W Mińsku

- Wizja lokalna wykazała, że organizacja użytkowania strzelnicy, warunki przestrzegania bezpieczeństwa zarówno dla jej użytkowników, jak też osób przebywających na zewnątrz stanowią dostateczne zabezpieczenie dla tego typu obiektu – napisał przed czterema laty burmistrz Grzesiak, dopuszczając do użytkowania strzelnicę pneumatyczną przy ul. Stankowizna mieszcząca się w siedzibie mińskiego LOK

Klub aviatorów

W Mińsku / Klub aviatorów

Stara jak PRL Liga Obrony Kraju skończyła 60 lat, ale nie zamierza iść na emeryturę. Odwrotnie – garną się do niej (jak za dawnych lat) emeryci, szczególnie wojskowi, a tych w Mińsku Mazowieckim nie brakuje.
Po zamknięciu strzelnicy w mińskim garnizonie (skargi mieszkańców) Kazimierz Chochura postanowił urządzić strzelecką przystań w budynku LOK-u. Był rok 1999, szumne otwarcie i... nici ze strzelania. Nawet po oficjalnym dopuszczeniu do użytkowania w 2002 roku marzenia pana Kazimierza spaliły na panewce. – Z różnych względów – mówi tajemniczo, by nie rozdrapywać starych ran. Wiadomo jednak, że jak zwykle zawinili ludzie, a dokładnie poprzedni zarząd, który praktycznie istniał tylko na papierze. Mieli już dawno dosyć marazmu, ale dopiero 15 stycznia 2006 roku doszło do obalenia Wacława Żelazy. Zaocznie, bo odwoływany nie wszedł na salę obrad. Nowym prezesem zarządu rejonowego obejmującego swoim działaniem 7 powiatów (miński, siedlecki, garwoliński, węgrowski, łosicki, sokołowski i otwocki) został Michał Składanowski, architekt z zawodu. Zastępcami wybrano Bogusława Orzecha i Janusza Adamca, sekretarzem – Kazimierza Chochurę, a skarbnikiem został Jacek Bobryk. On też prezesuje Hetmanowi – Mińskiemu Klubowi Sportowemu LOK, który - zdaniem nowego zarządu - jest dziś najbardziej perspektywiczny, zrzeszając głównie młodych amatorów strzelania.
Wśród pięciu klubów podlegających zarządowi rejonowemu jest też nastarszy - żołnierzy rezerwy prezesa Chochury, który – jak twierdzi pan Kazimierz – nigdy nie zaprzestał działalności. Dzięki Marianowi Kaczkowskiemu (ma prywatną strzelnicę) odtwarzane są struktury LOK w Garwolinie (na razie z 13 członkami), a w Siedlcach działa 27-osobowy klub dzięki aktywności Jerzego Mandała. Większość ze 127 członków stowarzyszenia to jednak mińszczanie, których nie opuszcza pasja wzmacniania obronności kraju, głównego celu LOK-u.
Rywalizacja w celnym strzelaniu też przyciąga, o czym świadczy frekwencja na ostatnich zawodach o mistrzostwo Klubu Hetman. W pistolecie zwyciężył prezes Jacek Bobryk przed Radosławem Langiewiczem i Piotrem Chróścielem. W karabinku nie miał sobie równych weteran Kazimierz Chochura, wygrywając z Januszem Adamcem i Dariuszem Piętką. Będą kolejne zawody, w tym mistrzostwa Mińska Mazowieckiego i rejonu, ale teraz zarządowi najbardziej zależy na intensywniejszym wykorzystaniu strzelnicy.
- Każdy może sobie postrzelać. Na razie we wtorki i piątki od 15.00 do 20.00 i dłużej – zapewnia administrator obiektu przy Stankowiźnie, Jerzy Nurek. Taka przyjemność nie jest droga - tylko 10 groszy od jednego śrutu. Można też strzelać pod okiem trenera, bo miński LOK ma 10 instruktorów strzelectwa sportowego (w tym trenera III klasy), a sześciu z nich ma uprawnienia do samodzielnego prowadzenia strzelań.
To nie wszystkie marzenia nowego zarządu LOK. Jednym z ważniejszych celów jest budowa strzelnicy kulowej na 25 i 50 metrów. Urządzą ją albo w starym budynku przez wydłużenie 10-metrowej strzelnicy pneumatycznej, albo trzeba będzie postawić nowy obiekt, który z powodzeniem posłuży policjantom i żołnierzom zmuszonym dziś wyjeżdżać na strzelanie do Warszawy czy Dęblina. Zarząd planuje również stworzenie lig strzeleckich dla szkół i zakładów pracy. Prezes Składanowski jest pewny, że znajdą się nie tylko wytrawni snajperzy, ale również sponsorzy tego pospolitego strzelania.

Numer: 2006 11   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *