejskich. W „starej” Unii wrze jak u młódki, bo to jak nie wariactwo krów, to ptasia grypa, francuski pocałunek związków zawodowych lub Berlusconi, który nie tak szybko pogodzi się z wygraną socjalistycznego Prodiego. U nas także magnatom medialnym nie wiedzie się najlepiej. Ledwie samolot z ojcem Rydzykiem podkasał podwozie, wrogie media odkryły, że jego szara eminencja ksiądz-redaktor Król przegrał na giełdzie 2 miliony złotych. To znaczy źle ulokował, ale na jedno wychodzi. Stoczniowcy - bo to dla nich zbierano zapomogę wśród słuchaczy Radia Maryja – klną w żywe kamienie, choć to post i pewnie nikt im nie urządzi powtórnych rekolekcji. Już wiem, dlaczego prymas Glemp tak mocno domagał się w czasie święcenia palm przełamywania zła i odrodzenia moralnego. Pewnie już wiedział o reakcji Watykanu na wybryki niezależnych, katolickich mediów redemptorystów. Ale czy to wszystko nie wygląda dość dziwnie, by nie powiedzieć podejrzanie? W jednym niemal dniu - i to na początku Wielkiego Tygodnia, aż trzy nieszczęścia pachnące sporymi nieprzyjemnościami, a może nawet początkiem końca. Nic, tylko piąta kolumna szyjąca odpowiedni kaftan temu, który zwykł wołać wielkanocnie – alleluja i do przodu.
Nie będę ubierał nikogo w żaden kaftan, ale i w Mińsku Mazowieckim wybuchła braciszkowa afera. Pewien maturzysta salezjańskiego liceum miał trzy godziny tzw. okienka. Zwolnił się na jedną, ale wrócił z miasta po czasie. Zmartwił się tym strasznym wybrykiem ojciec dyrektor i... wyrzucił maturzystę ze szkoły. Nie, nie po ojca czy matkę, ale w ogóle kazał mu się wynosić na stałe. Bez porozumienia z radą pedagogiczną, bez względu na zbliżającą się maturę i święta.
– Wychowanie jest sprawą serca – głoszą salezjanie za swym patronem, księdzem Bosko.
I spuśćmy już zasłonę miłosierdzia na „serdeczność” ojca dyrektora, choć i tak za ujawnienie tej przykrej sprawy przypiszą mi bezpardonowy atak na Kościół, albo i świętą wiarę. Łosoś czy słonina? – prowokują ludzi trefnisie, gdy mowa o poszczeniu, szczególnie w Wielki Piątek. Najlepiej o chlebie i wodzie (vide: Postowanie, s. 10-11), bo to najlepszy dowód pokuty i piękny prezent dla własnego organizmu. Nie od wczoraj wiadomo, że lepiej się przegłodzić (oczyszczając organizm wodą) niż przejeść. Identycznie jest z przesuszaniem kwiatów, które wręcz alergicznie reagują na nadmiar wody. Tak również twierdzi Manuel Sanchez, Hiszpan uprawiający w centrum Mińska Mazowieckiego storczyki (vide: Z miłości do orchidei, s. 13). Ten reportaż to specjalny prezent świąteczny dla naszych czytelników, którzy kochają kwiaty.
A teraz prezent od mińskiego starostwa, które tuż przed świętami zmieniło swoje numery telefonów. Centrala numeru 025 758 42 05 psuła się od dawna, więc zmiana była konieczna. Teraz do sekretariatu trzeba kręcić 025 759 87 00, o czym również informuje spikerka po wybraniu starego numeru. Jednak przez pewien czas było tylko – nie ma takiego numeru, co bardziej nerwowych doprowadzało do stanu wrzenia.
Magia Wielkiego Tygodnia pozwala się mimo wszystko wyciszyć. Gdy już wszystko wysprzątamy, nagotujemy i napieczemy - nie zapomnijmy o duszy. Bo właśnie – jak pisze poeta – duszy nam potrzeba / mocy co rozgrzewa / serca skostniałe / puste ramiona / łzy zapomniane/ zimne rytuały (...) Tego Państwu życzę nie tylko na Wielkanoc.

Numer: 2006 16   Autor: Wasz Redaktor





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *