Sokół tygodnia

Jako mieszczuchy ponarzekaliśmy na tegoroczną zimę, wbijaliśmy się w najcięższe kurtki i kożuchy i ...przetrwaliśmy. Gorzej było z ciepłotą w mieszkaniu. Tu kalorie zatrzymane przez ciepłą odzież niewiele pomagały, bo i tak rury wodociągowe i kanalizacyjne, jeśli nie były odpowiednio otulone, pękały i przysparzały kłopotów oraz wydatków. Jednak najbardziej na zimowe warunki narzekają zmotoryzowani, co potwierdza nasza ankieta i cotygodniowa kronika policyjna. Najmniejsza liczba respondentów zauważa problem osób zamarzniętych, w większości bezdomnych, będących poza „zdrowym” społeczeństwem, mało czułym na tragedię innych

Zimowy remanent

Sokół tygodnia / Zimowy remanent

Sroższa i droższa
Ciepłe mieszkania mińszczanom zapewnia PEC, który w swoich kotłowniach produkuje ciepło dla kilku tysięcy mieszkań. W sezonie 2005/06 zanotowano najniższą od 19 lat średniodobową temperaturę – 21,24 0C. Porównując okresy od października do lutego zanotowano wzrost sprzedaży energii cieplnej o 12,34 % do wielkości 14.296 GJ, przy niewielkim (o 3,3%) wzroście ogrzewanej powierzchni 34.0241 m2. Firma odnotowuje też niewielki spadek (o 1,11 %) zamówionej przez odbiorców mocy, która w lutym wyniosła ponad 28 MW. Oprócz zakłóceń na początku sezonu na osiedlu Targówka PEC w pełni zaspokoił potrzeby odbiorców. Bolączką w gospodarce przedsiębiorstwa może się okazać 15-procentowy wzrost cen gazu, jaki przyniesie primaaprilisowa data.
Zarząd Dróg Miejskich wydał na remonty znacznie mniej niż w roku ubiegłym, ale warunki pogodowe nie pozwoliły na ich prowadzenie w sezonie zimowym. Na remont dróg powiatowych i miejskich w ubiegłym sezonie wydano łącznie ponad 132 tys. zł, a obecnie zaledwie 60 tys. zł. Właściwe koszty skutków zimy poznamy dopiero po jej ustąpieniu, a może dopiero późną wiosną. Po kwartalnym podsumowaniu okaże się pewnie, że koszty zimowego utrzymania przejezdności dróg będą większe niż rok temu. Na razie są porównywalne – zarówno w powiecie, jak i mieście – po ok. 300 tys. zł. (jot)

Zima w mieście
Siedlczanie przez całą zimę na utrzymanie miejskich dróg z publicznej kasy wydali ponad 1 mln zł. Przed rokiem za odśnieżanie dróg, zraszanie, gotowość i użycie sprzętu oraz dyżury pracowników PUK objęte umową z przedsiębiorstwem siedlecki UM zapłacił ponad 706 tys. zł. Wówczas kwota przeznaczona na akcję zimową była większa. Część tych pieniędzy udało się zaoszczędzić i przeznaczyć na wiosenne remonty dróg. W tym roku nie będzie już to możliwe. Łatwo nie było również w MOPS-ach. Jak mówi pani Zofia Chromińska, kierowniczka noclegowni, tegoroczna zima była najtrudniejsza od początku istnienia placówki, czyli od 1990 r., choć zawsze o tej porze było więcej pensjonariuszy. Zaczęła się później niż zwykle, ale przysporzyła niemało problemów. Od 20 stycznia ciągle w noclegowni przebywa 32-35 osób, nawet teraz, kiedy dni są cieplejsze, bo nocami mróz wciąż spada nawet do -10şC.
- Człowiek w takich warunkach sobie nie poradzi, bo ile można siedzieć na ławce, tułać się po mieście? – pyta retorycznie pani Chromińska.
– Organizm w końcu zmorzy sen. Tu ci ludzie mogą zaspokoić elementarne ludzkie potrzeby - jedzenia, ciepła, czystości, ubrania, wypoczynku. (jod)

Straty i zyski
Sprzedawczyni warzyw z siedleckiego zieleniaka mówi, że jej straty wyniosły tej zimy około tysiąc złotych. Z powodu niskich temperatur przez miesiąc w ogóle nie handlowała, bo wszystkie owoce i warzywa od razu by zmarzły. A nawet teraz, kiedy jest dużo cieplej, sprzedaż na stoiskach zaczyna się późno, bo noce i ranki wciąż są mroźne. Wiele produktów zmarnowało się mimo ostrożności. Były problemy z dostawami – rolnicy nie dostarczali produktów na giełdę:
- Zima to okres przetrwania. Zarabia się latem. Ale w tym roku było dużo gorzej niż poprzednio. Czasem w ogóle zastanawiam się, dlaczego jeszcze się tym zajmuję – zamyśla się sprzedawczyni.
Wiadomo jednak, że są sektory, w których sprzedaż rośnie w miarę, jak temperatura spada, bo zima to niezły biznes. Dlatego powodów do narzekań nie miała jedna z siedleckich firm sprzedająca opał, tym bardziej, że utrudnienia komunikacyjne spowodowane mrozem jej nie dotknęły – trzydziestotonowe dostawy węgla były regularne, 3 w tygodniu. Mimo to zdarzało się, że klienci czekali nawet tydzień. Passa wciąż trwa.
Ale popyt był też na opał ze źródeł nielegalnych: - Kradzieże drewna nasiliły się w końcu stycznia, po mrozach, kiedy ludzie się ich przestraszyli. Teraz jest już spokojnie – mówi komendant straży leśnej w Nadleśnictwie Siedlce, Andrzej Olszewski. Mają gorzej także dzikie zwierzęta: - Zwykle o tej porze była już zieleń.
W tym roku znajduję osłabioną, niedożywioną zwierzynę płową rozszarpaną przez psy. Ucieczkę utrudnia im też pokrywa śnieżna, w której utykają racice. Ptaki radzą sobie lepiej, ale też mają coraz mniej pożywienia i czekają na zieleń i zejście śniegu – wyjaśnia komendant Olszewski z siedleckiego nadleśnictwa.
Ale i ludzie bywają bezbronni wobec zaciętej aury: - Kiedy przed tygodniem zobaczyłam studenta na wózku inwalidzkim, który poruszał się środkiem mniejszej ulicy, by wyminąć kałuże, a rękawy miał podwinięte do łokci, by się nie pochlapać i zziębniętymi, mokrymi dłońmi bez rękawiczek obracał koła, uznałam, że moje czasem przemoczone buty, slalom po zabłoconych chodnikach i osłabienie związane z przesileniem to jeszcze niewiele… - mówi Asia, magistrantka polonistyki. (jod)

Zimno w gminach
Większość gmin nie podsumowała kosztów związanych z zimą. Jedno jest wiadome - będą na pewno większe w porównaniu do lat poprzednich. Wzrosły koszty zimowego utrzymania dróg, chociaż patrząc obiektywnie, można powiedzieć, że obecna zima nie była zbyt uciążliwa dla drogowców gminnych. Wzrost kosztów spowodowany jest standardem utrzymania dróg, szybkością reagowania na zachodzące zjawiska atmosferyczne - tego domagają się mieszkańcy i gminy starają się z tego wywiązać. Gminy narzekają na duże wydatki związane z zimowym utrzymaniem dróg z prostego powodu - przy skromnych budżetach każda złotówka wydana na pług lub piaskarkę, to pieniądz wyrzucony w śnieg, z którego jest tylko doraźna korzyść bez trwałego efektu, jakim mogłoby być na przykład utwardzenie kawałka drogi. Jednak największy wzrost kosztów z powodu długiej zimy spowodowało ogrzewanie budynków, w tym szkół. Wydłużony sezon grzewczy, niskie temperatury, wyższe ceny opału, a szczególnie oleju opałowego spowodowały, że trzeba będzie dokonywać zmian w budżetach. Innym problemem dla gmin związanym z przedłużającą się zimą jest opóźnianie rozpoczęcia inwestycji zaplanowanych na ten rok lub ich kontynuowanie. Z tego powodu nie może ruszyć m.in. budowa wodociągu Kamionka – Strzebula w gminie Jakubów czy oczyszczalni ścieków w Dębem Wielkim Wielkim. (zgm)

Zamknięte altany
Tegoroczna zima napawa smutkiem właścicieli domków rekreacyjnych. Wiadomo, że dobra lokalizacja obiektu rekreacyjnego to odludzie. Ale takie usytuowanie obiektu wiąże się z trudnościami dojazdowymi. Na terenie powiatu mińskiego jest cały szereg gmin mających tereny rekreacyjne, jak Dzielnik, Julianów, Drożdżówka, Chełst, Borowek, Katarzynów i wiele innych miejscowości. Pierwsza strata to niemożność korzystania z tych obiektów, a do tego niemożność odpowiedniego ich konserwowania – choćby usuwania zalegającego śniegu. Kłopotem są także wałęsający się rabusie wyłamujący okna i drzwi. Giną czasami i aluminiowe przyłącza energetyczne. Opowiadał mi działkowicz R. Maciejewski z Warszawy, że chętnie pozbyły się swojej rekreacji, bo więcej z tego ma kłopotu jak uciechy. Jednak innego zdania jest L. Jankowski. Dla niego działka to życie, a wszystko po zimie da się naprawić. (fz)

Owsiana pora
Owies to zboże „mądre”, jak mawiali rolnicy i wie, że jak będzie jeszcze zimno, to nie wychodzi ponad grunt. W okolicach Mińska Mazowieckiego najwcześniej zasiany owies można było spotkać w gospodarstwie Kruszewskiego w Mikanowie, o czym mówili trochę z zazdrością rolnicy z innych okolicznych miejscowości. Wczesne zasianie sprawiło, że owies był ładny i można było go wcześniej skosić. Najstarszy mieszkaniec Drożdżówki, sołtys Bolesław Zwierz mówi, że najwcześniej siał owies na św. Kazimierza, tj. 4 marca, ale były i takie wiosny jak w 1940 roku, kiedy owsy siane były około 10 maja. Wówczas była wyjątkowa śnieżyca i mroźna zima, wtedy wyginęły od mrozu kuropatwy, zające i sarny.
Z urodzajem owsa wiązał się pewien zabobon. Otóż po resurekcji należało wracać jak najszybciej do domu. Kto pierwszy powrócił, ten powinien spodziewać się dobrego urodzaju owsa, a w sytuacji gospodyń – lnu. Toteż dochodziło czasami do wyścigów furmanek powracających z uczestnikami resurekcji, kończących się nieraz wykolejeniem wozu. Do dzisiaj utrzymuje się domowy zwyczaj doniczkowego siewu owsa, do wstawienia baranka wielkanocnego. Do materiału siewnego dosypywany jest owies poświęcony w kościele w drugi dzień Bożego Narodzenia, tj. w dniu św. Szczepana. (fz)

Po kaloryferze
Takiego mrozu, jaki gnębił nas tej zimy, nie było w Polsce od dawna. Temperatury spadały nawet do –30 stopni. Powodem tego był mroźny front znad Rosji. A skutkiem awarie samochodów i linii wysokiego napięcia, odwołane lekcje w szkołach, gołoledź na ulicach, śmiertelne wychłodzenia oraz pękanie rur. To ostatnie najbardziej dało się odczuć tym, którzy nie zadbali odpowiednio o system grzewczy. Nie wystarczało zabezpieczyć przewody warstwą izolacji - mróz przenikał do wewnątrz przez najmniejszy otwór, powodując zatory w kaloryferach i w efekcie ich pękanie. Wtedy to należy zadbać o utrzymanie jednolitej temperatury w pomieszczeniach i dogrzewać je piecykami lub farelami. Po upuszczeniu całej ilości wody z grzejników, pozostaje założenie izolacji na otwory łączące rury z kaloryferem bądź założenie nowego grzelnika. Dalej, by znów poczuć ciepło z ogrzewania centralnego, trzeba wodę dopuścić do rur i powoli zacząć „podkładać do pieca”. Nie można zapomnieć o porządnym dociepleniu rur pianką izolacyjną, tym bardziej, jeśli znajdują się one w piwnicy oraz ogrzaniu jej i miejsc, gdzie przewody mogą się stykać z mroźnym powietrzem. To będzie nasze zabezpieczenie na przyszłość. (syl)

Nasza zima zła
- I kto by się spodziewał, że od połowy listopada będzie trzymał taki mróz. W gazetach radzą już zająć się działką i nawet rozkład koniecznych prac podsuwają, a tam śniegu po kostki i ziemia jeszcze na metr zamarznięta. W tych samych gazetach od dawna straszą globalnym ociepleniem - kto tam wie co to znaczy, ale znowu synoptycy strzelili panu Bogu w okno, bo nastąpiło globalne oziębienie, nawet gdzieś w Paragwaju ludzie śnieg na oczy zobaczyli! Osobiście musiałam dokupić ponad tonę węgla, a od lutego to już o 40 zł drożej i całe 600 zł renty męża diabli wzięli! Jesienią wzięliśmy pożyczkę na opał i teraz ją spłacać będziemy cały rok. Bieda się zrobiła u nas straszna. No, a najgorsze, że jak wódkę kupowało się dwa razy, no może cztery do roku, to tej zimy z litr poszedł po troszeczku do herbaty, kiedy się zmarzło. I drewna trzeba było co i raz narąbać, zapas był na cały rok, a zostało może metr. Dla emerytów z najniższą stawką to automatycznie powinna być jakaś zapomoga przy takiej zimie. Nie każdy potrafi iść do gminy, składać prośby i wstydzić się, że sobie nie radzi. To ZUS powinien zatroszczyć się o tych, którym daje tylko tyle, żeby nie umierali z głodu. Tak jakby poza jedzeniem człowiek starszy nie miał już żadnych potrzeb! (bak)

Nieprzewidziane wydatki
- Dostałem zawiadomienie o terminie wpłaty ubezpieczenia samochodu. Kwota nieco wyższa niż w ubiegłym roku, telefonuję do mojego Link4 z prośbą o wyjaśnienie, i co mi odpowiadają? – My wiemy, jakie tam u was w Mińsku Mazowieckim dziury w jezdniach, a po tej zimie to jeszcze długo z naprawą nie wejdą, tymczasem stale ktoś z naszych klientów niszczy sobie zawieszenie, a nawet poważniej uszkadza samochód! Fakt, jest jak jest i tylko mechanicy samochodowi mają teraz pełne ręce roboty. Tylko oni po zimowym przestoju mogą sobie zarobić. W ubiegłym tygodniu mój znajomy przejechał zalodzoną kałużę, która okazała się głębokim jeziorkiem w jezdni na drodze z Jędrzejowa do Jakubowa, a lód niestety, był już cienki. W rezultacie całe zawieszenie prawego koła w jego Oplu do wymiany, a to nie mały koszt. Kosztowna jest ta zima, bo do niedawna już od wczesnego popołudnia paliło się światła w domu, dogrzewało farelkami, a co będzie po podwyżkach cen gazu i prądu? (bak)

Numer: 2006 14





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *