Mińszczanie czytają

Wprawdzie wypożyczenie książki nie oznacza jej przeczytania, ale i tak nie jest źle, mimo larum mediów, że mamy już wtórny analfabetyzm. Wystarczy na początek donieść, że w ubiegłym roku aż co piąty mińszczanin dotknął książki z biblioteki

Mądrzy za darmo

Mińszczanie czytają / Mądrzy za darmo

Mińska Mazowieckiego Biblioteka Publiczna, której od 25 lat przewodzi Teresa Sęktas-Chanke, gnieździ się na parterze pałacu Dernałowiczów. Ile jeszcze lat ciasnota będzie ograniczała rozwój księżnicy – nie wiadomo, bo nowy gmach (lustrzanka siedziby sanepidu) trwa wciąż w powijakach. Nie oznacza to jednak zastoju, gdyż w ub. roku wartość nabytków (łącznie z audiowizualnym i elektronicznym) wynosiła prawie 135 tysięcy złotych, z których 40 tysięcy dało ministerstwo w ramach promocji czytelnictwa. Po dodaniu 6182 książek i usunięciu 1609 zniszczonych, księgozbiór liczy (dokładnie) 144.254 woluminy. Nie pomieściłyby się na półkach, gdyby nie czytelnicy, którzy w liczbie 8 tysięcy wypożyczyli do domu bez mała wszystkie książki (141,4 tys.), a w czytelni mieli do czynienia z ponad 60. tysiącami woluminów i 27. tysiącami czasopism.
Oznacza to, że statystyczny mińszczanin wypożyczył 3,8, a zarejestrowany w MBP – 17,7 woluminów. Jeśli do tego dodamy, że każdego dnia biblioteka miała 470 wypożyczeń i 290 udostępnień (95 na godzinę), to można sobie wyobrazić trud pracy 13 bibliotekarzy, którzy - oprócz szukania książek między ściśniętymi półkami - muszą jeszcze je upowszechniać, promować, wystawiać i komputeryzować zbiory. Do niektórych z nich w ogóle nie zaglądają, a do innych tworzą się kolejki. Mińszczanie, szczególnie młodzież szkolna i studenci są praktyczni, więc przychodzą do biblioteki po publikacje przydatne im w szkole lub na określonym kierunku studiów. Uczniowie zaś zamiast lektur wypożyczają opracowania, a bardziej leniwi (już ponad 900 osób) ograniczają się do internetu, surfując za darmo w wirtualnych zasobach.
Praktyczność uczących się współgra z ich ciekawością świata i modą. Wypożyczają więc Grocholę, Browna, Schmitta, Clansy’ego, Sapkowskiego, Rowling czy Tolkiena. Szczególnie nieustająco popularna jest ostatnia trójka autorów, dopóki trwa moda na fantasy i fantastykę. Każdy może przyjść do czytelni na lekturę prasy krajowej i regionalnej. – Z dzienników czytelnicy najchętniej sięgają po Gazetę Wyborczą, z tygodników po Wprost, kobiety preferują Twój Styl, komputerowcy – Magazyn Internet, z miesięczników najchętniej czytają Świat Nauki, a z tygodników regionalnych – Co słychać? – wylicza dyrektor Sęktas-Chanke.
W ogóle dziedzictwo kulturowe w regionie stało się dla bibliotek obligatoryjnym programem, więc do bazy „Regionalia” wprowadza się wszystko, co dotyczy Mińska Mazowieckiego i powiatu (książki, artykuły prasy krajowej i lokalnej). Wszystkie bazy są tworzone w programach komputerowych kompatybilnych z systemem ALEPH, który już niedługo umożliwi przeglądanie zbiorów z każdego komputera, a być może elektroniczne wypożyczanie potrzebnych materiałów.
Aby jednak do czytania zachęcić najmłodszych, biblioteka organizuje konkursy i wycieczki. Także premiery książek miejscowych literatów i wystawy tematyczne. W ubiegłym roku swój nowy tomik wierszy promował K. Szczypiorski, a wystawy zdominowały epitafia dla Jana Pawła II i Tadeusza Chróścielewskiego.
Kim są czytelnicy mińskiej biblioteki? Aż 44,5% to dzieci i młodzież do 19 lat. Co piąty ma 20-24 lata, co czwarty 25-44 lata, 7,8% nie przekroczyło 60 wiosen, a 4,1 to emeryci. Czym się zajmują? Najwięcej, bo aż 46,5% uczy się, 19,2% pracuje umysłowo, 14% to niepracujący, 12,1% - studenci, 7,1% pracuje fizycznie, a co tysięczny (0,1%) jest rolnikiem. Widać wyraźnie, że rozkwit czytelnictwa wynika głównie ze zdobywania wiedzy i... ciekawości świata. Jest też (niestety) bezpośrednim skutkiem zbyt drogich książek lub – jak kto woli – ubóstwa. I to nie tylko mińszczan.

Numer: 2006 15   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *